narobilam widze troche zamieszania- zupelnie nieswiadomie....Mamy juz kotka! Tylko jest jeden problem, ( w zasadzie to nie problem:))

Jak wspomnialam, Gacus (mial byc Ulrys), sam sobie znalazl wlascicieli- nastepnego dnia mialam akurat pojechac do Poznania zobaczyc jakies kitonki w garazu, a tu...... Stoimy ze znajomymi przed domem, razem z kilkoma psami....a tu prosze maszeruje sobie kociamber i pierwsze co to wskoczyl na pieniek, kolo dogasajacego sie ogniska. Zostalam z nim chwile na dworze, polasil sie wskoczyl na kolana i zasnal!!! Nocke spedzil na pienku, nastepnego dnia odprowadzil syna na przystanek autobusowy do szkoly i zadomowil sie na dobre

Cala ta historia nie oznacza, ze w niedalekiej przyszloscinie nie pojawi sie 'przypadkiem" kolejny kot............Chyba zwariowalismy na dobre- psy i koty!!!!
Pozdrawiam wszystkich i dziekuje za zaangazowanie!!!!!!
Goska