http://upload.miau.pl/1/33699.jpg
http://upload.miau.pl/1/33700.jpg
Tę olbrzymią koteczkę ktoś najprawdopodobneij wyrzuciła z domu, błąkała się na podwarszawskich działkach, zaczepiając ludzi. Jest przymilna, ładuje się na kolana i mruczy. Absolutnie nie chce siedzieć w klatce, na razie niestety musi...
Jest zdrowa, ma na ciele kilka małych strupków po walkach. Ma krótką, gestą, dość lśniącą sierść. Najprawdopodobniej jest kastrowana, bo ma na brzuchu bliznę (i na uszach dwa maleńkie ząbki - nie wiem czy od walk czy znaki?).
Jest niemal czarna, białe ma tylko łapki, koniec ogona, śliniak i okolice nosa.
Pilnie szuka domu - na razie jest w lecznicy (w klatce), jeśli nikt jej nie przygarnie trafi do domu z 40 innymi kotami... A jej potrzeba przede wszystkim człowieka do głaskania.
Pokochaj ją, a zamruczy Cię na śmierć:)