Przyjechał do kociarni Kajtek
Tydzień temu został przywieziony do lecznicy, jego nowi opiekunowie stwierdzili, że nia mają czasu, pieniędzy ani siły zajmować się kotem i skoro trzeba go leczyć bo się zatkał to może niech go lekarz uśpi.
Lekarka się nie zgodziła, podpisali zrzeczenie
Kot ok 6 lat, po zmarłej pani
Wielki
Zestresowany potwornie, nie je
Łupież na sierści straszny, łapki pokłute od wenflonów, ogolony brzuszek, bo miał usg
Na brzuchu siniak duży - albo od upadku i obiciu się o coś, albo od potraktowania przez kogoś nogą ( tę drugą wersję sugerują w klinice )
Miał zatkane drogi moczowe, był płukany, wyniki wróciły do normy , jedynie wątroba lekko przekroczona
Ma zapalenie pęcherza i wciąż jeszcze częstomocz
Dostaje Enroxil pod skórę - przez tydzień
a do pyszczka:
hepatiale forte
amitryptylinę
zylkene
kalmwet ( lubi ) - można mu dać nawet 2szt
Peritol - 1/2
Nieszczepiony ( chyba, że kiedyś ), jeszcze nie odrobaczony, nietestowany i niezaczipowany chyba ( Ola, gdybyś mogła dziś sprawdzić, będę wdzięczna)
Trzeba dla niego z Seidla wziąć Megace, bo w kociarni nie ma raczej
Musi zacząć jeść.
A poza tym - przemiły, łagodny, fajny kot
a - jeszcze ma zeby do robienia, ale to jeszcze nie w tej chwili