OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 06, 2025 6:21 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

:D
Mieliśmy taką sytuację 10,5 roku temu, łapaliśmy dwójkę młodziaków, kocurka i kotkę, niedziela wieczór, trzaskający mróz, kocurek wszedł do klatki od razu, chcieliśmy nastawić ponownie, bo koteczka była niedaleko cały czas. Ale jak go przełożyć do transportera? Pojechaliśmy do bliższego czynnego gabinetu. Wchodzę z klatką i mówię do lekarza na dyżurze: "Przyjechaliśmy z dziczkiem." A on na to: "Dzików nie przyjmujemy." :strach: Pojechaliśmy do drugiego czynnego gabinetu, daleko, bo w tym pierwszym ostatecznie nie chciano pomóc. (Kocurek okazał się grzeczny i proludzki, koteczkę udało się złapać dopiero ponad miesiąc później.)

Też pomyślałam, jak aga66, że chodzi o bezdomniaczka :wink:

Kciuki za całokształt.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12716
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt cze 06, 2025 7:40 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Kiedyś umawiałam się na łapkę. Mówię, że rano karmię dziczki więc taka i taka godzina odpowiada. Oczy rozmówcy zrobiły się ogromne i pyta mnie czy nie boję się karmić stada Dzików. Tych prawdziwych.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55967
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie cze 08, 2025 20:13 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Cisza u nas :placz:
Dziś wracając od kotów zrobiłam sobie spacerek. Tradycyjnie, po lesie. Przeszłam przez ulicę i już blisko domu byłam. Ucho moje wyczulone wychwyciło walenie bramką pobliskiej altanki śmietnikowej. Niby normalne ale wiem, że "nasze dziki" uwielbiają łazić obok nich. Ostrożnie szłam chodnikiem strzelając uszami i oczami 8O No i co zobaczyłam?! Gdy wyszłam zza drzew mój wzrok zauważył dzika podejmującego próby otworzenia wierzei. Zauważył mnie ale miał gdzieś. Wlazł do środka.
Szybko przeszłam, wrzuciłam wiaderko za płotek i ścieżką ruszyłam do swojej klatki. I...na końcu drogi wpadłam na dzika :strach: Oboje zaskoczeni stanęliśmy. Dosłownie był na wyciągnięcie ręki. Mogłam go po ryjku posmyrać. Oboje rzuciliśmy przekleństwo. Wlazł chłopak w krzaki. Jednak nie spuszczał ze mnie wzroku. Stałam i tylko machnęłam ręka by go odgonić. Nie chciałam, bałam, wycofać się nie wiedząc jak zareaguje. Facet się ożywił jednak i ruszył w moim kierunku. Uwierzcie, był na wyciągnięcie ramienia! I szedł dalej. W oczki mogłam zajrzeć. I zajrzałam. On bardzo był zainteresowany reklamówką którą trzymałam. W niej było wiaderko na nasiona słonecznika dla ptaków. Rzuciłam mu ją i zaczęłam się cofać. Szybko podszedł, zaczął wąchać i trącać nosem. Wyczuł, że pusta i stracił zainteresowanie mną i pojemnikiem. Odwrócił się i odszedł. Spokojnie napił się wody z "mojej" miski. Podreptał śmietnik pobliski lustrować. Nawet się za mną nie obejrzał. Na klatkę weszłam z bojącym sercem.
Po sposobie "zamknięcia" drzwi poznałam, że sąsiadka mogła wyjść ze swoimi psami. Postanowiłam poczekać chwilę. By ew ją ostrzec. "Mój" niespiesznie ruszył przecinając trawnik. Gdy się oddalił wychyliłam się czy Ani, sonsiadki, nie widać. I szybko zatrzasnęłam drzwi. Które wzbudziły zainteresowanie drugiego panicza. :strach: Ta krótka chwila ujawniła, że było ich dwóch :!:
Pierwszy, którego widziałam, to był ten spóźnialski. A drugi to pewnie błyskawica szybkości :mrgreen: dlatego się spotkaliśmy.
Wrażenia niespotykane. Że też nie wpadłam w panikę :smokin: To strach mnie zablokował.
Swoją drogą zwierzak miał bardzo rozumne oczy. I dużo spokoju. Choć tutaj iskra by wystarczyła, wiem.
Pisałam to już. Napiszę jednak jeszcze raz. Mimo swej masy i wielkości poruszają się niezwykle cicho. Spacerując :wink: po chodniku nie tupią kopytkami. Jest w nich dużo gracji. I jak to prawdziwi faceci, nigdy się nie spieszą.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55967
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie cze 08, 2025 20:47 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

ASK@ pisze: I jak to prawdziwi faceci, nigdy się nie spieszą.

I niech już tak zostanie.Bo jak oni przyśpieszą to Ty raczej wtedy nie przyśpieszysz :evil: :twisted:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 23941
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon cze 09, 2025 8:51 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Tak sobie myślę, że dziki ( z rodziny świniowatych) stale ("nasze")buszujace w śmietnikach przy osiedlu ludzkim prędzej, czy później doczekają się interwencji.
Nawet jak nie dojdzie do żadnego niebezpiecznego epizodu. :cry:

"Eksperci nie pozostawiają złudzeń - jedynym sposobem na pozbycie się dzików z miast jest zmniejszenie ich populacji poprzez odstrzał bądź odłów wraz z uśmierceniem. Odławianie i przenoszenie w inne miejsce, z uwagi na epidemię afrykańskiego pomoru świń, jest niemożliwe."

https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Dz ... 76294.html

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4689
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon cze 09, 2025 15:53 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

:strach: :pig:
Adrenalina w natarciu ...

