kocia magia...?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 24, 2003 11:12 kocia magia...?

...na pewno kazdy slyszal pzerozne historie o kotach spiacych na zylach wodnych albo ukladajacych sie na chorych miejscach wlascicieli... a z Waszych obserwacji co wynika? robia tak czy to legendy ludowe?


mandra z wciaz nienazwanym malenstwem

mandragora

 
Posty: 20
Od: Wto paź 21, 2003 13:23
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt paź 24, 2003 11:20

No coz :roll: , z moich obserwacji wynika, ze koty pomagaja mi - nie szkodza.
Faktycznie ukladaja sie na bolacych miejscach, ktore jakims cudem przestaja bolec mimo ciezaru, ktory na nich spoczywa. Przyklad: mam rzepke kolanowa po urazie sprzed 10 lat i kiedy nadwyreze te noge wlasnie wtedy robi sobie na niej legowisko Brucek z RySiem.
Pamietam tez taki czas kiedy czulam sie bardzo smutna i siedzialam akurat wtedy w domu przez 2 tygodnie. Moje Trio w tym czasie, nie odstepowalo mnie na krok, jak nie spalam to wyglupialy sie sie, tak zebym mogla je widziec, a jak drzemalam to wszystkie kladly sie wokol mnie, najchetniej wokol glowy. Ich obecnosc bardzo mi wtedy pomogla wygrzebac sie z dola.
Kazdej nocy sypia ze mna na poduszce Rysio, czasem jak jeszcze nie ma to go przynosze go lozka, bo nie moge zasnac :lol: .
Ostatnio edytowano Pt paź 24, 2003 12:02 przez Anja, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pt paź 24, 2003 11:57

Pisałam już w innym wątku, że Krecia została adoptowana tylko ze względu na mojego synka, który wakacje spedził w szpitalu i psychicznie przeżył to bardzo. Kociak nie tylko wpływa na jego formę psychiczną (jak już pisałam - terapia śmiechem) ale też zauważam, że jak tylko może to kaładzie się obok Wojtka, najchetniej przy głowie (Wojtuś ma zdiagnozowany i już usunięty guz kości w prawej szczęce) Pewnie kota czuje, że tam jest chore miejsce.
Poza tym wogóle jak się koło człowieka położy to ogarnia nas taki spokój, że wszystkie zmartwienia odpływają daaaaleko :D

Kretka

 
Posty: 614
Od: Śro paź 15, 2003 14:48
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 24, 2003 12:12

Na dobre samopoczucie nie ma jak kotek. Ja jestem nerwusem i smutasem, ale odkąd mam Kitka ryczę nieprzerwanie ze śmiechu. Uwielbiam, kiedy wieczorem kładzie się przy mojej głowie mrucząc ciche kołysanki. Zasypiam wtedy spokojnie, a troski odpływają baaardzo daleko.

Co do innych medycznych zdolności Kiucha jestem sceptyczna. Co z niego za medicus, skoro przy piewszych oznakach grypy u domownika wycofuje się na szafę? Ale psychoterapeutą jest wybornym.

A, byłabym zapomniała, a moze nie do końca właściwie oceniam swojego futrzaka. Kit chętnie kładzie się przy nodze TŻta. Nóżka swego czasu była operowana, więc może jakieś szczątkowe zapędy lecznicza koteczek jednak ma....

Sigrid

 
Posty: 6642
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt paź 24, 2003 12:53

Koty są magiczne .Witch cat? Każdy kot. ?BTW Taki smaczny dialog był w filmie Totalna magia z S.Bullock i N.Kidman - przypomniało mi się to teraz :D
Najlepiej sprawdzają się w roli psychoterapeuty -mają takie spojrzenie " chcesz o tym porozmawiać ?" 8)
Obrazek
Pozdrawiam Lilka

lilka

 
Posty: 277
Od: Śro lip 02, 2003 7:53
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt paź 24, 2003 18:45

hehe, ladne :)

moje male (wstepna (no dobra, jedna z wielu wstepnych, ale jakos najbardziej obopolnie przez nas zaakceptowana) wersja imienia - Maga) spi na mojej szyi... w ogole pcha sie jak najwyzej jesli tylko nie jestem spionizowana. zastanawiam sie, czy nie isc zbadac tarczycy...;)

a co do terapii smiechem to cos pieknego :)

mandra

mandragora

 
Posty: 20
Od: Wto paź 21, 2003 13:23
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt paź 24, 2003 19:08

kiedy byłam dzieckiem mielismy kota Hipolita, który chorował z nami. wystrczyło jakies przeziebienie czy cos co unieruchamialo domownika w łozku, kot cała chorobe przelzal z nim w lozku na chorym organie. mnie wyleczyl kiedys z paskudnego zapalenia oskrzeli w trzy dni.
zreszta poczytaj sobie opowiadania Sapkowskiego "Złote popołudnie" (jesli nie pomyliłam tytułu ), to doczytasz sie wiecej
A jak maly Gremlinsek?
Widzialam ja w lecznicy, jest taka sliczna
i szczesciara z niej (i z ciebie)

Iwona

 
Posty: 12813
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

Post » Pt paź 24, 2003 19:14

Kocia magia?

...kocia magia jest w elastyczności kocich ruchów, chłodnym spojrzeniu bezdennych głębin oczu, bezszelestnie wyciągających się pazurkach, niecierpliwym drżeniu ogona, szerokim ziewnięciu kociej paszczy, przeciągających się przednich łapkach, w cichym spokojnym mruczeniu i cichym miauknięciu pod zamkniętymi drzwiami, w futerku rozgrzanym promieniami słońca...

...w śladach pazurków na dłoni, w podrapanym fotelu i kłębkach jasnej sierści na ubraniu...
;)

I niech mi ktos powie ze kot nie jest magiczny ;)

A co do zyl wodnych - Paczus najchetniej sypia w trzech miejscach, w ktorych ich obecnosc zostala naprawde sprawdzona. Rozwala sie na cala szerokosc i blogo przymyka oczy. A był już gdzieś wątek o leczących kotach, gdzie miałam okazję napisać o Pączusiu. Mam pewne problemy z prawa kostką i kiedy wracam ze stajni do domu, to wystarczy ze siądę, a Pączuś owija się i cieplutko mruczy na poziomie mojej stopy :) i nie zdarzylo sie, zeby nie pomoglo :roll: Chociaz chorego czlowieka bestia omija szerokim lukiem :? ;)
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 24, 2003 19:16

Iwona pisze:zreszta poczytaj sobie opowiadania Sapkowskiego "Złote popołudnie" (jesli nie pomyliłam tytułu ), to doczytasz sie wiecej

Nie pomylilas :D Bardzo przyjemny tekst ;)
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 24, 2003 20:28

Jeśli chodzi o kocią magię, to Szarka przy jej rozdawaniu została całkowicie pominięta. Mąż nawet trochę żartem, a trochę na serio narzekał, że kiedy ostatnio był chory, kot właściwie do niego nie zaglądał, przychodził tylko na noc, kiedy ja się kładłam. I w sumie szkoda - może Szarunia wyleczyłaby mi nogę? A ta nic.
Deli

Deli

 
Posty: 14572
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pt paź 24, 2003 21:43

Ja już kilka razy pisałam o Miłce, która dzięki kociej magii jest z nami. Kiedy przywędrowała do nas - uzdrowiła mojego TZ z nerwicowego bólu żołądka i jest naszym lekarzem pierwszego kontaktu :wink: już 11 lat. Poza tym każdy dół mija kiedy wracasz do domu, a tam dwa stęsknione ogony i zaraz chcą sie dowiedzieć "co się stało" a w ogóle "to nie ma czym się martwić - dawaj jedzenie" a potem "pobawimy się?" i na koniec "usiądź i zrób kolanka, bo chcę się położyć" :roll: :)
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Pt paź 24, 2003 23:24

Całkiem niedawno ten temat był poruszany. Czasem warto używać opcji "Szukaj". Szczególnie polecam nowym forumowiczom :D

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57356
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 34 gości