Dziś po 20,00 odwiozyłyśmy Tosię do przytuliska Pani Ali. Tak bardzo popłakiwała nam po drodze
Zdecydowała się wyjść z transporterka w łazience, gdzie od razu zaszyła się w konciku. Przywitał ją radosny rudasek, była bardzo wystraszona.
Mamy wielką nadzieję, że jakoś się tak zaaklimatyzuje.
Niemniej jednak sprawa domku dla Tosi jest wciąż aktualna. Jeśłi ktokolwiek będzie szukał trikolorki to jest taka jedna piękna w Opolu
