Strona 1 z 20

Najwiekszy szkodnik forum

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 21:31
przez AlkaM
Oglaszam na konkurs na najweikszego szkodnika forum.
Moja Zazula wlasnie podarla w drobny maczek bardzo wazny dokument urzedowy, ktorego odtworzenie bedzie bardzo trudne. Dokumet lezal na biurku w pokoju , do ktorego koty nie maja wstepu podczas mojej nieobecnosci. Wyszlam do kuchni na 10 minunt, zostawilam drzwi oywarte, Zazuli to wystarczylo.
Ciekawe co powiedza w urzedzie jak im powiem , ze kot mi zezarl dokument.

O innych szkodach, jak kompletnie pozaciagane firanki, zrypana pazurami kanapa i fotel, stluczone zabytkowe lusterko i krysztalowy kileszek od kompletu, wyciagniety z torby i pogryziony kabel od sluchawek od Ipoda, rozlany na dywan lakier od paznokci zrzucony ze stolika jak malowalam paznokcie i innych juz nie wspomne.
Kociaki maja dopiero 5 i pol miesiaca.

czy mozna wykupic ubezpieczenie od strat wyrzadzonych przez koty?

Re: Najwiekszy szkodnik forum

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 21:41
przez Agn
AlkaM pisze:czy mozna wykupic ubezpieczenie od strat wyrzadzonych przez koty?


A z jaką składką się liczysz? :mrgreen:

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 21:45
przez wiora
chyba mozna
chocpewnie zalezy gdzie :roll:

moja Niunia narazie ma na koncie zniszczenie twardego dysku jeden teraz z masa moich zdjec ,filmow i muzyki
(zeby je odzyskac to musiala bym druga prace znalezc zeby za to zaplacic
)
a z papierow to na kocnie ma rozbrojenie calej rolki papieru kuchennego
jak sie do niego dosiadla to po 5 minutach papier byl juz w strzepach

no coz
ale jak tu nie kochac takich stworow :roll: :D

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 21:51
przez Aniołek_
Duży kryształowy wazon, 10 minut po rozpakowaniu, zachwytach 'ach, och' został rozbity w drobny mak.
Ładowarka poprzegryzana i częsciowo zjedzona.
Telefon stacjonary (z takim 'pokręconym' kablem) - stał się bezprzewodowy.
Biustonosz koronkowy (zostawiony na chwile, co dopiero kupiony) - pozbył się koronki
Kilka pogryzionych i podziurawionych bluzek.
Przebity dmuchany materac.
:lol:

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 21:58
przez bordo
moje zasikały nową wielką wełnianą kołdre rodziców, która w zaden sposób nie miesci się do pralki, bedziemy musieli taszczyc WIELKIEGO SMRODA do pralni - ale nie mozemy się zdecydowac kto zataszczy smroda, chętnych brak.......

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 22:05
przez Gu
Blumi i tylko Blumi, Brzusia to przy nim aniol
Blumi obgryza gryzie
pierwszy tydzien -zgryzione moje kapcie
drugi tydzien kapcie TZ
ostanio przegryzl mi detke od roweru
i dobiera sie do owijki na kierownicy mojego roweru szosowego (woijka to takie cos dzieki czemu kierownica jest miekka)
i stara sie obgryzac armature, szczegolnie upodobal sobie kran w lazience

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 22:29
przez kinga w.
mam święte koty! 8O
Fakt, materac nadmuchany "na próbę", funkiel nówka zaliczony.
Fakt, moja ulubiona ramoneska (kurtka motocyklowa) z mięciutkiej skórki, w toku niemowlęcych zabaw polegających na wspinaczce po ciuchach wiszących w szafie, przerobiona na rzeszoto.
Fakt, papier toaletowy notorycznie zwijany do kuwety - skoro już musi wisieć nad kuwetą to można by pilnować żeby nie zwisał kusząco odwinięty.
Fakt, moja ulubiona, stara jak świat (pamiętałam ją "od zawsze") szklana patera na owoce - srrru ze stołu w środku nocy - było nie zostawiać.
Fakt, kable od ładowarek do komórków w ilościach hurtowych.
Fakt...
Ale to podzielone statystycznie na Pięciokota daje marniutkie wyniki.
Podziwiam, chylę czoła - szacuneczek. :twisted:

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 22:43
przez Wielbłądzio
Lilaczek, lat niecałe pięć :twisted: :

Laptop sztuk 1 - zalany wodą z sokiem malinowym. Na śmierć, nie opłacało się naprawiać :twisted:
Kanapa sztuk 1 - doszczętnie zaszczana, wywieziona na wysypisko.
Aparaty telefoniczne stacjonarne sztuk x - zaszczane, powyrzucane.
Poduszki, jaśki i kołdry sztuk x - j.w.
Kocie leżanki, budki, kocyki sztuk x - j.w.
Szafka na buty w korytarzu sztuk 1 - zaszczana ze wszystkich stron, śmierdzi z daleka, do wyrzucenia.
Wieża z kolumnami sztuk 1 - poprzegryzane kable, pozaszczywane i wielokrotnie zwalane głośniki, wyrzucona :roll:

O ilości skasowanych jeszcze w dzieciństwie firanek i zasłon nie wspomnę, bo nie pamiętam. Od kilku lat mam całkiem ogołocone okna.
Zrytej podłogi i poprzyozdabianych pazurami mebli też nie wspomnę, bo tego dokonały (i nadal dokonują :twisted: ) wszystkie Dranie do spółki.
Poobszczywanych ścian w całym mieszkaniu też nie wspomnę, bo jakoś mi nie pasują, nie są tzw. mieniem ruchomym :roll:

Nie wiem, jakim cudem ten przeuroczy zwierzątek jeszcze żyje :twisted:

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 22:50
przez sibia
Wczoraj w nocy :roll:
Polując na ćmę, Koń był uprzejmy zwalić marmurową rzeźbę na kryształową szkatułkę z fabryki w Petersburgu, 1905 rok, przetrwała dwie wojny i rewolucję, teraz niestety nie nadaje się do niczego.

Gniewamy się bardzo, bo gdy wkurzona pokrzyczałam sobie i ustawiłam towarzystwo, Koń wskoczył na łóżko i żeby mieć ostatnie słowo nasikał na kołdrę.

Rozglądałam się dziś za kuśnierzem. :evil:

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 23:01
przez redaf
sibia pisze:Rozglądałam się dziś za kuśnierzem. :evil:

Uuuuuuu... Ginący to zawód :roll:
Wietnamskich restauratorów masz pewnie więcej i bliżej...

PostNapisane: Śro sie 05, 2009 0:18
przez anulka111
:lol: :lol: :lol: szkodnik Gucio jest godnym kandydatem
ma wysmakowany gust , zamienia mi na fredzle ....kanapę i fotel

ostatnio dobral sie pazurami do narożnej szafy i nowych 2 komod...pracuje nad nimi dalej
no ale on ma dopiero roczek :D

PostNapisane: Śro sie 05, 2009 0:44
przez ulvhedinn
Musi być kot, czy honorowokoci może być pies? :lol:

Kra ma na koncie m.in. drzwi wewnętrzne pozarte (zaczęła od listw, wywaliła szybe i zeżarła cały róg), trzy razy wykładzina PCV z połowy mieszkania, dywan, kenelklatka (poszła w drzazgi, pożyczona), trzy komórki- 1 pożarta, dwie utopione, bramka do kuchni wyrwana z zawiasów, szafka kuchenna- wywalone i połamane drzwiczki, lodówka(wyszarpane wszystkie półki, zjedzona listwa uszczelniająca, wyrwane z zawiasami drzwiczki od zamrażalnika, zgryzione dzrzwi, rozbita szklana półka), odtwarzacz, chyba z pięć ładowarek, dwie poduszki z pierza, zasłony, duże akwarium (bez rybek), kubeł na karmę, pasy bezpieczeństwa w aucie, kilka torebek, buty, drzwi do mieszkania wymagają wymiany, trzy swoje wózki (ale to juz po prostu w trakcie uzytkowania), kilka koców, niezliczona ilość misek, zabawek itp, stojak na miski, moja ukochana kaseta Mury!, niezliczona ilość książek, zazwyczaj utopionych w sedesie, cztery klawiatury, kilka myszek (bezprzewodowa, optyczna, na śmierć zatkała odpływ w toalecie, gdzie ją KrA wrzuciła), posłanko zalane domestosem, piękna szklana cukiernica-słoik, której 7-centymetrowym fragmentem rzygnęła o 2-giej w nocy, wielka donica razem z fikusem, sporo moich kubków, talerzy itp, śpiwór, dwa plecaki, choinka razem z zabawkami, skóra z dzika, z rzeczy nieruchomych to wydrapała ściane do połowy cegły, a podłoga z klepek wymaga cyklinowania, a miejscami wymiany. Było tych rzeczy zniszczonych o wiele wiecej, ale...
Wystarczy powiedzieć, że na ostatnim wyjeździe Kra w ramach protestu przeciwko przymusowej bezczynności (obtarła sobie łapę) obdarła DOKŁADNIE z kory całą zwaloną wierzbę. A zostawiona na 10 minut w domku wywlekła na srodek pokoju lodówkę, otworzyła i obrabowała. Co nie byłoby dziwne, ale lodówka była obwiązana pasem i przyczepiona do ramy okiennej.

Przy Kraksie wyczyny moich kotów (celowały w tym tymczasy- Dybuk, Jacuś, MałaPaskuda i Conan w dzieciństwie) bledną. Najczęściej polega to na potwornym huku w srodku nocy, kiedy to kotecek zrzuca z góry doniczki/porcelanę/moje ukochane miedziane naczynia. Conan w zeszłym roku pozrzucał mi z okienka piękne ozdobne dyńki. Kuchnia wyglądała jak rzeźnia....

PostNapisane: Śro sie 05, 2009 2:38
przez Nualla
w świetle powyższego, postuluję żeby coty byly oceniane oddzielnie od psów.
a na koniec roku nagroda 1 - psia, 1 - kocia i 1- absolutna za zniszczenia ponad wszelkie oczekiwania :twisted:
Do puli nagród wkładam psią zabawkę - tygryska na kółku.

Do szkód podaję zerwany karnisz.. mocowany przez TŻ, więc bezcenny :)
zasikana wykładzina to detal godzien wzgardzenia w tym wątku, tak jak śmietana wywalona na ścianę - mój błąd to był, każdy wie że kot lubi śmietanę :wink:

EDIT: moje szkody od kotów są

PostNapisane: Śro sie 05, 2009 2:55
przez anna57
Ojej.. :oops:
To ja myślałam, że dwie pogryzione ładowarki i jedna myszka laserowa to za dużo już :oops:
O posikanych dwóch fotelach nie wspomnę...Stare już były...

Widzę z tego, że mam kochane koty
:wink: :D

PostNapisane: Śro sie 05, 2009 3:01
przez Nualla
anna57 pisze:Ojej.. :oops:
To ja myślałam, że dwie pogryzione ładowarki i jedna myszka laserowa to za dużo już :oops:
O posikanych dwóch fotelach nie wspomnę...Stare już były...

Widzę z tego, że mam kochane koty
:wink: :D


pfff. jak to, takich podstawowych zabawek koteckom nie udostępniłaś?? hihi. jak będziemy budować drapak, to będzie miał wtyczki usb wystające, bo Pusia lubi :D