FIV+

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 07, 2014 9:42 Re: FIV+

Z przyjemnością przeczytam. Jestem niewolnicą Ziutka, my jakoś jesteśmy pogodzeni z FIV+.
Odpukać, panuję nad wahnięciami jego samopoczucia.

Naprawdę martwię się, czy wirus nie zaatakuje pozostałych?
We wrześniu wziełam 4 kocięta, przeżył jeden - Laura. Kocurki odeszły na FIP.
Czy obecność Ziutka z FIV+ mogła mieć wpływ na chorobę i śmierć kocurków???

viewtopic.php?f=13&t=156593
Jestem kotem

Soseki Natsume

lamiglowka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1133
Od: Pt paź 08, 2010 13:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 07, 2014 11:13 Re: FIV+

Prędzej inne koty są niebezpieczeństwem dla FIVka niż on dla nich. Jak się nie gryzą i nie dochodzi do kontaktów płciowych to naprawdę większe prawdopodobieństwo jest trafienia 6 w totka 3 razy pod rzad niż zarażenia. Prędzej FIVek podłapie coś od innych kotów, to właśnie na niego trzeba bardziej uważać.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 08, 2014 9:10 Re: FIV+

To cenne informacje, będę bać się inaczej :ryk:
Jestem kotem

Soseki Natsume

lamiglowka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1133
Od: Pt paź 08, 2010 13:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 13, 2014 13:29 Re: FIV+

Życzę wszystkim Fiv-kom, aby cieszyły sie takim zdrowiem, jak nasze plusy:)

O wirusie u naszego Paralutka wiemy od 2009r - przygarnęliśmy go zarażonego...
viewtopic.php?f=13&t=92165
Kocisko nasze ma się bardzo dobrze, nie choruje, jest wesoły i nic mu nie dolega.
Ferdek jest dodatni od dwóch lat - nie zaraził sie od Paralutka, bo raz, ze żyją w komitywie, a poza tym paralutkowa hipoplazja móżdżku uniemożliwia mu jakiekolwiek bijatyki ;) Był kotem wychodzacym i zarazę przyniósł ze spaceru... Ale jest w świetnej kondycji i oby trwało to najdłużej, jak tylko mozliwe.
Groźna trafiła do nas z "dobrodziejstwem inwentarza",czyli wirusem, w styczniu ubiegłego roku
viewtopic.php?f=13&t=150168
Wyleczylismy jej koci katar, a po jakims czasie zrobiliśmy testy. I wiemy już, co w Groźnej siedzi...
Ale dziewczyna nic sobie z tego nie robi i na zdrowie nie narzeka :)

Nie taki FiV straszny, jak go malują...
09.08.2018 zgasło Słońce... Irda, ukochany mój rudzielcze, tęsknię za Tobą każdego dnia... [*]

marta_kociara

Avatar użytkownika
 
Posty: 200
Od: Nie cze 14, 2009 20:49
Lokalizacja: Otwock

Post » Wto maja 13, 2014 22:22 Re: NIEPOTRZEBNY JUŻ MEBEL z FIV pilnie szuka DT/DS!

A ja mam FIVka i 5 zdrowych. Wszystko kastrowane i zgodne stado, więc prędzej trafię 6-tkę w totka trzy razy pod rząd, niż któreś mi się od FIVka zarazi. FIVem wcale tak łatwo nie jest się zarazić, tak jak HIVem. Dam sobie rękę uciąć, że wiele z nas nie wie nawet, że ma kolegę/koleżankę pozytywnych, że może pili sok z jednej butelki, a może sami nie wiedzą, że są nosicielami, a może ktoś z nas jest, tu piszących na wątku i nawet o tym nie wie ;) Gdyby to było tak łatwo zaraźliwe to by izolowano ludzi z HIV i byłby obowiązek ujawniania ich tożsamości. Fakt, kotom się nie wytłumaczy słownie, że tego czy tamtego nie wolno atakować czy "posuwać" :P ale to wcale nie jest tak, że FIVka nie da rady do stada zdrowych wprowadzić i prowadzić bezpiecznie dla tych zdrowych. Prędzej bym się obawiała, że to FIVek złapie jakąś infekcję od minusów i się posypie, niż że minusy załapią FIVa - to jest duuużo bardziej prawdopodobne, że to FIVek coś podłapie niż na odwrót.
Ostatnio edytowano Czw maja 15, 2014 10:26 przez aassiiaa, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Dyskusja wydzielona stąd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=162200
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 13, 2014 22:35 Re: NIEPOTRZEBNY JUŻ MEBEL z FIV pilnie szuka DT/DS!

