Bełkot w poniedzialek jedzie do nowego domu w Krakowie :)

Bełkot ma okolo 5 miesiecy, krotkie bure futerko w ladne prazki. Jest sliczny
, zdecydowanie niezalezny, ale lubi mizianki, bo rozwala sie wtedy na grzbieciku i kaze miziac brzusio
Oczka ma zielonozolte. Uwielbia sie bawic, jest niewybredny w jedzeniu. Jest okropnie zarobaczony, ma brzuszek jak pileczka
ale juz dostal jakies srodki. I pilnie szuka domu.
Aktualnie siedzi u mnie na strychu. Ma kartonik z sianem, gdzie spi. Przywieziony jest dzisiaj z okolic stajni. Poza inwazja robali - okaz zdrowia. Nie moze spedzic na strychu wiecej niz trzy dni, zwlaszcza ze robi sie zimno a strych nie jest dostatecznie ogrzewany. Poza tym caly czas potrzebuje kogos, kto bedzie z nim siedzial, ale wlasciwie tylko siedzial, bo po chwili miziania zajmuje sie swoja klamerka, ktora sie bawi
i nic go od tej zabawy nie odciagnie. Jesli jednak sie go tam zostawia, to robi raban na caly budynek
Nie moge go wziac do nas, bo Paczus jest przeziebiony (tia - po dzialce) i troche nam kicha - wet powiedzial, ze zlapie wszystko co moze zlapac, zwlaszcza ze Belkot niemal na pewno nie szczepiony.
Ktos zna bardzo dobre rece, chcace adoptowac Belkotka..?



Aktualnie siedzi u mnie na strychu. Ma kartonik z sianem, gdzie spi. Przywieziony jest dzisiaj z okolic stajni. Poza inwazja robali - okaz zdrowia. Nie moze spedzic na strychu wiecej niz trzy dni, zwlaszcza ze robi sie zimno a strych nie jest dostatecznie ogrzewany. Poza tym caly czas potrzebuje kogos, kto bedzie z nim siedzial, ale wlasciwie tylko siedzial, bo po chwili miziania zajmuje sie swoja klamerka, ktora sie bawi


Ktos zna bardzo dobre rece, chcace adoptowac Belkotka..?