FIV+

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 09, 2009 16:02 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Agneska pisze:Podobnie u Adusia - kupale mogą iść na wystawę wzorców, gluta nie ma, za to czasem ślini się z jednej strony (narośla na dziąsłach :? )

Wygłaszcz Oskara Pięknego. :)



Dziękujemy za głaski... :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt wrz 11, 2009 20:55 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Zmieniłam dietę dla obu moich kocich panów z FIV.

Obaj dostają witaminę A+E , jest lepiej, 8O
ale dlaczego to nie wiem.
Poza tym panowie dostają surowe mięsko,
dziwne ale też działa to na nich lepiej,
chociaż ze strachem oczekiwałam powiększenia się biegunki,
nic z tego... 8O

Metronidazol odstawiony,
dostają tylko immunodol cat i wit. A+E plus Felvital.
Suche to IntenstinaRC i I/D Hillsa i Profilum kitten.
Po zjedzeniu suchego dostają coś na mokro,
gotowaną rybę zmiksowaną lub wywar z tej ryby,
Conve RC na mokro,gerber warzywny+indyk lub kurczak,
dzisiaj jadły wątróbkę z kurczaka.

U Oskara nastapiło zmniejszenie ilości kupali i mniej w ich wody.
U Cesara wywołało zwiększenie apetytu,
bo juz przestał jeść i myślałam o karmieniu na siłę.
Również zachowanie koteczków zmieniło się.
Nabrały wigoru i takie weselsze się zrobiły...

Tak bym chciała im pomóc... :roll:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt wrz 11, 2009 21:48 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Cesar nie chciał jeść , miał takie smutne oczy... :roll:


Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt wrz 11, 2009 22:15 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Ale smutna minka... :(
Mam nadzieję, że wszystko idzie ku lepszemu...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob wrz 12, 2009 9:21 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

kwiatkowa pisze:Ale smutna minka... :(
Mam nadzieję, że wszystko idzie ku lepszemu...


Niestety nie... :roll:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob wrz 12, 2009 9:22 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Cesar nie jest z nim najlepiej,
jest za wolny , za ospały, za spokojny, za dużo śpi...
Jadł ostatnio bardzo mało,
zmieniłam mu dietę, witaminy,wit.A+E.
Poskutkowało, bo od wczoraj zaczął jeść normalnie.
Niestety nie da rady karmić go ze strzykawki... :roll:

Oskar
Z nim jest najgorzej chyba.
Zmiana diety poskutkowała tym ,że ma mniej kupali i mniej wodniste,
ale dzisiaj zobaczyłam krew ...
Wirus nieubłagalnie niszczy mu jelita... :(
Aż się popłakałam...
Kotuś je , walczy o siebie...

Obaj Cesar i Oskar mają takie smutne oczy... :( :(

Wiedziałam,że odejdą szybciej niż inne moje koteczki,
ale i tak jest bardzo smutno i źle.... :cry: :cry:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob wrz 12, 2009 9:25 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Zauważyłam u obu dziwne zjawisko...

Kiedy nastąpiło radykalne pogorszenie u Oskarka zbrązowiał nos ... 8O

Od jakiegoś czasu tydzien, dwa Cesar też ma brązowy nos... 8O
A gwarantuję,że miał ładny różowy nosek...
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie wrz 13, 2009 9:49 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Kurczę... smutne wieści piszesz... Cóż można skomentować w takiej sytuacji.
Mają szczęście, że mają Ciebie, tak wiele kotów choruje i odchodzi w zapomnieniu...
Życzę chłopcom zdrówka, mam wielką nadzieję, że jeszcze będzie z nimi lepiej.
Patrzę na zdrową biegającą Jaśkę i wiem, że dla niej też przyjdzie taki czas :(
Przytulam Was...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto wrz 15, 2009 10:29 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

szukając innych informacji znalazłam istotne informacje dotyczace postępowania z kotem FIV pozytywnym ( szczegolonie wazne dla wetow nieprzekonanych do ich leczenia ) http://magwet.pl/index.php?mid=5&menu=1&smenu=0
ABCD: 'Nigdy nie usypiaj kota tylko dlatego, że wynik testu na FIV jest dodatni'

Gandawa, 25 marca - Europejski Komitet Doradczy do Spraw Chorób Kotów (ABCD) opublikował pierwsze europejskie wytyczne dotyczące zapobiegania i leczenia zakażenia wirusem niedoboru immunologicznego kotów (ang. FIV).

