Dyżur z dziś pod znakiem chorób.
Mru zachowuje się słabo - on naprawdę nie powinien dostawać żadnego leku? Zjadł tak aby aby, cały czas spał i warczał, jak się do niego zbliżałam. O zalaniu oka nie wspomnę - bardzo mu się nie podobało
Dałam mu vetomune, ale nie napisałam na tablicy
Donald ma fatalne kupy - powinien dostawać gastro i mało jedzenia na raz. Poza tym fajny miziak.
Kicia niesamowity miziak - strzelała baranki, leżała mi na kolanach, wtulała się w załamanie łokcia, niestety od jedzenia aż głowę odwraca. Chrupków zostało 29 plus trochę musu, kolorowe na dole nie ruszone i trzy łyżeczki feliksa w galarecie oraz dwie łyżeczki gotowanego kurczaka i jakiś miamor wyciśnięty na miskę. Przy mnie nic nie zjadła - czy to nie czas na megace? (czy tam to, co działa na apetyt?)
Panny Eksmitki - ♥ jedna słodsza od drugiej - jestem totalnie zakochana. Zuzia okupowała mi kolana, z prawej miałam wijącą się Malutką, a po lewej strzelającą baranki Kropkę. Cudne są. Niestety Zuzi zaczyna lecieć z oka - przemyłam herbatą - i tylko ona jadła przy mnie (na szczęście z vetomune), pozostałe wyglądają OK, za to nie widziałam, żeby jadły. Zostawiłam im całą masę jedzenia, ciekawe, czy coś zjedzą
Nie wspomnę o pozostałym towarzystwie - wszystkie koty mamy cudne. Ptyś mi jadł z ręki kurczaka
Poza tym: kuwety umyte, podłogi umyte (trzy siuśki: w kuchni, koło szpitalika i przy drzwiach wejściowych), pranie zdjęte.
No i siurpryza: mamy od dziś ekspres ciśnieniowy do kawy na kapsułki takie z biedronki. Razem z ekspresem jest kilka kapsułek w szafce, ale trzeba będzie co jakiś czas kupować. Bardzo proszę o szanowanie i miłego picia kawy w doborowym, kocim towarzystwie
Zdjęcia jutro - dziś mam jeszcze milion rzeczy do załatwienia