Kotek zwany Sreberkiem ma się dobrze.

Powitanie mojej kotki trudno uznac za gorące, ale przynajmniej sie nie biją. Doszli już do etapu w którym nie każde spotkanie pyskiem w pysk kończy sie prychaniem i syczeniem. Bawią się w ulubiona zabawę mojego kota pt. "Romeo i Julia" ona na stołku łypie w góry, a mały siedzi pod stołkiem i łapie jej ogon. Jak dojdą do etapu miziania, to wyślę wam wspólna fotkę.
Kasia