kwiryna pisze:W Warszawie mozna choinki oddawac do elektrocieplowni. Tylko malo komu sie chce
A te drzewko z korzeniami niekoniecznie bylo oszukane. Podobno zeby sie przyjelo potem to trzeba trzymac w chlodzie, w jakims przedsionku czy na balkonie. To kaloryfery zabijaja.
Było oszukane na bank. Po wyjęciu normalnie ociosane siekierką było.
Wracałam wczoraj po raz pierwszy od wielu tygodni z pracy. Wracałam drogą, którą nie chadzam. Moje okularki musiałam zatargać do optyka by im życie ratował. Więc tak mi ścieżka podeszła. Nawet deczko ciekawość mnie tamtędy popchała.
Stał tam stary pustostan. Piękny, drewniany dom, ale już samotny. Opuszczony. Swego czasu pisałam o nim. To ten gdzie spotykałam ludzi śpiących w krzakach, załatwiających się w komórkach, "meneli" zamieszkałych w nim... Swego czau schroniły się tam i koty. Jak bezdomni porządzili się z wybiciem okien i drzwi koty w tym bajzlu zamieszkały. Nawet tam byłam szukając kocicy i dziecisk. Mało nóg nie połąmałam włażąc przez okno. Potem zabito wszystko ale dziura w wierzejach garażu została. I futra tam się przeniosły. Było dostatecznie gratów wiele by było im tam ciepło i bezpiecznie. Ode mnie dostawały suche (uzupełniane raz w tygodniu) i co dzień saszetki,nerki. Wychodziły do mnie. Przeszłam więc okolicę by po zerkać czy nie muszę tam ruszyć. Nie muszę. NIESTETY nie muszę. Słowo "były" jest jak najbardziej uzasadnione. Wszystko zrównane z ziemią zostało. Mam nadzieję, że nie wbijali się dostatecznie głęboko by grób Niebieściucha naruszyć. Jest pochowany na terenie młody kot co miał styczność z autem.
Domu nie ma. Komórki, gdzie były posłania i budki, nie ma. Garażu nie ma. Wiem, że taka jest kolej rzeczy. Atrakcyjna działka, straszniście zaniedbana, z ruinami ...odstrasza inwestorów. Ale mimo wszystko żal. Mnie jest żal. Że takie rewolucje stały się na zimę. Pozbawiając koty bezpiecznej miejscówki. Wycięte bujne krzaki i drzewa też znikły. Były ostoją wielu ptaków. Rano odchodził świergol wielki. Piękny. Prawie nie spotykany w centrum miasta.
Ja wiem, że to odczucie pretensji jest irracjonalne. Nie ich myślenie, ich interes... Moje zboczenie
Tylko mnie jest smutnawo. Dziś szukałam kotów rano. Może uda się je namierzyć. Jednak miały dostatecznie dużo czasu by wynieść się.
Zmiany nie uniknione idą swoim pędem.