ewar pisze:Byłam u Kulek ok.10-ej. Była Sreberko i kocia mama, Lilii nie było. Kotki trochę zjadły, a kocia mama chwyciła po jakimś czasie większy kawałek mięsa i gdzieś pobiegła. Widziałam, kiedy już odjeżdżałam, że biegła z powrotem do domku. Potem jeszcze raz podjechałam, ale koło knajpy była Sreberko z kociakami. Widziałam trzy, dwa whiskasiki i jedno buro-białe. Nakarmiłam, jadły łapczywie, ale potem poszły do siebie.Nadjechała Dorota i udało jej się zrobić zdjęcie jednego kociaka, który zawzięcie się mył po posiłku. Sreberko wyprowadza je, dla mnie lepiej, bo nie muszę się prosić o wpuszczenie mnie do magazynu.
Najadły się i kociaki i Sreberko. Oczywiście podjechałam jeszcze do domku, ale tam kotów nie było. Jedzenie jest.
Domowe koty ospałe, bo parno i duszno, miało padać, ale na razie sucho.
Śliczności i maluch, i Sreberko