Co prawda nie kotek, ale najukochańsza fretka uciekła wczoraj przez balkon z domku. Wichura wepchnęła okna do mieszkania (pod naszą nieobecność) .... Moje freciochy biegają luzem - w klatkach tylko jedzą. Nasza ukochana Malinka urwała się wraz z druga frecią albinoskiem na zewnątrz. Zeskoczyły z I piętra. Albinosek się znalazł (a właściwie znalazły go pod blokiem dzieciaki) - a Malinki nie ma. Szukaliśmy wczoraj do północy i nic. Ale ktoś twierdzi, że ją widział ok. 21.00 pod balkonami. Mieszkamy przy Romera 103/4 więc balkony wychodzą na garaże i szkołę! Boshe pomóżcie nam! Ja siędzę w pracy i wyję - nic mi się nie układa już - PROSIMY!
To jest nasze szczęście:
i jeszcze tu:
