Strona 1 z 10

MACIUŚ-sierpień 2009 -[i]

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 10:08
przez Mała1
cóż, każdy z nas jakos spedzał ten sierpień, to lat0.....
choć troche na swiezym powietrzu, choć chwilami w miłym gronie.....

a Maciuś........

ten wekend był dla nas ciezki. jest sporo nowych ,,cięzkich ,, kocich przypadków.
ale Maciusiowi musze załozyc wątek.
Dla trójki z nas-tangerine, Boenki i mnie noc z piątku na sobotę była nieprzespana

W piatek (28 08) do tangerine zadzwoniła kobieta z Tarnowskich Gór pytajac sie ,czy w poniedziałek moze ktos ze schroniska podjechać po kota jej macochy ( zamieszkałej w K-cach)
i zaczeła mówic dalej...
Że macocha nie żyje, ze od 11ego sierpnia jej mieszkanie jest zaplombowane, i ze oni mysleli,ze jak juz mineło tyle czasu, to kot macochy przeciez nie żyje.....a dozorca właśnie do niej zadzwonił,ze widział go w oknie
Że...nie ona nie moze przyjechac natychmiast otworzyc tego mieszkania,że przyjedzie dopiero w poniedziałek...bo przeciez tyle juz wytrzymał...to i następne trzy dni wytrzyma
....bez picia i jedzenia...dwa i poł tygodnia....

Marta nie wytrzymała, pusciły jej nerwy, strasznie nakrzyczała na kobietę groząc jej poniesieniem odpowiedzialnosci za znecanie sie nad zwierzakiem.
Na co-pani rzuciła słuchawką

a my zostałysmy z jej nr telefonu, ktorego nikt nie chciał juz odebrac i ze swiadomoscią, ze gdzieś w Katowicach w mieszkaniu jest zamknięty kot , ponad dwa tygodnie bez jedzenia i wody
:cry:

cale szczęsie Pani odebrała telefon z innego numeru i udalo nam sie umowic ją jednak na sobote rano-troche sie jednak przestraszyła.

Byłam po Maciusia osobiscie
Nie wiemy kompletnie co działo sie przez ten czas z nim
tym bardziej,ze wyszło na jaw, ze jego Pani nie zyje juz od 1 sierpnia, tylko dopiero 11ego została tam znaleziona :cry:

wiec Macius spedził cały miesiac w mieszkaniu...sam

nie jest wychudzony 8O , jest w dobrej formie fizycznej
(podejrzewamy,ze jego pani, jak źle sie poczuła wysypała do kartonu wór suchej karmy, albo ktos z sąsiadów wpychał potem jedzenie pod drzwiami-bo mieszkanie było długo zaplombowane)
nikt z nas chyba juz sie nie dowie jakim cudem Maciuś zyje
To starszy kastrowany kocurek-wieeeelki.

Tak jak pisałam fizycznie wyglada oki
natomiast psychicznie jest dramat...dramat

nie je, nie pije. dzis było pierwsze malenkie sii i kawałeczek koopy w kuwecie.
Jak wsadza mu sie prawie do gardła kawałek mieska to przełknie, ale widac,ze jest to odruch bezwarunkowy
bo jeśc Macius nie zamierza zacząć :(
jego juz zycie widac ,że nie interesuje :(
umrze w schronisku :(

moze ktoś???

Obrazek

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 10:21
przez lesna
prawdziwy koci cudotwórca.. musi się ktoś znaleźć..
Pozdrawiam.

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 10:27
przez Mała1
kilka fotek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek ObrazekObrazek

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 10:31
przez piccolo
makabryczna historia :? siedział 11 dni z martwą Panią a potem sam :( Słów brak....

a kotek to chyba nie cudotwórca :? tylko surwiwalowiec

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 10:36
przez JoasiaS
Piękny, przeraźliwie smutny kot...
Będę podnosić wątek, tyle mogę... :(

Mocne kciuki za ciebie kotku, bardzo mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 10:37
przez bettysolo
teraz musze znikać znetu ale zaznacze sobie aby mi wątek nie umknął

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 10:37
przez alix76
Kocie, trzymaj się, najgorsze już za Tobą, są ludzie, którzy kochają koty, choć Twej pani nikt nie zastepi w Twoim serduszku ... niestety, nie mogę Cię wziąć :(
swoją drogą, włos się jeży ... a ja dostawałam histerii, ze CDT zostały same na 2 noce, przy dwóch wizytach w dzień :oops:
ekstra wyraz szacunku dla Zmarłej - zostawić Jej zwierzę na śmierć głodową :(

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 11:51
przez JoasiaS
HOP na pierwszą :!:
DT to dla niego szansa na życie :idea:

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 11:56
przez Erin
Boże, jaki cudowny ... i taki nieszczęśliwy :cry:
A ta pasierbica to jakaś psycholka - zostawić kota w mieszkaniu, żeby umarł :evil:

Trzymam kciuki za domek! :ok:

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 12:07
przez atrophy
:-(
Może w tytule dopisać coś jeszcze? Taki biedny...

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 12:38
przez pumka133
Biedny... :( chociarz podnosić wątek

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 12:50
przez ariel
Wstrząsająca historia :(.

Za Maciusia :ok:

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 13:35
przez Mała1
a nam od razu przypomniał sie inny Maciuś
z katowickiego schroniska-jemu sie nie udało

(anno09-mam nadzieje,ze nie czytasz,nie chce rozdrapywac starych ran. jesli to zrobiłam-przepraszam)

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 13:43
przez Bazyliszkowa
Mała1 pisze:a nam od razu przypomniał sie inny Maciuś
z katowickiego schroniska-jemu sie nie udało

Oby temu Maciusiowi się udało :ok: :ok: :ok:

Re: MACIUŚ- sierpień 2009 w jego życiu

PostNapisane: Wto wrz 01, 2009 13:46
przez anna09
Mała1 pisze:a nam od razu przypomniał sie inny Maciuś
z katowickiego schroniska-jemu sie nie udało

(anno09-mam nadzieje,ze nie czytasz,nie chce rozdrapywac starych ran. jesli to zrobiłam-przepraszam)

Mała1, nic się nie stało. Wątek od razu zauważyłam i przeczytałam i nie mogę przestać myśleć o Maciusiu, tym i tamtym. Takie samo imię, takie samo ubarwienie i podobny stan :( Ja nie mogę w tej chwili pomóc i czuję się z tym okropnie. Czy jest szansa, aby ktoś go szybko zabrał? Każda chwila w schronie to dla niego znacznie zmiejszone szanse na przeżycie :cry: