Przeklejam temat także na kociarnię. Może tutaj ktoś zajrzy.
Jak w temacie, ale z komentarzem. W Sopocie ktoś podrzucił dwa maleńkie tygryski (już jedzą same). Koleżanka, która do mnie w tej sprawie zadzwoniła z różnych przyczyn nie weźmie ich nawet na dzień. Natomiast pani, której je podrzucono ostatecznie zgodziła się przetrzymać kociaki do pojutrza po czym odda je do schroniska Sad .
Bardzo mi głupio, że nie biorę ich sama, tylko szukam pomocy, ale jak część osób tu wie, prawdopodobnie jedna z moich kotek jest nosicielką jakiegoś paskudnego wirusa i maluchy niestety są u mnie w śmiertelnym niebezpieczeństwie (początkowo nie wiedziałam i kończyło się to źle).
Do prośby dołączam trzy uwagi WAŻNE!:
1. Wolałabym, żeby to nie była eve69 - eve to nie wielbłąd i nie powinna brać wszystkich problemów na siebie
2. Proponuję wymianę - to znaczy jeśli ktoś szuka domu kotu już starszemu, zaszczepionemu, to chętnie wezmę tego starszego w zamian za te maluszki (dorosłego wolałabym jednego, nie dwa ze względów socjalizacyjnych, miejsca itd, dorosłe to jednak co innego, poza tym ma u mnie obiecany dom tymczasowy jedna z kotek od Lidki).
3. Chętnie wystawię jakieś aukcje by wspomóc maluchy (i wyślę wreszcie zaległe - ale to OT Embarassed )