Huciane koty cz.V. Rudy Teoś i Fendi w DS-ie.Jest Jadzia!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie kwi 22, 2018 14:32 Re: Huciane koty cz.V.

Brak słów :(
Byłyśmy z Dorotą na terenie huty. Żadnego z moich kotów nie spotkałyśmy, psa o imieniu Czaki też nie było. Nie wiem, o co chodzi. Podjechałyśmy też tam, gdzie w zeszłym tygodniu nakarmiłyśmy dwa koty, ale tym razem ich nie było. Pod budynkiem dawnej dyrekcji natomiast było jakieś małe coś. Koloru nie określę, ale chyba miało być białe w łatki. Cóż, tej bieli mogłyśmy się tylko domyślać. Małe płochliwe. Dostało 400 g puszkę, wodę i suchą karmę. Odjechałyśmy kawałek, przyszło i jadło ze smakiem. Jutro tam podjadę i zobaczę, czy będzie. Swoim kotom przywiozłam trawę. Nie muszę chyba pisać, co się dzieje na podłodze, a już się boję, co będzie potem. Trudno, posprzątam, a kotom wyjątkowo smakowało, pewno potrzebują się odkłaczyć.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie kwi 22, 2018 15:42 Re: Huciane koty cz.V.

ewar pisze:Brak słów :(
Byłyśmy z Dorotą na terenie huty. Żadnego z moich kotów nie spotkałyśmy, psa o imieniu Czaki też nie było. Nie wiem, o co chodzi. Podjechałyśmy też tam, gdzie w zeszłym tygodniu nakarmiłyśmy dwa koty, ale tym razem ich nie było. Pod budynkiem dawnej dyrekcji natomiast było jakieś małe coś. Koloru nie określę, ale chyba miało być białe w łatki. Cóż, tej bieli mogłyśmy się tylko domyślać. Małe płochliwe. Dostało 400 g puszkę, wodę i suchą karmę. Odjechałyśmy kawałek, przyszło i jadło ze smakiem. Jutro tam podjadę i zobaczę, czy będzie. Swoim kotom przywiozłam trawę. Nie muszę chyba pisać, co się dzieje na podłodze, a już się boję, co będzie potem. Trudno, posprzątam, a kotom wyjątkowo smakowało, pewno potrzebują się odkłaczyć.


to będzie podwójne sprzatanie, raz trawa a drugi raz po trawie :wink:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72499
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie kwi 22, 2018 18:28 Re: Huciane koty cz.V.

Już było :mrgreen: Benia się odkłaczyła. Na razie tyle, zobaczymy, co dalej. Ważne, że bardzo smakowało. Koło bloku p.Izy rośnie taka biało-zielona trawka, żaden ogrodnik ze mnie, nie wiem, co to za gatunek, ale też kotom smakuje. Podobnie perz. W sezonie dostają.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon kwi 23, 2018 6:41 Re: Huciane koty cz.V.

ewar pisze:Już było :mrgreen: Benia się odkłaczyła. Na razie tyle, zobaczymy, co dalej. Ważne, że bardzo smakowało. Koło bloku p.Izy rośnie taka biało-zielona trawka, żaden ogrodnik ze mnie, nie wiem, co to za gatunek, ale też kotom smakuje. Podobnie perz. W sezonie dostają.


moje też perzu szukaja jak wyjda do ogródka, nawet im zostawiam, a tę trawę zielono-białą maja specjalnie posadzoną tzn ona tu była jak sie wprowadziliśmy, ale jak zauważyłam , że ja koty lubią to ją mam, specjalnie dla nich i odmładzam ją co kilka lat
Obrazek
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72499
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon kwi 23, 2018 6:56 Re: Huciane koty cz.V.

Tak, to ta trawka. Jest taka dość ostra, ale kotom smakuje. Wczoraj zjadły wszystko, co przywiozłam, a było tego sporo 8O Poza Benią żaden kot nie wymiotował. Dziwne, prawda?

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon kwi 23, 2018 15:50 Re: Huciane koty cz.V.

Byłam na terenie huty z zamiarem nakarmienia małego brudnego czegoś. Nic z tego. Resztki mokrej karmy obsiadły muchy, suchej sporo zostało, a kota ani śladu. Wyrzuciłam to zepsute mokre razem z miską, najwyraźniej nie ma tam kotów, bo wczoraj by zjadły przecież.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 24, 2018 7:07 Re: Huciane koty cz.V.

Chmurek oberwał wczoraj od Pusi. Wkroczył na jej teren, czyli na stół w kuchni. Jej to zazwyczaj nie przeszkadza, ale coś musiał zrobić, bo widziałam jak waliła go pazurami. Nic mu się nie stało, ale dała młodemu nauczkę. Chmurek jest chyba prowodyrem zabaw. Zauważył, że za drzwiami, w plastikowym wiaderku są zabawki. Dużo tego, rano mam wszystko na podłodze :wink: Nie mogę się nudzić, koty dbają, abym miała zajęcie :mrgreen: Jednocześnie Chmurek jest wciąż spragniony mizianek. Nigdy nie ma dość głaskania, nawet czesanie traktuje jak pieszczotę. Kochany koci chłopczyk z niego :1luvu:
A Lucy wciąż ma kłopoty z oczkami :(

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 24, 2018 7:09 Re: Huciane koty cz.V.

ewar pisze:Chmurek oberwał wczoraj od Pusi. Wkroczył na jej teren, czyli na stół w kuchni. Jej to zazwyczaj nie przeszkadza, ale coś musiał zrobić, bo widziałam jak waliła go pazurami. Nic mu się nie stało, ale dała młodemu nauczkę. Chmurek jest chyba prowodyrem zabaw. Zauważył, że za drzwiami, w plastikowym wiaderku są zabawki. Dużo tego, rano mam wszystko na podłodze :wink: Nie mogę się nudzić, koty dbają, abym miała zajęcie :mrgreen: Jednocześnie Chmurek jest wciąż spragniony mizianek. Nigdy nie ma dość głaskania, nawet czesanie traktuje jak pieszczotę. Kochany koci chłopczyk z niego :1luvu:
A Lucy wciąż ma kłopoty z oczkami :(


biedulka :( :201461 :201461 :201461 :201461
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72499
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto kwi 24, 2018 7:40 Re: Huciane koty cz.V.

Chmurek dba o rozrywki w twoim domu :ryk: szkoda że podpadł Pusi ale przywołala go do porzadku i pokazała pazurki. :mrgreen:
Kciuki za oczka Lucy.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25465
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 24, 2018 15:22 Re: Huciane koty cz.V.

Tak, Lucy jest bardzo biedna :( Najgorsze jest to, że nie wiadomo, co jest przyczyną jej dolegliwości. Walka z nieznanym jest bardzo trudna, o ile w ogóle możliwa.
Chmurkowi się należało, bo to łobuziak jest. To on jest prowodyrem nocnych lub wczesno porannych szaleństw. Kiedy wstaję to nie wiem od czego mam zacząć. Podłoga jest zasłana zabawkami, wszystko porozrzucane, ale przynajmniej koty szczęśliwe, wybawione. No, cóż, chciałam to mam :wink:

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 24, 2018 19:02 Re: Huciane koty cz.V.

ewar pisze:Tak, Lucy jest bardzo biedna :( Najgorsze jest to, że nie wiadomo, co jest przyczyną jej dolegliwości. Walka z nieznanym jest bardzo trudna, o ile w ogóle możliwa.
Chmurkowi się należało, bo to łobuziak jest. To on jest prowodyrem nocnych lub wczesno porannych szaleństw. Kiedy wstaję to nie wiem od czego mam zacząć. Podłoga jest zasłana zabawkami, wszystko porozrzucane, ale przynajmniej koty szczęśliwe, wybawione. No, cóż, chciałam to mam :wink:

Tęsknie za swoją trójca :| lubię czytać o waszych rozrabiakach.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25465
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 25, 2018 5:17 Re: Huciane koty cz.V.

Koty już po śniadaniu, odpoczywają, tylko Chmurek szaleje z myszką. Traktuje ją jak zdobycz i z nikim nie chce się nią dzielić. Kociaki i Daszka próbują się z nim zaprzyjaźnić. Trochę im się udaje, ale w przeciwieństwie do nich Chmurek nie potrzebuje poduszki z kota. On kocha człowieka. jaki jest szczęśliwy, kiedy go przytulam, głaszczę. Ma takie maślane oczka ze szczęścia. Nie jest namolny, o nie. Dużo czasu spędza na zabawie, sam potrafi sobie znaleźć zabawkę. Lubi siedzieć na balkonie, ale nie wskakuje n barierkę, raczej trzyma się podłogi. Za oknem sporo ptaków, siadają na pobliskich klonach, koty są nimi bardzo zainteresowane, Chmurek również. Apetyt mu dopisuje, ale tłusty nie jest, ma sporo ruchu, więc spala to wszystko. Z kuwet pięknie korzysta, z drapaków również, tego nauczyły go inne koty. Jest czyściutki, zdrowiutki, nie ma się do czego przyczepić.
Lucy natomiast niedomaga, martwi mnie to bardzo. Ona z kolei jest wręcz namolna. Jeżeli tylko może to kładzie się obok mnie. Nie muszę jej głaskać, wystarczy, że jestem przy niej. W nocy śpi na mojej poduszce i schodzi dopiero wtedy, kiedy ja wstaję. W dzień z kolei stara się być na balkonie. Pierwsza na niego wychodzi i prawie siłą muszę ją z niego ściągać. To młoda kotka i potrzebuje też zabawy. Pięknie bawi się sama. Czymkolwiek, nawet kawałkiem peletu. Cudowna jest, śliczna, ale te oczka :( Nadziei nie tracę, a nuż jakiś cud się wydarzy?

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 25, 2018 10:11 Re: Huciane koty cz.V.

Trzymam kciuki za cud , niech szybko zdrowieje. Lucy :ok: :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25465
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 25, 2018 13:01 Re: Huciane koty cz.V.

Gosiagosia pisze:Trzymam kciuki za cud , niech szybko zdrowieje. Lucy :ok: :ok: :ok:


Obie trzymamy :ok: :ok: :ok: :201494

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2391
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 27, 2018 7:02 Re: Huciane koty cz.V.

Dzięki :1luvu:
waanka, bardzo dziękuję za wsparcie :1luvu: :1luvu:

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, ewar i 43 gości