Owszem. Ale nie mamy prawa narażać podopiecznych. Dlatego nie dołączę go do żadnej grupy tymczasów.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 14, 2014 4:48 Re: NIEPOTRZEBNY JUŻ MEBEL z FIV pilnie szuka DT/DS!

Gibutkowa pisze:A ja mam FIVka i 5 zdrowych. Wszystko kastrowane i zgodne stado, więc prędzej trafię 6-tkę w totka trzy razy pod rząd, niż któreś mi się od FIVka zarazi. FIVem wcale tak łatwo nie jest się zarazić, tak jak HIVem. Dam sobie rękę uciąć, że wiele z nas nie wie nawet, że ma kolegę/koleżankę pozytywnych, że może pili sok z jednej butelki, a może sami nie wiedzą, że są nosicielami, a może ktoś z nas jest, tu piszących na wątku i nawet o tym nie wie ;) Gdyby to było tak łatwo zaraźliwe to by izolowano ludzi z HIV i byłby obowiązek ujawniania ich tożsamości. Fakt, kotom się nie wytłumaczy słownie, że tego czy tamtego nie wolno atakować czy "posuwać" :P ale to wcale nie jest tak, że FIVka nie da rady do stada zdrowych wprowadzić i prowadzić bezpiecznie dla tych zdrowych. Prędzej bym się obawiała, że to FIVek złapie jakąś infekcję od minusów i się posypie, niż że minusy załapią FIVa - to jest duuużo bardziej prawdopodobne, że to FIVek coś podłapie niż na odwrót.

Wytłuściłam kluczowe, jak dla mnie. W warunkach stałego domu, jeśli opiekun pobawi się w rzetelne wprowadzenie nowego, to jak najbardziej, ryzyko jest znikome (co nie znaczy, że go nie ma, w totka ludzie też trafiają). A i tak, dziwnym trafem, ludzie mając wybór chętniej dobierają koty nie-nosicieli :twisted: .
W warunkach DT, często na granicy przekocenia, nie ma już takiego komfortu - konflikty są częstsze i nie zawsze przewidywalne (kto komu akurat wejdzie w drogę).
Czy możesz podlinkować jakieś opracowanie naukowe odnośnie dynamiki przenoszenia choroby w wśród wykastrowanych, domowych kotów? Badał to ktoś? Znam tylko opracowania medyczne, dotyczące przebiegu choroby u pojedynczego osobnika :( .

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro maja 14, 2014 19:07 Re: NIEPOTRZEBNY JUŻ MEBEL z FIV pilnie szuka DT/DS!

jopop pisze:Owszem, jeśli stado jest zgodne - to ryzyko nie jest bardzo duże. Ale JEST. I to na pewno większe niż szansa nawet na jedną 6-tkę w totolotku, trzymając się Twojego porównania.

A zaraził Ci się kiedyś tak jakiś kot? Albo słyszałaś o takim przypadku? Białaczka - owszem, nawet jak reszta jest szczepiona stanowi ryzyko (choć też przy dobrej organizacji da się to zapewne ogarnąć), ale nie można tak demonizować FIV. I skąd wiesz, że ryzyko jest NA PEWNO większe niż trafienie 6-tki w totka? Jeśli tak, to czemu w Hospicjum choćby (pomijam już domy z 1-2 FIVkami i zdrowymi), gdzie przez lata przewinęło się mnóstwo FIVków i wszystkie koty są regularnie testowane nigdy nie było zakażenia? Trochę mi na myśl przychodzi stwierdzenie, że jeśli fakty przeczą teorii/stwierdzeniu, to tym gorzej dla faktów.

