Sówkowy kocurek w nowym domu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sty 05, 2006 15:51

Zastanawiam się, czy najpierw do niego nie zadzwonić, co prawda obiecał to wszystko załatwić przez telefon, ale w razie czego... coż, szkoda zachodu- benzyny znajomego, zawiedzionych nadziei, a przede wszystkim stresu dla kociaka związanego z podróżą... :roll:
moja właścicielka:)
Obrazek

Vereena

 
Posty: 30
Od: Nie sty 01, 2006 22:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 05, 2006 16:29

Ok, dzwoniłam do zainteresowanego - zgodził się, więc mam przygotowane 2 kopie umowy. Ufff....
moja właścicielka:)
Obrazek

Vereena

 
Posty: 30
Od: Nie sty 01, 2006 22:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 05, 2006 16:53

Vereena pisze:Ok, dzwoniłam do zainteresowanego - zgodził się, więc mam przygotowane 2 kopie umowy. Ufff....

:ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw sty 05, 2006 18:13

Vereena pisze:Ok, dzwoniłam do zainteresowanego - zgodził się, więc mam przygotowane 2 kopie umowy. Ufff....
:lol: :lol: a bedze zdawal relacje o kocurku
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Czw sty 05, 2006 18:30

heh, po jutrzejszym (jak zakładam udanym) załatwieniu sprawy, zadzwonię do niego, powiedzmy za tydzień, i zbadam sprawę. Nie zamierzam opuszczać tego forum (podoba mi się :!: ) i zamykać na razie tego wątku, więc i Wy będziecie miały rękę na pulsie:):)
moja właścicielka:)
Obrazek

Vereena

 
Posty: 30
Od: Nie sty 01, 2006 22:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 07, 2006 15:51 Adopcja kocurka

Chyba pora na opowieść...

Wczoraj miała miejsce adopcja kocurka.
Pojechałam wraz z koleżanką do mieszkania, w którym kitek do tej pory zamieszkiwał. I tu zaskoczenie: byłam tam wcześniej, ale nie miałam pojęcia, że kotek... kuleje po dawnym potrąceniu przez samochód. Maciuś (kocurek), mimo że nie kastrowany, jest zabójczo miziasty i przytulasty, istna łagodność. Poprzednim razem byłam tam krótko i kocisko wędrowało z rąk do rąk do głaskania i nie miałam okazji zobaczyć, jak chodzi. Na moją uwagę dotychczasowy opiekun tylko stwierdził, że przecież nic jemu (Maciusiowi) to nie przeszkadza i jest zupełnie sprawny. No, zgadza się, ale ma to przecież znaczenie podczas adopcji... Zadzwoniłam do zainteresowananego adopcją (chyba wykupię sobie zniżkę na jego numer :) ), ale na szczęście dla niego też nie miało to znaczenia :!: :D
Tak więc kotek pojechał na chwilę do mnie, do domu w oczekiwaniu na samochód, który miał nas zawieźć do Wadowic. I tu znów zaskoczenie - kot zaczął strasznie kichać. No to co - weterynarz. Na szczęście było to tylko wysuszenie śluzówki po przeniesieniu z kamienicy do bloku ogrzewanego centralnym ogrzewaniem. Kot dostał 2 zastrzyki (z wapna i jakiś Tolfelm ??) i błogosławieństwo od weta. Wolałam go przed podróżą nie odrobaczać, żeby nie było żadnych historii w samochodzie.
Co ciekawe, podczas jazdy grzecznie sobie spał z transporterze - jakby nie było kota !! Na miejscu wszystko było ok, teren wydaje się być ogrodzony (było już ciemno, więc sama nie mogłam tego do końca sprawdzić), a i tak na początku Macius będzie przebywał w domu, aby sie przyzwyczaić. Poznałam nowych właścicieli - bardzo miłych - podpisano umowy. Obiecali pozostawać ze mna w kontakcie i przesłać zdjęcia, jak pożyczą aparat cyfrowy.

Jestem dobrej myśli. Dziś napiszę maila z prośbą o relację, jak sobie Maciuś radzi w nowym miejscu. Trzymam kciuki :)
moja właścicielka:)
Obrazek

Vereena

 
Posty: 30
Od: Nie sty 01, 2006 22:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 07, 2006 22:57

:lol:
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Sob sty 07, 2006 23:48

Dostałam mail od opiekuna Maciusia:

Witaj Vereena,

Wszystko superowo Maciuś poznał już prawie cały dom :) ma już swoje
legowisko w dość dziwnym miejscu bo na parapecie :) myśle że jeszcze
kilka dni i już całkowicie sie zaklimatyzuje, wszyscy są z niego
zadowoleni :)

PS - udało mi sie już zrobić kilka zdjęć postaram sie jak najszybciej
je dosłać i prosz mi nie mówić "Pan" tylko Romek :)


:D
moja właścicielka:)
Obrazek

Vereena

 
Posty: 30
Od: Nie sty 01, 2006 22:31
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości