Kacperek ma się już dobrze:)

Witam wszystkich serdecznie.
Nie sądziłam, że mój pierwszy post będzie w smutnej sprawie. Od pokoleń pomagamy zwierzętom (piszę tu w imieniu rodziców i dziadków). Przygarniamy je, leczymy i znajdujemy nowe domy. Wiele z nich na przestrzeni lat dożyło spokojnej starości u nas. Robiliśmy to z własnej kieszeni, jednak pierwszy raz znajdujemy się w sytuacji, kiedy nie jesteśmy w stanie sfinansować operacji.
Kacper to ok.1roczny kocurek, jego właścicielami są sąsiedzi, jest to patologiczna, pijacka rodzina (syn i matka), mieszkają na 4piętrze. Po jednej z libacji na którą zeszło się trochę okolicznego elementu, znaleźliśmy Kacpra leżącego pod krzakami. "Wypadł" przez okno, podejrzewamy raczej, że został przez nie wyrzucony. Miał również ślad po przypaleniu na łapce. Zabraliśmy go do zaprzyjaźnionej Pani weterynarz, Kacek doznał złamania przynasadowego dalszego kości udowej. Potrzebna jest mu operacja. Zgłosiłam się do Fundacji "Psi anioł", udzielą mi pomocy finansowej, my również coś tam wyskrobaliśmy. Koszt operacji wynosi 800zł. Odbędzie się ona we wtorek 18.08, więc jest to nagląca dla nas sprawa, a brakuje jeszcze 200zł. Jeśli jesteście w stanie pomóc, byłabym bardzo wdzięczna.
Poniżej zamieszczam zdjęcie Kacpra. Pomimo jego doświadczeń, jest to kochany kociak, lgnie do ludzi. DT do pełnego wyzdrowienia ma zapewnione u nas, ale podejrzewam, że zostanie na stałe bo tata bardzo go polubił. Kacper swoją drogą jest bardzo mądry, wie za kim trzeba chodzić krok w krok i kogo zagadywać, w końcu to tata podejmuje decyzje:).
http://img8.imageshack.us/gal.php?g=kacper1.jpg
Z góry dziękujemy za wszelką pomoc.
Nie sądziłam, że mój pierwszy post będzie w smutnej sprawie. Od pokoleń pomagamy zwierzętom (piszę tu w imieniu rodziców i dziadków). Przygarniamy je, leczymy i znajdujemy nowe domy. Wiele z nich na przestrzeni lat dożyło spokojnej starości u nas. Robiliśmy to z własnej kieszeni, jednak pierwszy raz znajdujemy się w sytuacji, kiedy nie jesteśmy w stanie sfinansować operacji.
Kacper to ok.1roczny kocurek, jego właścicielami są sąsiedzi, jest to patologiczna, pijacka rodzina (syn i matka), mieszkają na 4piętrze. Po jednej z libacji na którą zeszło się trochę okolicznego elementu, znaleźliśmy Kacpra leżącego pod krzakami. "Wypadł" przez okno, podejrzewamy raczej, że został przez nie wyrzucony. Miał również ślad po przypaleniu na łapce. Zabraliśmy go do zaprzyjaźnionej Pani weterynarz, Kacek doznał złamania przynasadowego dalszego kości udowej. Potrzebna jest mu operacja. Zgłosiłam się do Fundacji "Psi anioł", udzielą mi pomocy finansowej, my również coś tam wyskrobaliśmy. Koszt operacji wynosi 800zł. Odbędzie się ona we wtorek 18.08, więc jest to nagląca dla nas sprawa, a brakuje jeszcze 200zł. Jeśli jesteście w stanie pomóc, byłabym bardzo wdzięczna.
Poniżej zamieszczam zdjęcie Kacpra. Pomimo jego doświadczeń, jest to kochany kociak, lgnie do ludzi. DT do pełnego wyzdrowienia ma zapewnione u nas, ale podejrzewam, że zostanie na stałe bo tata bardzo go polubił. Kacper swoją drogą jest bardzo mądry, wie za kim trzeba chodzić krok w krok i kogo zagadywać, w końcu to tata podejmuje decyzje:).
http://img8.imageshack.us/gal.php?g=kacper1.jpg
Z góry dziękujemy za wszelką pomoc.