Mój osobisty wet nawet mi czytał z książki jakiejś wetowskiej (już nie pamiętam jakiej, dawno to było) w jaki sposób i w jakich środowiskach dochodzi najczęściej do zakażenia - walki kocurów wolnożyjących i zakażenia w kontaktach płciowych wśród kotów niekastrowanych (najczęściej właśnie wolnożyjących), szczególnie zakażenia samic przez samców (w taki sposób najprawdopodobniej zakaziła się moja Frana).

Czy koty mogą się zarazić w inny sposób? Tak, ale jest to tak mało prawdopodobne, że jak napisałam, szybciej trafię 6-tkę w totka. Ja nie trafiłam na opinie mówiące, że ryzyko innego zakażenia jest znacząco prawdopodobne. Na opinie przeciwne trafiłam, na przypadki przeciwne (czyli niezarażenia na przestrzeni lat) trafiłam. Proszę tylko, żeby nie demonizować w ten sposób FIV, bo nie ma to większych podstaw i odzwierciedlenia w rzeczywistości. Świadomość zagrożenia - tak. Demonizowaniu mówię stanowcze nie.

PS. Dajesz koty do domów wychodzących? Większe prawdopodobieństwo że kot wychodzący zostanie pogryziony przez kota wolnożyjącego z FIV i zakażony, niż gdyby mieszkał z FIVkiem w kontrolowanych warunkach.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 14, 2014 19:33 Re: NIEPOTRZEBNY JUŻ MEBEL z FIV pilnie szuka DT/DS!

Gibutkowa, dlatego prosiłam o jakieś materiały referencyjne, bo dla mnie argument "u mnie się nie zaraził" nie jest rozstrzygający. W piątek rozmawiałam z babką, która od 14 lat wypuszcza koty w Centrum Warszawy i żadnemu nic się nie stało a nie przekonała mnie do tego, ze to dobry pomysł.
Nie miałam dziś wiele czasu ale nie znalazłam opracowania, o jakie mi chodzi. Owszem, znalazłam informacje o tym, ze w domu ryzyko zakażenia wśród wykastrowanych kotów jest niskie (nie żadne) i zalecenie izolowania nosiciela. Czyli to, co już wiem.
Wiem, jakie są najczęstsze sposoby zakażenia. I nadal świadomie nie wezmę do domu nosiciela i nie znam osobiście zakoconego domu, który to zrobi. Każdy z nas odpowiada za powierzone zwierzęta i ma prawo chronić je, nawet jeśli uważasz, że to na wyrost.
A, i znam dom wychodzący, gdzie się żaden kot nie zaraził FIVem, to czegoś dowodzi?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro maja 14, 2014 21:30 Re: NIEPOTRZEBNY JUŻ MEBEL z FIV pilnie szuka DT/DS!

alix76 pisze:Gibutkowa, dlatego prosiłam o jakieś materiały referencyjne, bo dla mnie argument "u mnie się nie zaraził" nie jest rozstrzygający.

Zacytuję z hospicyjnego (tam są dwa nazwiska, podejrzewam że w necie wygrzebiesz ich publikacje, lub choć cytaty):
Wg Frymusa, nosiciele nie muszą być izolowani od zdrowych kotów, pod warunkiem, że nie dochodzi między nimi do walk. Wg Horzinka – zalecana jest izolacja. Jednak oba źródła wskazują na walki o samicę i terytorium jako przyczynę roznoszenia wirusa. Zatem przy zminimalizowaniu tego czynnika przez kastrację i sterylizację, oraz odpowiednie warunki bytowania, izolacja nie wydaje się warunkiem koniecznym.


Nie pamiętam teraz z jakiej książki czytał mi wycinek nasz wet (być może to było coś z Frymusa, ale nie napisze Ci na 100%) ale pamiętam, że tam było o głównym zakażeniu wśród kotów wolnożyjących, że największe skupiska chorych kotów, które się zaraziły od siebie były w przypadku właśnie walk o samicę wśród kotów wolnożyjących, a zakażenie wśród kastrowanych kotów (wszystkich w stadzie) jest znikome - jakoś tak, oczywiście nie cytuję, tylko przytaczam sens.

