A ja dziś usłyszałam w sklepie o wyrzuconej koteczce, która się okociła i choć jest dokarmiana to sobie nie radzi i traci maluszki z 5 zostały już tylko dwa a w dodatku obok jest pies co koty atakuje a ja w żaden sposób pomóc nie mogę ani zabrać nawet na Dt ani wyłapać ani nawet pojechać i zrobić zdjęcia bo samochodu nie mam a jestem nie w pełni sprawna i mam trochę problemów z poruszaniem się. Dałam znać na facebooku i do okolicznych fundacji bo w Będzinie nie ma z tego co wiem żadnej i dostałam z jednej wiadomość, że dla koteczki by było ewentualnie miejsce o ile nie jest dzika. No ale nie ma kto tego sprawdzić...A ja jestem całkiem bezradna...Jaki los czeka tą biedną rodzinkę...Długo będą umierać zimą o ile do tego czasu przetrwają...Może ktoś młody,sprawny i przedsiębiorczy da im szansę tylko nie schronisko bo słyszałam, że koty z Będzina zabierane do schroniska nie zawsze do niego docierają...Wiadomość o kotkach Będzin sklep z używaną odzieżą w bloku przy Piłsudzkiego na wprost ryneczku przy halach lub ze mną...PROSZĘ O JAKĄKOLWIEK KONKRETNĄ POMOC i litość dla nich...Bardzo pilne
Jest szansa na umieszczenie gdzieś koteczki o ile nie jest dzika no ale ktoś by musiał do niej dotrzeć sprawdzić co z nią no i sprawa z maluchami musiała by się rozwiązać a nawet nie wiem jakie one są duże i czy pozwolą się łapać...
Dużo dobrego dzieje się w sprawie kotów bo zainteresowały się fundacje i już by były bezpieczne gdyby miał kto je złapać i zawieźć a tak trzeba czekać...
Koty są niby dzikie ale dają się łapać są białe z dodatkami a maluszki mają podobno około 2 miesięcy...
Koteczka i maluszki już bezpieczne w ,,Nadzieja na dom" dzięki sercu i zaangażowaniu wspaniałych osób, które zareagowały błyskawicznie, pojechały na miejsce i wyłapały całą rodzinkę w komplecie... Jutro weterynarz...Oby więcej takich szczęśliwych zakończeń...Dziękuję wszystkim...