FIV+
Napisane: Nie sie 23, 2009 8:17
Ten wątek powstał z myślą o kotach FIV seropozytywnych.
Nie tylko nazwa, mechanizm działania i skutki dla organizmu czyni podobieństwo FIV [feline immunodeficiency virus] do HIV [human immunodeficiency virus], ale również coś, co można określić `skutkami społecznymi`. Ilu z nas, po zrobieniu z pozytywnym wynikiem testu na FIV u swojego kota, wpadło w panikę, zwłaszcza, gdy nie był to jedyny kot w domu? Ileż to wątków na forum błaga swoimi panicznymi tytułami: "Dom dla kota z FIV, bez innych kotów"? Ile razy ktoś warunkuje adopcję kota od ujemnych wyników FIV/FeLV?
Wiemy, że są. Wiemy, że potrzebują pomocy. Wiemy, że mogą żyć długo bez widocznych objawów chorby.
Ale.
Ale nie u mnie, nie z moimi kotami. Najlepiej z innymi kotami FIV(+).
Koty z FIV, tak jak ludzie z HIV - postrzegane są jako zagorżenie.
Nie chcę namawiać wszystkich do adopcji FIV-ka. Nie chcę pisać, że to na pewno nie jest groźne dla innych kotów w stadzie. Chciałabym, aby w jednym miejscu zostały zebrane informacje medyczne i doświadczenia osób, które miały lub mają koty FIV(+). Chciałabym, aby osoby, które zrobiły testy u swoich rezydentów po przeczytaniu tego wątku nie wpadały w panikę.
Na Zachodzie koty FIV i FeLV seropozytywne usypia się, nawet mimo braku wyraźnych objawów choroby. Kto z nas zdecyduje się na taki krok wobec kota, z którym sie zżył?
Często zgarniamy kota z ulicy i dopiero po `wyprowadzeniu go na prostą` robimy testy. Często robimy je dopiero wtedy, gdy któryś z naszych kotów długo i często choruje.
FeLV można leczyć, a FIV? Z FIV można żyć. Jednak życie to wymaga pewnych procedur, o których będziemy wspólnie pisać w tym wątku.
Nie tylko nazwa, mechanizm działania i skutki dla organizmu czyni podobieństwo FIV [feline immunodeficiency virus] do HIV [human immunodeficiency virus], ale również coś, co można określić `skutkami społecznymi`. Ilu z nas, po zrobieniu z pozytywnym wynikiem testu na FIV u swojego kota, wpadło w panikę, zwłaszcza, gdy nie był to jedyny kot w domu? Ileż to wątków na forum błaga swoimi panicznymi tytułami: "Dom dla kota z FIV, bez innych kotów"? Ile razy ktoś warunkuje adopcję kota od ujemnych wyników FIV/FeLV?
Wiemy, że są. Wiemy, że potrzebują pomocy. Wiemy, że mogą żyć długo bez widocznych objawów chorby.
Ale.
Ale nie u mnie, nie z moimi kotami. Najlepiej z innymi kotami FIV(+).
Koty z FIV, tak jak ludzie z HIV - postrzegane są jako zagorżenie.
Nie chcę namawiać wszystkich do adopcji FIV-ka. Nie chcę pisać, że to na pewno nie jest groźne dla innych kotów w stadzie. Chciałabym, aby w jednym miejscu zostały zebrane informacje medyczne i doświadczenia osób, które miały lub mają koty FIV(+). Chciałabym, aby osoby, które zrobiły testy u swoich rezydentów po przeczytaniu tego wątku nie wpadały w panikę.
Na Zachodzie koty FIV i FeLV seropozytywne usypia się, nawet mimo braku wyraźnych objawów choroby. Kto z nas zdecyduje się na taki krok wobec kota, z którym sie zżył?
Często zgarniamy kota z ulicy i dopiero po `wyprowadzeniu go na prostą` robimy testy. Często robimy je dopiero wtedy, gdy któryś z naszych kotów długo i często choruje.
FeLV można leczyć, a FIV? Z FIV można żyć. Jednak życie to wymaga pewnych procedur, o których będziemy wspólnie pisać w tym wątku.