Co do narażenia, zdajesz sobie sprawę, że nadmierne obawy przekazywane publicznie, jeśli nie są uzasadnione (podkreślam NADMIERNE), przyczyniają się do bezsensownego wyrzucania kotów FIV+, usypiania ich itp. Właśnie to stało się z Meblem. To też wielka odpowiedzialność wobec kotów pozytywnych, jeśli się ludzi straszy zamiast ostrzegać czy uczulać. To działa w dwie strony. Wierz mi, sama kiedyś miałam hopla na punkcie izolacji, nie narażania itp, wiem jak to wygląda, co się wtedy czuje, myśli... Nie znaczy to, że jestem teraz zupełnie po drugiej stronie, że radośnie namawiam aby każdy brał każdego kota, dołączał FIVki do każdego stada. Chodzi o to, aby działania zapobiegawcze były adekwatne do poziomu zagrożenia.
Ludzie z HIVem musza zakładać gumki ale mogą spokojnie jeść w restauracji z innymi ludźmi. Zabroniłabyś osobie z HIV jeść w tej samej restauracji, bo ktoś może po niej nie domyć widelca, ona może się dziabnąć w dziąsło, a potem Ty byś mogła też się dziabnąć tym samym niedomytym widelcem, choć to i tak nie jest mimo wszystko jeszcze i tak tożsame z zakażeniem? Nie wypytujesz dentysty czy ma pacjentów z HIVem, ile razy i jakimi środkami dezynfekuje narzędzia itd. Nie jesteśmy paranoiczni w takich sprawach przecież. Owszem, nie pozwolisz sobie zrobić zastrzyku używaną igłą, ale nie sprawdzasz u fryzjera czy nożyczki, którymi obcina Ci włosy nie są przypadkiem umazane krwią osoby z HIV. Skąd takie radykalne podejście do FIV, bez konkretnych przypadków, doświadczeń negatywnych z reala, przy jednoczesnym odrzucaniu tych pozytywnych (jak brak zakażeń)?
Który wet się myli? Ten, który zaleca izolację bez poparcia tego badaniami na stadach domowych, czy ten, który mówi, że nie trzeba? Oni tez doszli do swojej wiedzy poprzez korzystanie z doświadczeń i badań na określonych grupach. Dlaczego tak łatwo odrzucamy pozytywne doświadczenia? Strach nie zawsze jest dobrym doradcą ;) Choć doskonale rozumiem, że może być i to silny, bo sama to przerabiałam.

EDIT: O jeszcze takie:
Opracowane na podstawie:
Tadeusz Frymus, Choroby kotów; Marian C. Horzinek i in., Praktyka kliniczna: koty.
The European Advisory Board on Cat Diseases (ABCD): FIV infected cat management

http://kocie-hospicjum.pl/fiv/

I jeszcze tak się zastanawiam, ale to już taki mój wtręt, nie wiem czy słuszny ;)
alix76 pisze:Gibutkowa, dlatego prosiłam o jakieś materiały referencyjne, bo dla mnie argument "u mnie się nie zaraził" nie jest rozstrzygający.

A na jakiej podstawie weci wysuwają swoje argumenty i tezy, jeśli nie na podstawie stwierdzenia "na jednej badanej przeze mnie grupie kot się zaraził, a na innej badanej przez mnie grupie kot się nie zaraził"? Robią dokładnie to samo co osoby, które w realu mają FIVki tylko że oni (weci) mają tytuły doktorskie i publikują swoje doświadczenia ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 15, 2014 4:47 Re: NIEPOTRZEBNY JUŻ MEBEL z FIV pilnie szuka DT/DS!

