Wymiana rur

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 25, 2003 18:24 Wymiana rur

W przyszłym tygodniu, we wtorek i środę, będą wymieniać u nas w mieszkaniu rury. W kuchni i w łazience. Zaczęli juz nas pion co odczuwamy nie mając od wczoraj ciepłej wody cały czas, a zimną tylko od 20 do 7 rano :? Jak będą wymieniać te rury to będzie ogromny hałas i będzie się kręcić po mieszkaniu kilka osób. TZ wziął na ten czas wolne. Nie wiem co zrobić z kotami. Nie wiem co byłoby dla nich lepsze. Nie bardzo będę mogła zamknąć je gdzieś bo w dużym pokoju drzwi się nie zamykają, a mały jest cały zastawiony meblami z kuchni :? Czy lepiej je zostawić w domu, czy może lepiej byłoby je na te dwa dni gdzieś oddać? Wiem, że zmiana miejsca to dla kota stres, ale z drugiej strony tutaj będą kuć ściany itd. więc będzie straszny huk. Jeżeli lepiej byłoby je oddać to mam prośbę do forumowiczów: czy ktoś mógłby je przetrzymać? Oczywiście z całym wyposażeniem...
Naprawdę nie wiem co będzie lepsze... :(
Ostatnio edytowano Czw paź 30, 2003 8:12 przez Katy, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Sob paź 25, 2003 18:40

Katy - jestem świeżo po wymianie pionów i rur wodno-kanalizacyjnych. Falkotami w tym czasie zajęła się Hana :love: Boszz... kochana kobita z tej Hany jest :love: Falkoty teraz się ciągle pytają, kiedy je ciotka Hana odwiedzi.
Jeżeli masz możliwość oddania kotów na czas kiedy będą kute ściany (u mnie to był jeden dzień) to zrób to - ogromny hałas, pył. Ciężko będzie kotom wytrzymać - duży stres. Robotnicy wchodzą i wychodzą - drzwi wejściowe są właściwie cały czas otwarte. U mnie było niemożliwe pozostawienie kotów, bo nie mam żadnego izolowanego pomieszczenia oprócz kuchni i łazienki, gdzie własnie toczyły się prace. Ty możesz jak widzę przechować koty w jednym pokoju - mało to komfortowe ale chyba to byłoby dobre rozwiązanie, żeby koty na resztę trwania remontu wróciły do domu - pod warunkiem, że możesz mieć pewność, że nikt ich z tego pokoju nie wypuści!!! Że nie będą tam zaglądać robotnicy. Najlepiej drzwi zamknąć na zamek albo zastawić czymś ciężkim i napisac wielką kartkę - NIE OTWIERAĆ. Jeśli możesz sobie to zorganizować, to wystarczy koty wywieźć tylko na jeden dzień. Samo murowanie ścian, kładzenie nowych rur, wygładzanie ścian i malowanie będzie dla kotów do wytrzymania. Pod warunkiem, że jesteś w stanie zapewnić im bezpieczeństwo.

Serdecznie współczuję :(

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Sob paź 25, 2003 18:52

Falko - dzięki - liczyłam właśnie na Twoje doświadczenie 8)
Teoretycznie koty mogłyby byc odizolowane w pokoju który jest cały zagracony meblami z kuchni (musieliśmy rozebrać kuchnie już dzisiaj bo od jutra TŻ pracuje całymi dniami). Co prawda TŻ będzie te dwa dni w domu, ale ja boję się tego hałasu, pyłu itd. Poza tym ten pokój jest zagracony od podłogi do sufitu prawie :? To może tak zrobić jak radzisz - oddać je tylko na jeden dzień? A drugiego - kiedy jest już ciszej - odizolowac w tym pokoju? Myślis że tak byłoby najlepiej?
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Sob paź 25, 2003 19:11

Sama musisz ocenić, czy to się u Ciebie sprawdzi w ja gdybym tylko miała możliwość bezpiecznego odizolowania kotów to skorzystałabym z tej możliwości (oprócz dnia kiedy kują - tak jak pisałam). No i trzeba koniecznie drzwi do zamkniętych pomieszczeń obłożyć jakimiś wilgotnymi siereczkami, tak, żeby pył się tam nie dostał i nie oblepił kotów - bo będą go zlizywać. Falkoty nie przejmowały sie hałasami u sąsiadów.