IrenaIka2

 
Posty: 953
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Pon cze 09, 2025 18:58 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

meg11 pisze:
ASK@ pisze: I jak to prawdziwi faceci, nigdy się nie spieszą.

I niech już tak zostanie.Bo jak oni przyśpieszą to Ty raczej wtedy nie przyśpieszysz :evil: :twisted:

Dziś przyspieszył :mrgreen:
Jak zwykle, wracałam od kotów. Bardzo uważam gdy chodzę. Teraz też tak było. Widziałam ślady bytności dzików więc tym bardziej czujna byłam.
Nie raz pisałam, że są ciche. I okropnie zlewają się z tłem przyrody. W cieniu, wśród brązowych drzewa i krzewów, w zieleni...nie widać ich. Dopóki się nie ruszają.
Domyślacie się pewnie co chcę napisać.
Skręciłam już w swoją ścieżkę gdzie zostawiam kubełki na wodę za płotkiem. Nic nie widziałam. Mimo strzelania oczkami niebieskimi na wszystkie strony :placz: Ale usłyszałam coś jak chrum :strach: Z mrocznych cieni wyłonił się dzik...który głośno tupiąc ruszył w moją stronę. Na chwilę zamarłam. Zaczęłam cofać się tyłem krzycząc na zwierzę by się uspokoiło. Wyszedł za mną na chodnik. Oko zawiesił na...czerwonym kubełku, który trzymałam w dłoni. Przestałam więc machać łapkami. Może to go drażni. Nie wiedziałam co mam zrobić. Stać? Zwiewać? Bałam się odwrócić plecami do niego. A on po chwili cofnął się i zaczął odchodzić. Zaryzykowałam i też odwróciłam się tyłkiem, starając się iść szybko ale spokojnie. Ostrzegłam dwie panie z psami by nie szły w tamtą stronę. Sama zrobiłam koło spore zanim wróciłam . Choć nie mając pewności czy nie wlezę na innego.
Spokojnie analizując potem całą sytuację, doszłam do wniosku, że oboje siebie zaskoczyliśmy. Musiał być czymś mocno zajęty i nagle pojawiłam się z nie bytu ja. Myślę, że i mnie wcale nie łatwo, wśród rosnących krzewów, było dostrzec. Ta szarża była bardziej ostrzegawcza. Bo raptem mnie usłyszał czy dostrzegł. Tak jak "wiadomość" głosowa, którą wydał. Instynkt.
Przyroda wyposażyła te zwierzęta bogato. Urody to nie mają nachalnej. Ale kamuflaż idealny! Zlewają się z tłem.
Ja naprawdę bardzo uważam i raczej omijam miejsce, gdzie się kręcą. Chyba że wpadniemy na siebie przypadkiem. Miałam szczęście dziś i wczoraj. Bo w starciu z nimi człowiek nie ma szans.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55967
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon cze 09, 2025 19:04 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

ASK@, to poważne. :strach:

W internetach piszą, że dziki słabo widzą i reagują głównie na ruch. Więc nie uciekać i właśnie zastygnąć w bezruchu żeby przestać być dla zwierza widocznym.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4689
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon cze 09, 2025 19:31 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

ASK@ pisze:Zaczęłam cofać się tyłem krzycząc na zwierzę by się uspokoiło.

O kur..a -zrozumiał???

Asiu jak krzyczałaś??? dziku uspokój się?? :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 23941
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Wto cze 10, 2025 6:31 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

meg11 pisze:
ASK@ pisze:Zaczęłam cofać się tyłem krzycząc na zwierzę by się uspokoiło.

O kur..a -zrozumiał???

Asiu jak krzyczałaś??? dziku uspokój się?? :mrgreen:

SPOKÓJ! STÓJ!
I raczej darłam się niż krzyczałam. :mrgreen: Machając swymi witkami i czerwonym kubełkiem :twisted:

Uff, kocurek ten nowy ,żyje. Nie pokazywał się kilka dni. Dziś uchwyciłam go jak w lesie przemknął za płot posesji. To był moment ale poznałam go.
Już wiele dni się nie pokazywał. Bałam się,że coś mu się stało. Miałam jednak i inne przepuszczenia. Że wystraszył się i przestał pokazywać. On bardzo płochliwy jest. A na kotłowni "cuda" się dzieją :placz: Gówniarstwo demoluje budki w poszukiwaniu kociątek. Nie można ogarnąć terenu bo wszystko oznacza, że może jednak coś się pokazało. I zaraz widać demolkę jaka jest przeprowadzana. Wywalone płyty, wyciągnięte polary... Zniszczone budki. Tam są ogromne chaszczory. Mnie nie wadzą. Nawet cieszę się,że są takie gęste bo to zawsze jakaś przeszkoda. "Wielbiciele" futerek podjęli próbę ich wycięcia/połamania. Polegli. Jednak wycięli gęstwiny co budki w głębi ochraniały. Gówniarstwo przełazi i przez płot. Nie każdy jednak ma na to ochotę więc robią co mogą by sprawdzić stan posiadania. Najgorsze są weekendy z ładną pogodą. Nie wiem co rano zastanę. On zaczął bytować w jednej z budek. Zawsze "uprzedzałam" ,że idę dając mu czas na ucieczkę. Wracał bo rano wszystko powtarzało się. Widać przestraszył się tak brutalnego postępowania i ukrył.
A miałam go już łapać gdy stale pokazywał się w jednym miejscu.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55967
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości