Strona 1 z 3

Interwencja - meczone koty przez patologiczne rodziny.

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 13:28
przez natur11
Przed chwila dostalam telefon o dwoch patologicznych sytuacjach w mojej wsi.

Pierwsza:
gosc, alkoholik, jezdzacy na wozku z powodu amputacji obu nog (odmrozenia w upojeniu alkoholowym), ma 4 koty
jedna kotka jest niewidoma, ciagle rodzi
nie znam plci pozostalych kotow
zaden z sasiadow nie reaguje na problem
on ich nie karmi, jemu ledwo na wino starcza...

trzeba ratowac te koty


druga sprawa:
rodzina patologiczna, mloda kobieta i jej 6 czy juz 7 dzieci
od poczatku na garnuszku pomocy spolocznej
zdaje sie ze w sadzie jest sprawa odebrania jej dzieci

maja koty i szczeniaki, juz kiedys bylam u niej w tej sprawie

powiedziano mi ze kilka dni temu byl tam kotek z ziejaca rana, sasiad rozmawial z nia by kociakowi pomogla, zawiozla do weta itp
kilka godzin pozniej kota juz nie bylo..........

kotow jest tam duzo, dzieci sie nad nimi pastwia
ten sasiad ciagle zwraca im uwage bo nosza je za ogony, lapy itp

obie informacje dostalam od osoby, ktora prosi o pomoc organizacje, ktore maja prawo wjazdu na posesje i interwencje

byc moze uda sie uzyskac srodki z gminy na ten cel


prosze o pomoc w imieniu tych bidokow

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 13:47
przez psiama
Jejuniu !!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wiem co napisać. Nie wiem. To ludzie taki los zwierzom gotują. Oni sami to straszna patologia. Zmroziło mnie .......... :roll:

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 14:10
przez Tweety
żeby komuś wjechać do domu musi być policja, organizacji nie muszą wpuścić do środka :(

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 14:24
przez natur11
Tweety pisze:żeby komuś wjechać do domu musi być policja, organizacji nie muszą wpuścić do środka :(


to ciemnota, nie musza tego wiedziec

zreszta policje da sie zalatwic


gorsze te dzieciaki, bo z alkoholikiem za wina sie koty wymieni :roll:
(zeby tylko nei wpadl na pomysl handlu wymiennego - jako sposobu na zdobycie wina, juz byl taki przypadek na dogo...)

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 15:10
przez Bazyliszkowa
O matko, zupełnie nie mam pomysłu, co można zrobić... :(

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 15:17
przez Ikotipies
TOZ z policją?

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 15:30
przez Tweety
Ikotipies pisze:TOZ z policją?


tam macie schron przecież, oni z policja tez mogą

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 15:32
przez Never
niewidoma koteczka.... :( wkleję do ślepaczków

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 18:35
przez thor
Wejść na teren prywatnej posesji można z policją ale jak to lokal np. socjalny to z kimś z administracji.

Jeżeli nie macie na miejscu organizacji pro-zwierzęcej, proszę o kontakt jest sposób aby wejść tam w imieniu naszej organizacji zazwyczaj bardzo pomaga w egzekwowaniu szybkiej interwencji policji i administracji.

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 18:50
przez psiama
:ok: :roll:

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 19:22
przez natur11
zadzwonie jutro do TOZu
mam namiar na inspektorow krakowskich
nie wiem czy na terenie Zywca czy Bielska sa jakies odzialy

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 21:32
przez Seaside
szkoda tej ślepotki :(

PostNapisane: Wto sie 04, 2009 21:35
przez natur11
pewnie, pozostalych tez

u tej rodziny sa koty w roznym wieku, male i wieksze i szczeniaki tez

nikt nie wie ile dokladnie, bo pojawiaja sie i znikaja :(

PostNapisane: Śro sie 05, 2009 7:27
przez anita5
Straszne... :cry:

PostNapisane: Śro sie 05, 2009 7:47
przez psiama
Tragedia :(