Biegła do ludzi, wchodziła na ręce i kolana...
Dokarmiali ja pracownicy owej firmy...
Wziełam ją do siebie na sterylizację. Ale od zabiegu mineło 10 dni i własciwie kotka mogłaby juz spokojnie zostac wypuszczona.
Tyle tylko ze ona jest bezgranicznie ufna, łaskawa, pieszczochowata, miziasta i mrucząca.
Szkoda jej, po prostu szkoda jej na wieś...
Moze ktoś sie zakocha w tym śmiesznym białasie...



