Nie znam jeszcze jego historii, obiecuję dopytać Anię M., która nam Papużka wcisnęła;-))))))
Papużek jest kotem idealnym. Cudnym maluchem, którego nie da się nie kochać. Popiskuje i pomrukuje jak papuga, więc Duży postanowił nadać mu imię Papużek.
Niestety stali rezydenci nie za bardzo przyjęli Papużka, więc chłopak jest trochę wystraszony. Wystraszony przed kotami. Przed ludźmi - w ogóle.
Mimo, że wcale go o to nie prosiłam, od wczoraj nie opuszcza mnie nawet na krok. A gdy jednak opuszcza, bo chowam się w drugim pokoju, Papużek woła w niebo-głosy. No i, byłoby dobrze, gdybym w ogóle nie przestawała go głaskać. Karmić nie muszę, bo bez większych oporów wskakuje na mój talerz, rozsiada się na kaszy jaglanej i wcina.
Z jednej strony mam nadzieję, że trochę u nas pomieszka. Z drugiej - licze, że szybko znajdzie kochający domek. Takiego cudaka po prostu nie da się nie pokochać