No i trzeba oczywiście wziać pod uwagę, jak Twoje koty zniosą oddanie ich na kilka dni - może np. lepsze będzie dla nich przebywanie w obcym miejscu niż znoszenie niewygód i ograniczenia przestrzeni w ich domu z ich "ludziami".

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Sob paź 25, 2003 19:17

Hmmm, rozmawiałam z TŻ i stwierdzilismy, że dobrze będzie koty oddać na jedn dzień - ten, w którym bedą kuć. Mefisiek jest kotem bezstresowym, ale Niedobrotka stresuje sie najmniejszą pierdołą, nie lubi krzyku, przy podniesieniu głosu chowa się za szafę. Sądze, że taki huk będzie dla niej stresem większym niż zmiana miejsca. Drugi dzień - ten lżejszy posiedzą w zagraconym pokoju. W takim razie mam prośbę do forumowiczów - kto mógłby? :oops:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Sob paź 25, 2003 20:48 wymiana rur

Katy, jak najbardziej polecam przeprowadzkę - moje koty, niechcący przeżyły kucie ściany w łazience ( mieli tylko przyjść i popatrzeć - a zaczeli kuć scianę młotem pneumatycznym ) i dochodziły potem do siebie przez tydzień.
Niestety nie mogę cię przyjąć - wynajęte nieszkanie i sasiadki w pokoju obok, ale na pewno ktoś się znajdzie.
Pozdrawiam
Anna

anna100

 
Posty: 269
Od: Sob kwi 12, 2003 10:13
Lokalizacja: Wa-wa Bemowo

Post » Sob paź 25, 2003 20:51

Myslalam zeby je wziac, ale nie wiem jak zareaguja na moje skarby... :roll:
Ostatni tydzien jestem w domu, od 3 ide do pracy.
Jesli to mialby byc 1 dzien to mysle ze TZ nie bedzie robil problemow. Ale jeszcze musze zapytac oczywiscie :wink:

Agi

 
Posty: 15539
Od: Pt maja 17, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Sob paź 25, 2003 20:56

mialam podobny problem poniewaz w mieszkaniu wymieniano mi okna we wszystkich pomieszczeniach, jedynym rozwiazaniem bylo oddanie kotow znajomym na ten czas
Mam tyle przed sobą
Mój Bóg odnalazł mnie
Lecz nie wiem naprawdę
Kim jest
Jeśli możesz mi pomóc
Nie odmawiaj, nie mów nie
Tak mi Ciebie brak
KOCIARNIA

Emilka

 
Posty: 2458
Od: Pt sty 10, 2003 20:42

Post » Sob paź 25, 2003 20:59

Katy ja z opóźnieniem, ale tez doradzam przeprowadzkę, zreszta wiesz co było z Czajką, remont sprowokował ataki padaczki :cry: i to u kota którego wszyscy uważalismy za bardzo odważnego bo niczego sie nie bał.
Niestety nie mogę zaproponować własnego mieszkania, Czajka ma nadal "kwarantannę" i staramy sie nie wprowadzać żadnych zmian w domu zeby doszła do siebie.

zołta

 
Posty: 820
Od: Pon wrz 22, 2003 10:04
Lokalizacja: Warszawa-Łódź

Post » Sob paź 25, 2003 22:57

Katy - weź też pod uwagę, że to może się przedłużyć. U nas miało być wszystko załatwione w 3 dni a skończyło się na tygodniu i to też tylko dlatego, że ostatniego dnia zabraliśmy robotnikom farby i sami sobie pomalowaliśmy. Gdyby nie to, to siedzieliby u nas kolejny dzień albo i dwa :?

