Strona 1 z 16

Białe,głuche,pół ślepe kociątko. Kubuś szczęśliwy w domu.

PostNapisane: Śro wrz 02, 2009 22:14
przez kotika
Nam chyba nigdy dosyć...
Jakaś dziewczyna zadzwoniła, że obok Kartuskiej mnożą się koty. Jest kilka kociąt, a kotka pewnie znów w ciąży. Pojechałam w sobotę z Agnieszką, chociaż nasze domy pękają od nadmiaru tymczasów.
Kociaki śliczne, matka również. Włąściciele ogródka nie czują się zobowiązani nawet do pomocy finansowej.
Jedno kocię okazało się całe białe i całkowicie głuche, oraz na wpół ślepe.
Wszyscy jednak mówili nam :tego nie złapiecie. To całkowity dzikus. Lepiej weżcie inne.
Agnieszka zabrała śliczną, czarną, biało wykończoną koteczkę, na oko całkowicie zdrową. Ja wzięłam kocurka, bo mam doświadczenie z głuchymi kotami i ślepaczkami.
Kociak następnego dnia rano, przy czyszczeniu oczka, leżał na moich kolanach i zaczął mruczeć. Mruczał mocno i głośno i długo. Ten dzikus. :twisted:
Byłąm z nim u weta, został odrobaczony, odpchlony i leczę mu oczko.
Kupiłam cornergel do oczu, gentamycynę, neomycynę i próbujemy. Może nie trzeba będzie usuwać oczka.
Gdyby ktos chciał wspomóc leczenie maluszka, będę serdecznie zobowiązana, bo mój stan finansowy dawno już przekroczył dno.

Teraz chłopak leży na parapecie i po raz pierwszy bawi się.
Najpierw uważał, że należy zjeść wszystko co jest w miseczce, bo zaraz zniknie, a teraz proszę, bawi się. Można go zjeść,taki śliczniocha. :1luvu:
Musi trafić do wspaniałego domu.

Fotki już po obróbce wizualnej u mnie.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Białe,głuche, na wpół ślepe kociątko z ulicy. Potrzebny dom.

PostNapisane: Śro wrz 02, 2009 22:38
przez Dorota
Chce, nie moge :(

Hooop!

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw wrz 03, 2009 7:17
przez Bazyliszkowa
Informacja o koteczku jest już na wątku ślepaczkowym (banerek w moim podpisie - zapraszam), może tam ktoś go wypatrzy. :ok:

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw wrz 03, 2009 9:00
przez Bazyliszkowa
Podrzucę - potrzebna pomoc!

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw wrz 03, 2009 9:48
przez alessandra
zamieściłam ogłoszenie na 1 stronie o białym koteczku-jest śliczny i bardzo potrztebuje domku i swojego człowieka, proponuję go na kandydata do wsparcia w miesiacu wrześniu;
kotika,
dobrze byłoby, aby działająca na Twoim terenie organizacja lub stowarzyszenie lub grupa osób z miau spróbowała zapobiec temu cierpieniu, którego przyczyną sa ci nieodpowiedzialni ludzie, chyba jesteś z trójmiasta? na miau jest z tego obszaru PKD, może razem postanowicie, jak wpłynąc na tych ludzi lub w ostateczności zgłosić ich i to, do czego sie pzryczyniaja do organizacji prozwierzęcej, np. strazy zwierzat? -głośno myśle, jesli nie zrobicie nic, problem będize narastał, a odpowiedzialnośc zwala na Was, na Ciebie i innych ludzi, którym nie jest obojetne cierpienie zwierzat.

daj znac, kiedy kotek będzie gotowy do adopcji, zamieszczę ogłoszenie na nk, postaramy sie pomóc w znalezieniu domku :ok:

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw wrz 03, 2009 15:44
przez Bazyliszkowa
I do góry!

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw wrz 03, 2009 20:25
przez Bazyliszkowa
kotika pisze:Gdyby ktos chciał wspomóc leczenie maluszka, będę serdecznie zobowiązana, bo mój stan finansowy dawno już przekroczył dno.

Podrzucę!

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw wrz 03, 2009 22:17
przez Agnieszka Marczak
Trzymam kciuki za braciszka mojej Lei

Lea już w nowym super domku :D Do towarzystwa ma drugiego kotka :D

Dwoje rodzeństwa zostało tam gdzie się urodziło,zabrałam tylko małe ok 4 tyg maleństwo,młodszego brata Twojego białaska(został jeden z rodzeństwa) ma na imię Lituś.Karmię go strzykawką,ale jutro przyjeżdża do mnie matka karmiąca z dwójką swoich dzieci z ul Grunwaldzkiej i mam nadzieję,że przejmie obowiązek karmienia

Może ktoś da dom kotkom które zostały na Kartuskiej..Pewnie też są takie kochane jak białasek i moja Lea

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw wrz 03, 2009 23:44
przez Karpiczek
Pieniazki dla bialaska sie znajda prosze o PW :1luvu:

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt wrz 04, 2009 10:57
przez Bazyliszkowa
Jak czuje się białasek? Czy ma już jakieś imię?

