Taaa...spokojna

...myszkę schowała nie mam pojecia gdzie
kulki z papieru przerabia na konfetti....wchodzi po firankach na parapet, piłkę z gąbki (dotychczasowy właściciel - Pelasia - przyp. sprawozdawcy) wyskubała i mam gabkowe konfetti...wszędzie
Biega jak szalona

po kanapie, za kanapą, zrzuca z półek co się da

- cudnie
Poza tym to dziwny kot - nie zlizuje masła z kanapek, nie kradnie sera, nie lubi tuńczyka i gotowanego jajka, nie wkłada łap do jogurtu....grzeczna jest

(w porównaniu do Hermana)
Antybiotyki odstawione
Robaków niet
Dziś miała bardzo stresujący dzień - 3h zajęły nam testy (tj z podróżą)...darła się tak - przy pobieraniu krwi - że wykorzystała chyba wszelkie swoje wokalne możliwości...trzymały ją 3 osoby
A ona taka malutka

ważyłam na lecznicowej wadze - 3kg

na mojej niedokładnej 2,5 - tak czy inaczej musiała przytyć u mnie

ale nie będzie z niej raczej duży kot
Na szczęście wszystko poszło sprawnie
Obydwa ujemne
Teraz odsypia stres.
Zaraz wysyłam swój numer tel.