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pon paź 27, 2003 14:51

U mnie to było kilka lat temu. Chyba dziewięć kotów miałam wtedy. Nie brałam pod uwage oddania ich , bo np. Kicia nigdy nia dała wynieść się z domu (a zresztą kto wziąłby 9 ?).
Rury były wymieniane w łazience i pokoju, ja mieszkam w kawalerce. Gdybym wiedziała jak to wygląda, chyba nigdy bym nie wpuściła ekipy do domu. Uzgodnilismy z TZ, że chowamy koty do łazienki a ekipa robi pokój, jak zrobi - wpuscimy je do pokoju a udostepnimy łazienkę. Jakże sie myliłam, ekipa powiedziała mi że oni robia jednocześnie oba pomieszczenia (fakt, że dość szybko) , jak zaczęły lecieć iskry - koty biegały jak oszalałe nie mając się gdzie schować. Nie miałam innego wyjścia- wyrzuciłam ich (ekipę ) z domu... Powiedziałam, że to moje mieszkanie i nie obchodzi mnie jak oni mają zamiar to robić. Albo bedą robić jak ja chcę albo ich nie wpuszczę więcej. Pokłóciłam się z kierownikiem, który nie rozumiał, co to znaczy , że właściciel mieszkania może mieć własne zdanie. Naprzeklinali się i nawyzywali mnie , ale wrócili i zrobili tak jak chciałam. Jakoś żyjemy, mam nadzieję , że koty już zapomniały. Ale wszelkich "monterów" boja się jak nie wiem co.
Trzymaj się.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon paź 27, 2003 19:55

Była u nas właścicielka mieszkania razem z panem, który te rury będzie wymieniał. Powiedział, że dwa dni to będzie maximum i że nie trzeba wystawiac wszystkich mebli. Powiedział też że huk nie jest duży, bo nie będą kuli ścian. Koty może zabrać do siebie na ten czas Ofelia, tylko że musiałyby jechac jutro wieczorem bo w środe rano nie będzie jak ich zawieźć. Musiałyby więc byc u Ofelii całą noc i cały dzień. I teraz to już nie wiem co lepsze. Nie wiem, chyba po prostu zamkne je w tym pokoju, poobkładam szmatami drzwi i TZ będzie z nimi siedział. Otworzę im tez szafę, może wejdą w ciuchy i przespia ten czas. Zobacze jeszcze.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon paź 27, 2003 20:01

A wrazliwe na glosne dzwieki? Bo my Paczusia nie przenosilismy. Paletal sie pod nogami, ale on to chodzaca gluchota jest :twisted: A huku bylo co nie miara ;) bo wymiana centralnego z atrakcjami w stylu rozkuwaniem muru. Mialas juz takie doswiadczenia? Jesli nie panikuja, to ja bym zostawila. Zwlaszcza ze nie ma byc STRASZNIE glosno.
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon paź 27, 2003 20:26

Katy, u mnie rury nie były wymieniane, ale w zeszłym roku była wycinana ściana - pod te luksfery. A ścianę mam - żelbeton z kamyczkami w środku. Teść przez tydzień to ciąl, sąsiedzi klęli nas w żywe oczy, a koty przetrwały bez większych stresów. Łażąc po całym mieszkaniu. Tyle, że to robiła osoba z rodziny, więc miała na nie baczenie. Ale huk i zamieszanie było (podłogi też nie było i w ogóle koszmar).
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pon paź 27, 2003 20:58

Katy, skoro nie bardzo chcesz je oddac Ofelii na CALA noc i CALY dzien :wink: , to moze niech zostana. Mozna im chyba dac cos lekko usypiajacego/odstresowujacego? wet pewnie cos poleci. Trzymam kciuki :ok: za koty i za szybkie zrobienie tych rur. Ja osobiscie nie cierpie zadnych robotnikow w domu :evil:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 35 gości