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt wrz 04, 2009 20:16
przez kotika
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie i ofertę pomocy. :1luvu:
Karpiczek niedługo wyślę pw.
Wczorajsza burza odcięła moją dzielnicę od netu. :lol:

Chciałam kociakowi dać jakieś niezwykłe imię...i dałam. Mały ma na imię Kubuś.
To takie kocie i jednocześnie ciepłe imię, a Kubuś jest taki przytulaśny i mięciutki
i na kolanach daje koncert mruczanka. Jest jak świerszcz, tylko nie gra a mruczy.
Lubi bawić się na parapecie,a chociaż mam szeroki parapet, już kilka razy z niego spadł. :lol:
To wszystko w ferworze zabawy. Kulka się tam, coś łapie,podskakuje. :P

Dziś byliśmy u weta na kontroli. Muszę jeszcze kupić naclof i tobrex.
Chcę też zaszczepić malucha w niedzielę lub w poniedziałek. Boję się, że coś złapie.
Kubuś przestał już zjadać od razu całodzienną porcję. Doopcia zresztą mu spora urosła. :roll:
Jutro postaram się mu jakieś fotki zrobić. :D

Przykro Agnieszko, ze tam jeszcze jakieś kociaki zostały. Ciekawe skąd te maleństwa. Może inna koteczka gdzieś urodziła, a kotki razem wychowują kocięta.

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt wrz 04, 2009 21:22
przez kotika
alessandra pisze:zamieściłam ogłoszenie na 1 stronie o białym koteczku-jest śliczny i bardzo potrztebuje domku i swojego człowieka, proponuję go na kandydata do wsparcia w miesiacu wrześniu;
kotika,
dobrze byłoby, aby działająca na Twoim terenie organizacja lub stowarzyszenie lub grupa osób z miau spróbowała zapobiec temu cierpieniu, którego przyczyną sa ci nieodpowiedzialni ludzie, chyba jesteś z trójmiasta? na miau jest z tego obszaru PKD, może razem postanowicie, jak wpłynąc na tych ludzi lub w ostateczności zgłosić ich i to, do czego sie pzryczyniaja do organizacji prozwierzęcej, np. strazy zwierzat? -głośno myśle, jesli nie zrobicie nic, problem będize narastał, a odpowiedzialnośc zwala na Was, na Ciebie i innych ludzi, którym nie jest obojetne cierpienie zwierzat.

daj znac, kiedy kotek będzie gotowy do adopcji, zamieszczę ogłoszenie na nk, postaramy sie pomóc w znalezieniu domku :ok:


Pkdt nie działa w takim wymiarze, a inne organizacje?
...cóż, wtedy trzeba by oskarżyć tysiące ludzi, o to że nie sterylizują, nie kastrują...

Bo zaczęło się tak, że dwa lata temu na posesji pojawiła się bezdomna kotka.
Ludzie nie lubili kotów aż tak, aby zabrać do domu, ale zaczęli ją dokarmiać.
Urodziła kocięta, dwa znalazły dom, reszta została...
Pożniej urodziły już dwie kotki... czy muszę mówić co było dalej?
Zabrakło jak zwykle wyobrażni, rozwagi, pieniędzy i chęci.
Kubuś też nie musiał stracić oczka.Jest tak śliczny, że bez trudu znazłby dom, ale ktoś musiałby go poszukać, postarać się...

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt wrz 04, 2009 21:42
przez Karpiczek
Czekam, czekam :wink:

Jak sie ma Kubus?

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt wrz 04, 2009 22:06
przez Tosza
kotika pisze:
Kubuś też nie musiał stracić oczka.Jest tak śliczny, że bez trudu znazłby dom, ale ktoś musiałby go poszukać, postarać się...

On jednak stracił oczko? Nie doczytałam. dziwię się, bo na zdjęciu nie wyglądało źle. Pisze z perspektywy miesięcznej walki o oczy malucha znalezionego z kk i temperaturą 34 C na trawniku jednego z krakowskich osiedli ( jak na ironię, w odległości jakichś 200m od jednej z lepszych krakowskich lecznic :( ). Nam sie udało, chociaz oczy kota zobaczyłam dopiero po dwóch tygodniach leczenia.Może jeszcze warto powalczyć, o ile żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte

Re: Białe,głuche,na wpół ślepe kociątko z ulicy.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Sob wrz 05, 2009 0:49
przez kotika
Tosza pisze:
kotika pisze:
Kubuś też nie musiał stracić oczka.Jest tak śliczny, że bez trudu znazłby dom, ale ktoś musiałby go poszukać, postarać się...

On jednak stracił oczko? Nie doczytałam. dziwię się, bo na zdjęciu nie wyglądało źle. Pisze z perspektywy miesięcznej walki o oczy malucha znalezionego z kk i temperaturą 34 C na trawniku jednego z krakowskich osiedli ( jak na ironię, w odległości jakichś 200m od jednej z lepszych krakowskich lecznic :( ). Nam sie udało, chociaz oczy kota zobaczyłam dopiero po dwóch tygodniach leczenia.Może jeszcze warto powalczyć, o ile żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte


Oczko Kubusia jest już martwe. Problemem jest tylko to czy uda się je zasuszyć, czy trzeba będzie je usunąć. Mam nadzieję, że jednak uda sie uniknąć zabiegu.
Zdjęcia, które zrobiłam, były już po odmoczeniu i odmyciu przeze mnie oczka.
Wcześniej była na nim skorupa z zielonego śluzu.
Oczko pękło i wycieka z niego płyn. Pod oczkiem, pewnie dlatego, że stale coś cieknie zrobiła się rana. Staram się to wszystko utrzymać w "suchym" stanie.
Mam nadzieję, że jednak zbytnio mu nie dokucza, bo cały wieczór Kubuś bawił sie papierkiem. :D