Jednak jako żona kociego alergika nie mogę ich trzymać u siebie - zawiozłam je więc do przyjaciółki, ale ona ma ciężkę sytuację rodzinną i dlatego pilnie szukam dla tych maleństw choćby domu tymczasowego! (u jakiejś doświadocznej w niańczeniu i adopcjach "kociej mamy"



to szaro-rude pręgowane to kociczka - najsilniejsza i najsprytniejsza,
to czarne z szylkretowymi cętkami to prawdopodobnie też kociczka - największa z nich fajtłapa, trzeba ją karmić strzykawką,
a ten czarny z białymi łapkami to kotek (on jest specjalnej troski, bo ma na boku duży krwiak bądź przepuklinę - sprawa do dalszego zdiagnozowania, bo jak na razie po badaniu palpacyjnym "na dwoje babka wróżyła"...

Jeśli ktoś może pomóc - bardzo, bardzo proszę!
Mój tel. 0-507920043
(kotki są pod Warszawą)