Dziękuję, Gibutkowa - przytoczone przez Ciebie materiały znam :) i materiały źródłowe widziałam. To one nie są dla mnie rozstrzygające :wink: ponieważ sugerowane są dwa rodzaje postępowania a wybór to już decyzja i odpowiedzialność opiekuna oraz jego ewentualne konsekwencje. Każdy to robi na własną rękę.
Dla formalności - na forum wymieniamy się indywidualnymi doświadczeniami, nasi weci dzielą się z nami swoją wiedzą z własnej praktyki. Publikacja naukowa, jak do której odnosi się Agn, jest oparta na metodzie naukowej. Musi być powtarzalna. W pracy jest zawsze dokładny opis podmiotu badania, grupy badanej i kontrolnej, metod badawczych itp. Eksperyment musi być możliwy do odtworzenia i zweryfikowania przez każdego, kto zechce podważyć wnioski :wink: . To niezupełnie to samo, co obserwacja stada domowego i wyciąganie wniosków - choć to również jest cenne i pouczające :) .
I przepraszam, Gibutkowa - ale dentysta i fryzjer, do których chodzę przy mnie wyciągają narzędzia jednorazowe albo z miejsca, w którym były sterylizowane. Zwracam na to uwagę, nie tylko z powodu HIV, jest masa innych chorób :? . Choć w realu nie znam nikogo, kto by się zaraził u fryzjera lub dentysty :? więc brak mi negatywnych doświadczeń.

Natomiast powyższa dyskusja rzeczywiście nie przybliża Mebla do domu :( . Że o szóstce w totka nawet nie wspomnę ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw maja 29, 2014 9:08 Re: FIV+

Tylko dodam, że od wrześniowej operacji usunięcia zębów jest coraz lepiej - nie mamy strupów.
Pewnie, że Ziutek nie może jeść puszek, ale może jeść nabiał!!!
To wielka rewolucja w życiu Ziutka. Ustąpił stan zapalny z pyszczka i Ziutek jest coraz lepszy.

Operację (z anestezjologiem) zrobiłiśmy w SGGW - bali się o Ziutka. Muszę im jeszcze raz podziękować :1luvu:

Drodzy kociarze FIV+ USZY DO GÓRY !

Nie mam za dużo kasy, ale zrobię to-zbadam Ziutka na FiV-a. Wszyscy są omylni...Mam się do końca życia Ziutka stresować, a może kotu nic nie jest?

Dopisek:

Badań jeszcze nie zrobilam. Ziutek kwitnie, brzunio grube,uśmiech na gębie. Odchodzi "uczuleniowość". Może jeść puchy !!! Takie tam Animondy delikatne, ale jeszcze dwa lata temu tylko kurczak z wody. Wyrwanie zębów, usunięcie stanu zapalnego z paszczy przynosi korzyści. Ziutek przebojowy :201494
Jestem kotem

Soseki Natsume

lamiglowka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1133
Od: Pt paź 08, 2010 13:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 30, 2014 11:01 Re: FIV+

Mam 2 koty z FIV+ , koty żyją, miewają się dobrze.
Oskar i Cesar .
Cesar jest w stadzie od 2007, Oskar od 2008 roku.

Czy życie ludzkie lub kocie da się przeżyć idealnie i zdrowo?
Nie da , więc nie rozdzieram szat i nie dzielę włosa na 4 sztuki :lol:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto lis 18, 2014 18:30 Re: FIV+

Witajcie,
Tu jest mój wątek dot. FIV viewtopic.php?f=1&t=166040V , dobrze, że tu jest więcej informacji. Mam pytanie bo zauważyłam gdzieś wpis, że kotu z FIV absolutnie nie można podawać sterydów? Dlaczego? Mój Mefi przed wykryciem FIV przez dwa tygodnie miał podawane tabletki - myślałam, że to antybiotyk, bo tak powiedział wet, a po tygodniu, gdzie opowiadałam mu o tym, że kocurek zaczął podwójnie jeść, powiedział mi, że to przez te sterydy. Teraz już nic nie dostaje.

jolenekost

Avatar użytkownika
 
Posty: 16
Od: Wto lis 18, 2014 14:18

Post » Wto lis 18, 2014 20:26 Re: FIV+

Jak jest taka wyższa konieczność to krótkoterminowo mozna podawać ale sterydy ogólnie obniżają odpornść, a kot z FIV ma ją i tak mocno upośledzoną, więc podawanie mu dodatkowo sterydów musi być bardzo dobrze przemyślane i podyktowane jakąś wyższą koniecznością.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 499 gości