Przepraszam, że sie tak długo nie oddzywałam, miałam dużo pracy.
No więc Kulturoznawca przeszedł następujące perypetie:
- koleżanka z uczelni powiedziała, że go weźmie po wakacjach, po czym stwierdziła, że jednak chce psa - miesiąc stracony w szukaniu domu
- jakaś głupia baba z Allegro zadeklarowała, że na 100% go chce i... przestała się oddzywać - 3 tygodnie bezsensownego czekania
- i nareszcie (do trzech razy sztuka

) tydzień temu znaleźli się odpowiedzialni i kochający opiekunowie

- chyba zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia, bo byli bardzo zdeterminowani

i o to chodziło!!
Maluch (hmm, już nie taki maluch właściwie, bo 5 mcy ma!!) mieszka teraz pod Poznaniem.
Niestety ciągle choruje

- kaszel, kichanie, zaropiałe oczy
raz to tak poważnie, że prawie nie mógł oddychać ,taki był zakatarzony

wpakowałam w niego tyle antybiotyków, że konia by można nimi wyleczyć, ale on jest bardzo uparty i kicha dalej. na szczęście nie jest już tak źle i mały się chyba powoli wylizuje
A oto wieści od Psychologa:
jest WIELKI - waży prawie 3 kilo! Kulturoznawca przy nim to kruszynka

i ciągle nie może dojść do porozumienia ze swoją opiekunką, co do chodzenia po stołach. chyba nie musze dodawać, jaki jest jego pogląd na ten temat
Filozofica natomiast zrobiła się podobno bardzo przytulaśna. Nie ma śladu po prychającej i wierzgającej , niedotykalskiej kocicy
Krótko mówiąc Wielkouchom się poszczęściło!
Kulturoznawca teraz wygląda tak:
