Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ASK@ pisze:...
Czasem są jakieś urocze przerywniki. Jak dzisiaj. Zamówiłam żwirek. Miał dziś "przyjść". Ale przyszedł mail, że z powodu mojej nieobecności w domu kurier nie miał szans dostarczyć przesyłki. Mam udać się do punktu odbioru. Z dowodem osobistym. No żesz orzeszku przechlapany. Siedzę w chałupie. Tyłka nie ruszam bo padam na nosek zgrabny. A firma nie mogła trafić na mą skromną osóbkę. Obdzwoniłam obie. Kurierską i zooplusa. Pytając czy mam im dostarczyć ksero zwolnienia. Oraz potwierdzenie sąsiadów i córki ,żem w domu zaległa. Prosiłam o wyjaśnienie jak to możliwe ,że ani telefon ani domofon nie był w użyciu. Na jakiej podstawie stwierdzono moją nieobecność. Zapytałam słodko, czy żwir poczeka do 18 ? Dopiero kończy mi się zwolnienie i ew może dochtory mnie puszczą w świat. Wcześniej nie da rady bym w miasto ruszyła. O targaniu nie wspomnę.
Dziad pitolony z góry założył ,że mnie nie będzie. Łatwiej zatargać pakun do sklepu gdzie mają mi go oddać. Niż na 4 piętro. Ponoć mają mi dostarczyć w przyszłym tygodniu. Ręce opadają.
ASK@ pisze:Było tak 07.12.18 rokuASK@ pisze:...
Czasem są jakieś urocze przerywniki. Jak dzisiaj. Zamówiłam żwirek. Miał dziś "przyjść". Ale przyszedł mail, że z powodu mojej nieobecności w domu kurier nie miał szans dostarczyć przesyłki. Mam udać się do punktu odbioru. Z dowodem osobistym. No żesz orzeszku przechlapany. Siedzę w chałupie. Tyłka nie ruszam bo padam na nosek zgrabny. A firma nie mogła trafić na mą skromną osóbkę. Obdzwoniłam obie. Kurierską i zooplusa. Pytając czy mam im dostarczyć ksero zwolnienia. Oraz potwierdzenie sąsiadów i córki ,żem w domu zaległa. Prosiłam o wyjaśnienie jak to możliwe ,że ani telefon ani domofon nie był w użyciu. Na jakiej podstawie stwierdzono moją nieobecność. Zapytałam słodko, czy żwir poczeka do 18 ? Dopiero kończy mi się zwolnienie i ew może dochtory mnie puszczą w świat. Wcześniej nie da rady bym w miasto ruszyła. O targaniu nie wspomnę.
Dziad pitolony z góry założył ,że mnie nie będzie. Łatwiej zatargać pakun do sklepu gdzie mają mi go oddać. Niż na 4 piętro. Ponoć mają mi dostarczyć w przyszłym tygodniu. Ręce opadają.
To się przypomnę z wydarzeniem powyższym i pytaniem czy można dwa razy zrobić ten sam numer? MOŻNA!
Siedzę cały dzionek w domu. A dziś wyjątkowo źle się czuję. Otwieram pocztę po południu a tam info, że kole 12,45 nikogo w domu nie było a kurier tak się starał.
Takich numerów to jeszcze nie grali. Zero info, że akuratnie dziś trefną pakę dostarczą. Niby skąd mam wiedzieć kiedy ruszyć zamierzają? Ale akuratnie to obojętne bo i tak nie wychodzę. Choć miło by było. Oczywiście zero telefonu. Zero domofonu. Mam się teraz sama martwić skoro latamcijasejakolatawica. Znowu sterczenie przy telefonie. GLS zeszło na psy! Więc podziękujemy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości