Strona 1 z 7
Mała czarna FILA - MA DT - POTRZEBNA POMOC FINANSOWA!!!

Napisane:
Wto sie 18, 2009 22:11
przez vega29
Dzisiaj do schroniska w Ostródzie trafił prosto z lecznicy czarny mały kotek z bezwładnymi tylnymi łapkami (chyba połamana miednica)....
Kociak nie może zostać w schronisku, gdyż tam jego szanse na wyzdrowienie i rehabilitację są znikome.
Bardzo pilnie potrzebny doświadczony domek tymczasowy!!!
Kontakt:
babeki@wp.pl
tel. 505-222-207

Napisane:
Wto sie 18, 2009 22:55
przez vega29
Pomoc pilnie potrzebna!!!

Napisane:
Śro sie 19, 2009 8:52
przez vega29
Podnoszę - PILNE!!!

Napisane:
Śro sie 19, 2009 8:57
przez nika28

Napisane:
Śro sie 19, 2009 9:18
przez nika28
Pomocy...

Napisane:
Śro sie 19, 2009 9:26
przez Avian

Napisane:
Śro sie 19, 2009 9:32
przez Bazyliszkowa
Hop, pomocy!

Napisane:
Śro sie 19, 2009 9:42
przez iwcia
Czy mały miał w lecznicy robione zdjęcie rtg?
Jeśli nie to czy jest szanasa na zrobinie takiego jak najszybciej?

Napisane:
Śro sie 19, 2009 18:30
przez vega29
Niestety maluch ma złamany kręgosłup , 5 kręg lędźwiowy.... kotek bardzo chce żyć, ale weterynarze zalecają eutanazje... maluch nie trzyma też moczu.... ma około 3 m-ce.
Totalna katastrofa....i jak się okazuje oddali go właściciele (chyba pies go zaatakował, ale za wiele nie wiemy bo zmieniali wersję co chwilę.... i nawet nie pokazali się aby zapłacić w lecznicy... nie mówiąc po kota....

Napisane:
Śro sie 19, 2009 18:34
przez vega29
Pomocy, czy w ogóle jest szansa na godne życie dla takiego kota???

Napisane:
Śro sie 19, 2009 18:51
przez ulvhedinn
Szansa na pewno jest. Pi pierwsze- kiedy był wypadek, po drugie jakie to złamanie. Dokładny opis, albo skan proszę. Po trzecie przydałaby się lepsza diagnostyka (mielografia), ale to chyba mało realne...
Być moze kot potrzebuje operacji na już natychmiast- czas działa na niekorzyść. Im dłużej nic nie robicie, tym mniejsze szanse na poprawę.
Jakie leki dostał? Koniecznie powinien dostać steryd, który działa p/obrzękowo, dalej warto podawać aescin (albo jakikolwiek inny wyciąg z kasztanowca)- chodzi o to, że nawet mały uraz, połaczony z obrzękiem rdzenia moze doprowadzić do nieodwracalnych zmian.

Napisane:
Śro sie 19, 2009 18:58
przez Anka
Czy mały ma jakiekolwiek czucie w tylnych łapkach? Tzn. czy weci to badali? Bada się odpowiednio nakłuwając zarówno czucie powierzchniowe jak i głębokie. Jeśli jakiekolwiek czucie jest (niezależnie od tego że mały ciągnie łapki) to znaczy, że rdzeń nie został przerwany.
Ideałem byłoby, gdyby maluch najdalej jutro trafił do specjalistów operujących kręgosłupy i dysponujących mielografią. Z Ostródy nie wiem, gdzie bliżej, do Grudziądza, czy do Warszawy. Ale podejrzewam, że toi nie realne.
Operacje mają sens do 48 godzin od wypadku. Ale może się okazać, że nie ma konieczności operacji.
Jeśli kręgosłup jest złamany, kociak powinien mieć jak najbardziej ograniczoną możliwość ruchu.

Napisane:
Śro sie 19, 2009 19:34
przez Anka
Przed chwilą dzwoniłam pod podany telefon porozmawiać. Wiem już, że prawdopodobnie wypadek wydarzył się sporo dni temu, być może około tygodnia (ludzie może myśleli, że samo przejdzie, jak nie przeszło, to zanieśli do weta i znikli bo płacić nie chcieli

0. W tym przypadku o operacji nie ma nawet co myśleć.
Sprawa tkwi mi straszliwie w głowie. Podobny przecież przypadek do Gabrysi
Ważne wg. mnie byłoby sprawdzenie, czy kotek ma chociaż czucie głębokie. bo jeśli rdzeń nie jest przerwany, to trzeba leczyć. Myślałabym o nivalinie.
Na pewno bardzo ważny jest też steryd, o którym napisała już ulvhedinn, on zapobiega niebezpiecznym obrzękom i stanom zapalnym w kręgosłupie.

Napisane:
Śro sie 19, 2009 19:41
przez ulvhedinn
U zwierząt dośc trudno przeprowadzić badanie czucia, moga być np. odruchy miejscowe, dające złudzenie reakcji, może być tez tak, że zestresowane zwierzę reaguje nadmiernie, lub zbyt słabo. No i obrzęk rdzenia moze byc chwilowy, a na tyle silny, ze robi wrażenie pełnego przerwania...

Napisane:
Śro sie 19, 2009 19:48
przez Anka
Bambosz ciągnął łapy za sobą kompletnie, robił pod siebie, ale weci wyczaili, że ma ślady czucia pomiędzy palcami. Pies żył jeszcze cztery lata i chodził, miał tylko lekki niedowład.
Ale faktycznie mówili coś o odruchach miejscowych.
O ile pamiętam, bardziej miarodajnym sprawdzianem (mówił mi to telefonicznie dr Sterna) jest bardzo silne ściśnięcie palców tylnej łapy, tak silne, że musiałoby wywołać zdecydowanie silny ból (nawet nie ręką, a jakimiś kleszczykami). Jeżeli ślady czucia są, to reakcja będzie, jakaś próba przykurczu łapy czy coś w tym rodzaju.