Zmarznięty kotek - kłopot z kastracją... Czekam...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lis 07, 2006 2:58

Ale wiadomo jacy są ludzie... Moi "teściowie" lamentują z powodu tego, że koteczek będzie bez jajek :P. Niektóre osoby uważają, że to okrucieństwo itp. i im nie wytłumaczysz... Dlatego nieco się obawiam...

Jako, że Buraskowi już nie grozi mróz, zmieniam nazwę tematu :).

Amber_2

Avatar użytkownika
 
Posty: 34
Od: Śro maja 17, 2006 23:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 07, 2006 17:10

Jest problem... Ojciec mojego chłopaka powiedział, że jeżeli kot zostanie wykastrowany co jest "okropne" to on go nie wpuści do domu! No po prostu, kurka wodna mać ręce opadają na tych ludzi! Nikt nie będzie mnie szantażował, jeżeli w grę wchodzi dobro zwierzęcia! Nie wiem co robić... Nikt nie weźmie niekastrowanego kota do domu, a moje sumienie krzyczy, że to przecież trzeba zrobić...

Tymczas jest pilnie poszukiwany, bo przecież co z tego, że kot ma gdzie mieszkać, skoro nikt go stamtąd nie zabierze, a jak się rodzicom znudzi to go wypieprzą... I będę w punkcie wyjścia...

Przepraszam, za ton, ale jestem strasznie wściekła...

Amber_2

Avatar użytkownika
 
Posty: 34
Od: Śro maja 17, 2006 23:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 07, 2006 17:48

Amber_2 pisze:Jeszcze mam pytanie z innej beczki. Mam zamiar już po tym wszystkim porozwieszać ogłoszenia o tym kotku, gdyż jestem pewna, że to był czyjś kot, tylko może się zgubił itp. Czy jeżeli właściciel się znajdzie, to mogę mieć jakieś nieprzyjemności z powodu wykastrowania jego kota? Bo w końcu kotek nie jest do końca mój...

ja bym powiedziała, że potraktowałam go jak bezdomnego, bo takim był, a bezdomym jajka się cuina

zresztą ja myśle, że on wyleciał z domu bo dorósł i zaczął znaczyć

możesz spróbowac wydrukować ulotki edukacyjne i dać ojcu chłopaka
mamy tu takie na miau, to można przetłumaczyć

ja musze wiedzieć czy mam to skierowanie zabrać z lecznicy, nie chciała bym by zaginęło
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lis 07, 2006 17:56

A nie możesz nie mówić ;)
Operacja trwa kilka minut
Jajeczka zostają na miejscu, nie widać nawet że było coś robione... (tylko wetu trzeba powiedzieć, że tak się chce)
i już ;)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto lis 07, 2006 18:14

tajdzi no przecież nei do końca tak, jajeczka nie zostają na miejscu ;) Ale mogą zostać małe futrzane pompony, wydmuszki ;) niekiedy całkiem spore. Ale zaraz po zabiegu jednak widać, ze coś było robione no i nie da się nie zauwazyć narkozy.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lis 07, 2006 18:18

no wydmuszeczki zostają, a to prawie jajca ;)
ale może na jeden dzień go przetrzymać po zabiegu?
U Marceliniego już po kilku godzinach śladu nie było (ale D. zrobiła to dosłownie w 5 minut, 15 minut po zabiegu kot sie obudził...)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro lis 08, 2006 0:27

Tym bardziej, że on raczej zauważy, że kota nie było 2 dni w domu... W kazdym razie zapytam sie go co on ma w takim razie zrobic (zatrzymac tego kota czy go komus oddac - jezeli oddac, to ja go ciachnę, dla jego dobra) - co ciekawe smród mu nie przeszkadza, bo oni mieli już wczesniej 3 niekastrowane koty. Dla mnie to paranoja, ale ja go juz zupelnie nie mam gdzie przechowac - moj ojciec ma straszna alegie na koty no i mam psa - idiotę :P.

Jezeli możesz Elu, to przechowaj to skierowanie jeszcze 1 dzien, ja jutro bede wiedziec co robimy - dzis nie mialam z nim kontaktu bo caly dzien bylam na uczelni. Przepraszam za klopot... Dzis sie prawie poplakalam z tego wszystkiego bo nie znosze takich niekonkretnych ludzi, a sama sie na taka w waszych oczach kreuje :(.

Amber_2

Avatar użytkownika
 
Posty: 34
Od: Śro maja 17, 2006 23:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 09, 2006 1:12

Stanęło na tym, żeby porozklejać ogłoszenia o zaginięciu, a jak się nie zgłosi właściciel to zobaczymy... Typowe myślenie człowieka, który nie ma pojęcia o co chodzi. W każdym razie kot ma dach nad głową co jest najważniejsze.

Amber_2

Avatar użytkownika
 
Posty: 34
Od: Śro maja 17, 2006 23:29
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości