Też na to liczę. Wituś trochę się rano pobawił, zjadł porcję mięsa i teraz śpi w koszu. Nadia w drugim pokoju, na szczęście, bo Wituś znowu próbował ją ssać
Pogoda pościelowa, koty senne, ja też, ale w przeciwieństwie do nich, czasu na drzemkę nie mam.
Byłam u bezdomniaków. Jadzia przyszła i trochę się zdenerwowałam. Jadła dokładnie 45 minut
Ma kłopoty z jedzeniem, coś jej tam czasem utknie między ząbkami, wypluwa to na trawę, albo pomaga sobie pazurkami. Nie chodzi o to, że kawałki są duże, bo z pasztetem jest tak samo. Wolała mięso, mokrej karmy ledwo skubnęła.Biedna jest
Nie wiem, czy znowu nie zaczyna się jakaś infekcja skórna. Wolałabym poczekać ze strongholdem.Teraz jest ciepło, a jak wyłysieje jesienią?
Jadąc pod hutę zawsze zostawiam jedzenie pod podłogą. Dzisiaj widziałam kocią mamę biegnącą w tamtym kierunku. Do kociego domku przybiegła Lila i ze smakiem jadła. Spotkałam tam panią, która tam przychodzi i bardzo się martwi o koty. Zmartwiona była również tym, że ktoś ( człowiek
) koło domku zrobił potężne kupsko,a obok zostawił też parę brudnych chusteczek higienicznych. Pani myślała o przesunięciu domku w inne miejsce, ale ja byłam akurat w trakcie zasypywania tego przy pomocy pustej puszki po karmie.Łopaty nie miałam. Powiedziała mi też, że ktoś (
) zostawia jedzenie pod podłogą. Widziała, że Sreberko tam się posilała. I znów płakała, że kotka jest chuda i pewno urodziła. Kocham takich ludzi
Pani sprawdza, czy się spisuję jako opiekunka tych bezdomniaków ? To z jej wpisu na stronie fundacji dowiedziałam się o tych kotach. Poznała je dużo wcześniej i co? Zrobiła cokolwiek? A zaprzyjaźniona z nią fundacja?
Jestem dzisiaj w kiepskim nastroju, wszystko mnie wyprowadza z równowagi. Szybko panią pożegnałam, bo mogłabym się pokłócić. Faceta w sklepie zrugałam za brak maseczki, przy okazji też głośno poinformowałam, że nie nosi się maski tylko na ustach, ale na nosie również. Parę pań zasłoniło wtedy nosy. Niechby już wprowadzili obowiązek noszenia masek nawet na zewnątrz, bo będzie dramat.