W przebiegu infekcji FIV występuje długa faza utajona, czyli bezobjawowa, która może trwać miesiące lub lata, albo nawet całe życie kota. W tej fazie nie występują wyraźne objawy kliniczne (do których mogą należeć przewlekłe zapalenie dziąseł i jamy ustnej, przewlekły katar, uogólnione powiększenie węzłów chłonnych, zapalenie kłębuszków nerkowych na tle immunologicznym i utrata masy ciała). Wiele objawów klinicznych może być spowodowanych nie przez sam przez FIV, lecz wynika z wtórnych zakażeń, do których usposabia infekcja FIV.

Dodatni wynik testu FIV? To nie musi oznaczać wyroku śmierci

Dodatnie wyniki testów uzyskane w populacjach o niskim rozpowszechnieniu zakażenia (np. młode koty, zwierzęta niewychodzące na dwór, w tym koty w hodowlach) powinny zawsze zostać potwierdzone przez laboratorium.

'Nigdy nie należy usypiać kotów tylko dlatego, że wynik testu na zakażenie FIV jest dodatni' - zauważa Margaret Hosie (Uniwersytet Glasgow), członek ABCD i międzynarodowy ekspert do spraw FIV. 'Jeśli koty zakażone FIV są niezwłocznie poddawane odpowiedniemu leczeniu infekcji wtórnych, mogą mieć przed sobą jeszcze długie życie.'

Wyniki testów na FIV u kociąt należy traktować z dużą ostrożnością, ponieważ potomstwo kotek zakażonych FIV może być serododatnie z powodu występowania przeciwciał matczynych. Kocięta należy powtórnie przebadać, gdy osiągną mniej więcej 16. tydzień życia. W rzadkich przypadkach matczyne przeciwciała mogą utrzymywać się do sześciu miesięcy i kocięta, które były serododatnie w wieku 16 tygodni, powinny zostać powtórnie przebadane dwa miesiące później.

Postępowanie: badaj i niezwłoczne lecz

'Koty zakażone FIV powinny być poddawane kontrolnym badaniom weterynaryjnym przynajmniej co sześć miesięcy, aby można było rozpocząć leczenie, gdy tylko pojawią się objawy kliniczne' - dodaje dr Hosie. W czasie badań kontrolnych należy sprawdzać masę ciała i przeprowadzać rutynowe testy laboratoryjne - hematologiczne i biochemiczne.

Dla każdego bezobjawowego nosiciela FIV należy przeprowadzić analizę zagrożeń i korzyści z rutynowego szczepienia przeciw innym chorobom zakaźnym. Na przykład ryzyko takich chorób jest bardzo niskie w przypadku uprzednio szczepionych, starszych kotów niewychodzących na dwór; dlatego być może w takich przypadkach należy zrezygnować ze szczepień przypominających. Szczepienie jest natomiast zdecydowanie zalecane w przypadku nosicieli FIV, u których prawdopodobieństwo kontaktu z innymi zarazkami jest znaczne (np. koty żyjące na swobodzie).

Częstość występowania: do 44% u chorych kotów

Występujący na całym świecie FIV został po raz pierwszy wyizolowany w 1986 r. Istnieje pięć podtypów wirusa, przy czym w Europie najczęściej występują podtypy A i B. Rozpowszechnienie FIV jest bardzo różne w rozmaitych okolicach i populacjach. Szacunkowo wynosi od 1 do 14% u zdrowych kotów i do 44% u kotów chorych. Do zakażenia dochodzi przede wszystkim przez ślinę przy okazji ugryzienia. Poza organizmem gospodarza wirus przeżywa tylko kilka minut i jest wrażliwy na działanie wszystkich środków dezynfekujących, w tym zwykłego mydła. Dalsze szczegółowe informacje oraz pełny tekst zaleceń ABCD dotyczących wirusowego niedoboru immunologicznego kotów zamieszczono na stronie www.abcd-vets.org. Wytyczne te uwzględniają również szczególne sytuacje, takie jak prowadzenie hodowli kotów i postępowanie z kotami poddawanymi leczeniu kortykosteroidami.

Zalecenia dotyczące FIV zostały przyjęte na szóstym posiedzeniu ABCD w Monachium (Niemcy) 24-26 października 2007 r. Na zgromadzeniu tym zespół omawiał również zagadnienie wścieklizny u kotów, dla której wytyczne są obecnie w fazie przygotowań.

szczegolowe informacje po angielsku :
http://www.abcd-vets.org/guidelines/fel ... /index.asp
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 16, 2009 16:53 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Pojechałam do innego weta, którego bardzo lubię...

