Stegna ,piękne ...prosze o zamknięcie watku

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lis 24, 2006 2:11

mimoge nc wyslac na pw ???? co jest!!!!!!!!!!

gos

 
Posty: 52
Od: Czw lis 16, 2006 20:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 8:59

Oby się wszystko z czarnulkiem ułożyło, bo tak dziwnie to wszystko...

Hanek

 
Posty: 495
Od: Pon sie 21, 2006 14:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 9:04

A ja czuję niedosyt wyjaśnien.. :?
Dalej nie wiem dlaczego dkalczyn zdecydowala się dać ogłoszenie o kocia na allego zamiast skontaktować się z osobami od których zaadoptowała kicia.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt lis 24, 2006 9:48

Ja też mam niedosyt ale po reakcji Karoliny na nacisk (nie oddala mi Balbinki)wydaje mi się że najwazniejsze że zgodziła się co do Allegro i że jest domek tymczasowy który z czasem może zostać domkiem docelowym :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 9:51

Ciągle nie rozumie jak ludzie mogą tak przedmiotowo traktować żywe istoty.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Pt lis 24, 2006 10:58

Ja też tego nie rozumiem. I chyba nigdy nie zrozumiem. :( Oby wszystko się dobrze ułożyło. Kciuki za pomyślny bieg dalszych wydarzeń :ok:

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt lis 24, 2006 11:41

Tu jest wątek Izydora, dopiero się natknełam :oops:
No przykro bardzo ,tym bardziej że sie z psem tak zaprzyjaźnił .

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lis 24, 2006 12:19

Może tępa jestem...nadal nic nie rozumiem :cry:

Alama

Avatar użytkownika
 
Posty: 854
Od: Pt lip 07, 2006 18:50
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 24, 2006 14:04

Alama ja też nie wiele rozumiem bo mialo być zupelnie inaczej i naczej wyszlo ,ale czlowiek jest niestety nie zawsze przewidywalny .Dorota nie chce juz kota ,i chce go oddac zaposrednictwem allegro .Tyle . Jest chetna która wezmie od niej kota i przetrzyma do czasu znalezienia nowego domku lub do czasu aż sie zakochaja i zostawią sobie .Asia rozmawiała z Dorotką.I to wszystko .Smutne ale prawdziwe ludzie niektorzy nie potrafia sie pogodzić że kot ma swoj charakter nie jest przytulanką tyllko żywym stworzeniem i ma swoje ale...w danej chwili sa dostepne zabawki kotki na baterie ,ktore wydaja dzwieki i merdaja ogonkiem i to takim ludziom nalezy polecić.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 15:24

Tylko że ona weźmie kolejnego kotka i będzie testować czy ten będzie miziakiem a jak nie to znów poszuka mu domku :evil:
Już była chętna na białaska :(

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lis 24, 2006 19:03

Jasna cholera, strasznie kocham zwierzęta (wszystkie) -Mam 4 koty. Całe życie marzyłam właśnie o przytulankach, które usiądą i będą prosiły o mizianie. Nic z tego. Tak nie ma w życiu.
Czy mój Franek - Słonina, który jest moim 1 kotem zasługuje na to abym go oddała, bo nie lubi głasków. Bez względu na to jakie ja miałam oczekiwania wobec mojego pierwszego kota a nie zostały one spełnione to nic nie jest w stanie zachwiać mojej "miłości" do niego. On na swój sposób okazuje przywiązanie i miłość do mnie, tak bardzo się cieszy jak wracam z pracy (robi turlanki po podłodze - ale miziać się nie da).
Z tej całej czwórki jest jeden, który to uwielbia - Kazik. Zapewniam, że nie czuję do niego wyższych uczuć jak do całej reszty- dlaczego? , bo szanuję odrębność, bo wiem, że każdy ma swój charakter i że kocham za to że jest.

Hanek

 
Posty: 495
Od: Pon sie 21, 2006 14:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 01, 2006 14:59

dziewczyny nie podniecajcie się tak i nie obrażajcie innych ludzi. Łatwo wam pisać - wzięłam kota półdzikiego z ulicy i na dokładkę z "charakterkiem" , który zachowywał się według mnie i nie tylko mnie dość niebezpiecznie. Wszyscy pisali o kotach dzikich, które po wzięciu do domu przekonywały się do ludzi po jakimś czasie i mruczały i reagoiwały pozytywnie na człowieka. W moim przypadku żadna przemiana Izydora nie następowała. Każde wyciągnięcie ręki to jego ucieczka a gdy go próbowałam glaskać na siłe gryzł. O jego dzikości nie świadczy tylko niechęć do głasków ale również wydawanie dziwnych dżwięków podczas biegania Rzuca się wtedy na psa i zachowuje się jakby stracił kontakt z rzeczywistością. Trzeba czasu aby doszedł do siebie bo nie pozwoli mi podejś - syczy i dyszy. Tak jest do dziś. Pozatym przyjażnię się z kobietą która opiekuję się ok. 20 kotów (stad te małe kociaki które wyadoptowałam) i żaden z jej kotów (no chyba poza jedną kotką, która jest nieufna do obcych) nie przypomina swoim zachowaniem nawet w połowie Izydora.
Zaofiarowała swoją pomoc Joanna od której wzięłam kota - miała przyjechać i go poobserwować niestety nie mogła dotrzeć. Potem zaofiarowała się Dorcia że go weżmie na tymczas żeby zatęsknił - też jakoś to nie doszło do skutku. Zostałam z problemem sama.
Nie dając sobie rady pomyślałam aby mu znaleść domek z ogrodem i nagle okazało się że jestem potworem w ludzkiej skórze. Wiem że na waszym forum jest mnóstwo kotów do adopcji dałam ogłoszenie na allegro - gdzie miałam szczęście oddać b. wiele kociąt.
Nie możecie się dziwić, że chciałam kota, przyjaznego dla człowieka. Może jestem niedoskonała bo nie potrafię zaakceptować dzikości. Gdybym chciała dzikiego kota bez bliskości to nie brałabym go do domu tylko dokarmiała na ulicy.
Behawiorystka (studentka weterynarii),która go oglądała powiedziała że Izydor nigdy się nie zmieni - może złagodnieć gdy będzie już w kwiecie wieku i bardziej mu będzie zależało na wylegiwaniu się na sofie lub na słońcu, ale to odległa perspektywa (wątpliwa jest zmiana po sterylce).
Izydor przechodzi w tej chwili samego siebie podporządkowuje sobie psa przy psiej misce. Nie wiem czym to się skończy znając mojego psa ulegnie kotu
Czekam do sterylki czyli ok lutego i albo się przyzwyczaję do tego czasu że kot to jedynie pamiętanie o kuwecie i jedzeniu, albo będę mu szukała nowego domu. Domu wychodzącego (wiem jesteście przeciwnikami)bo człowiek nie jest mu potrzebny w takim sensie o jakim większość z nas myśli. On musi być niezależny człowiek ma mu tylko dać jeść i na tym kontakt z nim się kończy.
Proszę więcej mnie nie oceniać i nie rozpisywać jaka to jestem nieodpowiedzialna bo nieodpowiedzialność to wyrzucenie na ulicę, bezmyślne rozmnażanie i znęcanie się nad zwierzęciem ja niczego takiego nie robię.
Teraz wiem że każda decyzja o wzięciu kota musi być bardzo przemyślana bo kot kotu nie jest równy. Tylko dlaczego trafiło to na laika jakim jestem.
Chce tym samym zamknąć dyskusję o swojej nieodpowiedzialności i o tym wszystkim co robię biednemu kotu. Jeśli kogos obraziłam nie było to moim zamiarem.
dorota
dkalczyn

dkalczyn

 
Posty: 59
Od: Śro wrz 20, 2006 16:04
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 13 gości