ostatnia sprawa ktora musze zalatwic przed wyjazdem, a nie zdaze zajac sie adopcja.
2 tyg temu pani z chomiczowki znalazla - zlapala na ulicy wystraszone male kocie.
odchowala na butelce-bo jeszcze nie umialo jesc, wyleczyla z kociego kataru i- jest-rudy kociak szuka domu.oczywiscie chlopczyk pieknie pregowany a kremowym-podobno brzuszkiem.
niestety nie moge zajac sie formalnoscimi adopcyjnymi wiec jezeli ktos zechcial to przejac-wtedy podam namiary osobie ktora weryfikowalaby domki-a przydaloby sie to...
jezeli nie-jak bede opuszczac dom to napisze dane bezposrednie do kociaka.
dzieki.
aha foto oczywiscie nie mam;/niestety;(