Niecaly Tydzien temu przez przypadek stalam sie niezaplanowana wlascicielka malego rozbojnika. Jakis gnojek wyrzucil do lasu trzy male kociaki, dwa byly martwe ,trzeci jeszcze zywy zaalarmowal swiat rozpaczliwym miauczeniem i tylko dzieki temu go znalazlam. Niewiele sie zastanawiajac - kota pod pache, w samochod i do weterynarza. Okazalo sie ze kotek jest calkiem zdrowy i silny, przez co mial wiecej szczescia niz jego rodzenstwo. Niestety moj kocur stary w zadnym wypadku nie zaakceptuje mlodego, na dzien dobry rzucil sie na niego a pozniej w ramach protestu poszedl nalac mi na dywan czego nigdy nie robil. Chcac oszczedzic malemu stresu zawiozlam go do babci ale tu tez nie moze zostac dozywotnio bo babcia jest osoba juz wiekowa i mocno schorowana i mimo szczerych checi widze ze juz nie ma sily na kociaka. Maly wymaga poswiecenia mnostwa uwagi, wszedzie go pelno ciagle trzeba pilnowac albo zeby sie nie zaklinowal pod szafa albo zeby jak ostatnio nie zlecial z parapetu ciagnac za soba lawine kwiatkow itp... kociak to zywe srebro i mlodego by zameczyl a co dopiero staruszke. Jestem wiec zmuszona znalezc mu nowy dobry dom. Moze ktos reflektuje ? kotek jest odpchlony, odrobaczony, zaszczepiony + cala wyprawka (miseczki,kuwetka) jestem gotowa go przywiezc na drugi koniec Polski, byle w dobre rece
A tak w ogole to jako nowy uzytkownik witam i pozdrawiam wszystkich Kotomaniakow
