Ewa, co do Lucy- mój pierworodny

od jakichś 2-3 lat co jakiś czas trzepał głowką, przechylał ją na jedna stronę, rtg, badania wziernikiem - nic nie pokazywały, to nawracało i mijało, własciwie bez żadnej reguły.
A na poczatku tego roku odkryłam, że tam gromadzi się jakaś czarna maź, a jednoczesnie trafiłam do nowej wetki. Świeżym okiem, udało się jej po różnych oczyszczaniach ucha zajrzeć dośc głęboko i dojrzeć prawdopodobnie jakiś niewielki polip, ale też w czasie tych wizyt powtarzajacych sie stwierdziła, że woskowina prawdopodobnie przez niego w tym jednym uchu gromadzi się wielokrotnie szybciej niz normalnie i zwyczajnie zalega co chwilę tworząc takie quasi czopy. I zasugerowała, że te reakcja w postaci przechylania głowy, trzepania, drapania w tej okolicy może wynikać głownie z tego, ze to kotu przeszkadza, a nie z jakiegoś bólu i stanu zapalnego. No i poleciła mi płyn- CerumAural do zakraplania co 1-2 dni po 0,01 ml, dosłownie kropelka, żeby woskowinę rozbijało i żeby kot potrafił ją sobie wytrzepać.
I tak- rozbija, ale mój kot nie potrafi sobie wytrzepać, natomiast ją wzrusza, odlepia i dzięki temu jest bliżej ujścia i mi latwo dośc patyczkiem albo takim zwiniętym wacikiem ją usunąć. Mój kot jest w miarę podatny na obsługę i strasznie już jest na te uszka uczulony i się wyrywa, ale nadal mogę co te 2-3 dni mu też zbitki, które sobie wyprowadził bliżej wyjścia ucha usunąć, więc ewidentnie ten płyn działa.
Może u Lucy by taka metoda pomogła? Nie wiem, na ile da sobie coś przy tych uszach zrobić?
W każdym razie może warto spróbowac, bo mi tez przedstawiono alternatywę operacji, ale o starutkiego kota- moj ma ok 17lat, operacja zw. z rozcinaniem głębokim tkanek w obrębie głowy to mordęga i bardzo trudne dla kota. Ja to założyłam już jako skrajną ewentualność. A na razie jakiś sposób postępowania wypracowaliśmy i działa.