Pogadaliśmy, znowu weszły zmiany i inne leki.
Może będzie lepiej.
Wet zdaje sobie sprawę ,że to FIV,
ale przynajmniej chce Oskarkowi pomóc i ulżyć ,
a nie zostawić na pożarcie wirusowi. :twisted:

O dziwo jest lepiej... 8O 8O 8O 8O
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw wrz 17, 2009 6:29 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Muszę powiedzieć,że po podaniu nowych leków biegunka się uspokoiła... 8O
Na razie wiem ,że trzeba zmieniać wetów i walczyć o koteczka ,
a nie twierdzić ,że to FIV i nic się nie da zrobić. :evil:

A tak się bałam ,ze to koniec... :roll:
A Oskarek ma się lepiej... :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw wrz 17, 2009 9:53 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw wrz 17, 2009 10:14 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Kryśka, dawaj te leki, co je Oskar dostał.
Może będzie coś nowego, co i u moich [i innych] da się wykorzystać.

Kaska - dzięki. :D
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 10:44 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw wrz 17, 2009 13:20 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Za zdrowie nieboraków :ok: :kotek:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob wrz 19, 2009 11:44 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

No tak, dzięki mojemu "refleksowi szachisty" dotarłam tu dopiero teraz :oops: Ale już jestem i sobie zaznaczam.
Pierwszy pojawił się w moim życiu Maguś (Madżik - na cześć "Magica" Johnsona, tego koszykarza, który przyznał się do zakażenia HIV). A było to tak: Zaoferowałam DT kotu z Boguszyc. Miałam dwa warunki: po pierwsze kotka, po drugie FeLV/FIV ujemna. To z uwagi na mojego Frodzika, dewonka z piekła rodem. No i jak to w życiu bywa, stało się dokładnie na odwrót. Wkrótce zadzwonił telefon: "Jest kocur. FIV dodatni. bierzesz?". No to wzięłam. Miałam wizję, że kota się podleczy w zaprzyjaźnionej lecznicy, gdzie mam kredyt, a potem coś się wymyśli. Niestety zaprzyjaźniona lecznica nie zgodziła się przyjąć FIV-ka i kocisko wylądowało w zupełnie innej, gdzie oczywiście o kredycie marzyć nie mogłam.
Miałam naiwną nadzieję, że kocur znajdzie dom, do którego pójdzie od razu z lecznicy. Oczywiście nic z tego nie wyszło. A Madżik w klatce dziczał w przerażającym tempie. W równie przerażającym tempie kończyła się też kasa (dziękuję Darkowi i Kasi, moim przyjaciołom, którzy uratowali nas wtedy przed bankructwem) :wink: Trzeba było podjąć jakąś decyzję. I pewnego dni do mojej kawalerki wkroczył Pan Osiatkowywacz. Sprawnie i szybko zmniejszył moja przestrzeń życiową o 1/3 montując sprytną wolierę. Maguś zamieszkał w niej w Wielka Sobotę. I mieszka do dziś.
To ekstremalnie mizialski kot, którego ulubioną rozrywką jest wdrapywanie/wskakiwanie na mój kark, gdzie może do woli ocierać się zakatarzonym nochalem o moje włosy. Kiedyś wyszłam z domu z gustowna fryzurką wykonana techniką wcierania we włosy "nałapnie" zaaplikowanego Bezo-petu.
Maguś ma nawracający katar (ostatnio to się, niestety nasila) i usuniętą większość zębów po zapaleniu jamki pyszcznej. Dostaje immunodol, bo zastrzyki zylexisu odchorowywał przez kilka dni (jest nieobsługowy, niestety). Unidox likwiduje dolegliwości, ale po odstawieniu - prawie natychmiast wracają. Kocio dobrze je i na razie - odpukać - nie ma biegunki.
Historia Mizialskiego (obecnie Lucyfera Mizialskiego, czyli Lu) jest prostsza. Odłapany został na warszawskich Bielanach. Test w lecznicy wyszedł dodatni. Kocio znalazł się w patowej sytuacji - wypuścić nie można, a w lecznicy też nie mógł siedzieć w nieskończoność. Ja z kolei bardzo chciałam, żeby Maguś miał w wolierze towarzysza. Tak smutno patrzył na Frodka szalejącego z naszym psem... Teraz może bawić się ze swoim własnym kolegą. Po początkowym okresie wzajemnych dąsów, kociska szaleją razem jak opętane (ulubiona pora - 3 nad ranem).
Lu jest w o wiele lepszym stanie fizycznym od Magusia. Właściwie poza ślimaczącym się lewym oczkiem (dzięki Agn za sugestię chlamydiową) nic mu nie dolega. Je jak smok i jest teraz - powiedzmy - dość okazały. Czyli gruby jak prosiak, mówiąc wprost.
Nie wiem jak długo jeszcze będziemy razem, ale staram się sobie tłumaczyć, że zwierzę nie pojmuje czasu tak jak my. Pojęcia "długo" i "krótko" nic dla niego nie znaczą... Ważne że TERAZ jest ciepłe posłanko, pełna miseczka i ktoś, kto pogłaszcze, przytuli. I tego się będziemy trzymali!
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 259 gości