Strona 1 z 4

kotecek już wrócił do domku :)

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 2:52
przez stopkotom

[aktualizacja=================================]

- wycieczka kotecka trwała 55 godzin i już się zakończyła, kotecek wrócił szczęśliwie cały i zdrowy do domu - co prawda do domu sąsiadki obok bo pomylił okna ale już jest we właściwym mieszkaniu :)
dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy i za cenne porady co robić w przypadku zaginięcia kota


Kotecek nie jest zbyt sfatygowany, tylko że się czochra - pewnie jakie pchełki złapał, brak widocznych uszkodzeń - tzn. oczy , uszy i łapki całe
-chodzi teraz po domu wygrzebuje zabawki i gania , a jak nie gania to mruczy, a jak nie mruczy i nie gania to łazi i miauka :)]
[================================]


Witam,

nie zauważyłem że siatka na owady w oknie słabo trzyma no i młodszy kotecek Czesia zaginął :(

nie wiem co mogę zrobić - łaziłem kilka godzin (od 23 do teraz) po bliższej i dalszej okolicy i nawoływałem ale nic :/

koty z domu wybywały tylko do weta więc nie są przyzwyczajone do przestrzeni i obawiam się ze jakiś kot, pies czy byle hałas mógł wpędzić mojego kota w panikę - i w baaaardzo długi bieg :(

czy jest szansa że się znajdzie?



przykleiłem kilka ogłoszeń tu i ówdzie o treści:
Kod: Zaznacz cały
zaginęła roczna kotka, szara w cętki,
jasny brzuszek i paski na łapkach
wabi się Czesia

w przypadku znalezienia proszę o kontakt:
----------


- ale nie mam zdjęcia ani możliwości w tej chwili aby wydrukować ogłoszenie ze zdjęciem

czy opis Czesi w ogłoszeniu jest taki jak powinien? nie wiem jak określić jej kolor i wygląd :(
nie wiem czy uda mi się na dziś wziąć urlop z pracy i zostać w domu

co jeszcze mogę zrobić?


:( boję się powiedzieć mojej lepszej połowie - bo gotowa przerwać wakacje i wracać a to chyba niewiele pomoże :(

pozdrawiam,
s.

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 3:18
przez Koszmaria
chodzić w pobliżu miejsca zaginięcia w godzinach 3-4rano.wtedy jest najciszej,a kot może czai się gdzieś przerażony.

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 3:43
przez stopkotom
wiem, wiem :( tzn. że może być przerażony - ale wydaje mi się że na tyle mnie lubi że zareagowałaby miauknięciem na mój głos :(

wiedziałęm że pałęta się w okolicy masa bezdomnych kotów - ale naliczyłem chyba z 15 w czasie moich wycieczek - niestety żaden z tych które spotkałem to nie mój :(

obawiam się że w panice odbiegła naprawdę daleko - przedreptałem koło w promieniu ~300-500m - zaliczałem naokoło bloki i krzaczory i nic :(

pozostaje mi liczyć tylko na to że ktoś z mieszkańców naszego bloku zarknie na zdjęcie które przyczepiłem u nas na klatce i skojarzy tego kota - wśród bezdomnych nie ma takiego koloru - przynajmniej ja nie zwróciłem dotychczas uwagi

ostatnie kółko w pobliżu robiłem przed chwilą - już jest widno a kotecek przepadł bez śladu :(

qrde... co ja powiem naszej małej jak wrócą z wakacji???

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 3:50
przez Koszmaria
spokojnie.
jutro postaraj się znaleźć karmicielki kotów,może wasza kota przyjdzie do nich się stołować.

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 5:48
przez Prążek
i do piwnicy zejdź mogła tam się schronić

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 6:14
przez stopkotom
w piwnicy byłem 2 razy - 1x tuż po zaginięciu (23) i kolejny po ostatniej rundzie naokoło bloku około 4 rano :(

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 9:38
przez stopkotom
udało mi się w pracy wydrukować kilka ogłoszen ze zdjęciem - co prawda czarno-białe ale zawsze lepsze to niż nic :(

mam nadzieje że kotecek się znajdzie - już widzę rozpacz naszej małej jak wróci z wakacji i się dowie że

"kotek tak się stęsknił za tobą że poszedł cię szukać i na pewno trochę potrwa zanim do nas wróci"


:(

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 9:48
przez Jowita
sprawdź pod samochodami, w piwnicach (jeśli są pootwierane okienka piwniczne), śmietniki, nawet balkony na parterach

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 11:18
przez stopkotom
piwnicę (w naszym bloku) sprawdzałem 2x - do innych bloków nie mam dostępu (mam problem żeby wejść do piwnicy we własnym bloku a co dopiero do innych - klucze najczęsciej mają dozorcy i najczęściej trzeba się umawiać na jakąś godzinę)

łaziłem naokoło pobliskich i trochę dalszych bloków i nawoływałem przy okienkach ale zero reakcji (tzn. czasem jakiś nie mój kot się wychylił ale zaraz znikał )

samochody zaliczałem nocą - tzn łaziłem i wołałem, częściowo zaglądałem tam gdzie to miało sens - wychodzę z założenia że niezależnie od stresu kot by zamiaukał o ile nawet nie przybiegł

w okolicy jest co najmniej 2 karmicielki kotów - porozwieszam moje ogłoszenie w miejscach gdzie wystawiają futrzakom jedzenie może któraś zauważy nowego sierściucha :(

qrde, qrde... co ja powiem małej??? może podjadę do schroniska i znajdę podobnego? po parunastu dniach poza domem może mała da się wkręcić że kotecek trochę się zmienił???

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 11:53
przez Mysza
powieś ogłoszenie na drzwiach od piwnicy

Mój buras jak kiedyś wypadł to wskoczył do piwnicy. Byłam w piwnicy 3 razy (do tego pomieszczenia klucze miał tylko dozorca, taka rupieciarnia), kiciałam, nawet nie miauknął.
Po TYGODNIU w tejże piwnicy zaczął się łasić do obcej osoby...
Ludzie widzieli ogłoszenie i dali mi znać..

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 12:18
przez Poddasze
kot mógł się teraz gdzieś schować. Najczęściej nie odbiegają daleko, trzeba przeczesać najbliższe otoczenie (pewnie tak w obrębie 500 metrów), odwiedzić lecznice pobliskie i tam zostawić ogłoszenie ze zdjęciem, i szukać. Kociste czasami dopiero po kilku dniach, tygodniach zaczynają się pojawiać gdzieś w widocznych miejscach. Wcześniej może się po prostu gdzieś schować i bać wyjść. I dobrze byłoby w lecznicach pobliskich zapytać też o karmicieli z tego rejonu. Może na karmienie po jakimś czasie przyjdzie...

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 15:10
przez stopkotom
dzięki za podpowiedź z karmicielką - dałem sąsiadce która ją zna osobiście ogłoszenie zrobione w pracy - ta sama treść + czarnobiałe niestety zdjęcie kotecka


Mysza pisze:powieś ogłoszenie na drzwiach od piwnicy

ogłoszenie mam powieszone przy windach - do naszej piwnicy tez mało kto zagląda

kilka ogłoszeń rozwiesiłem na sąsiednich placach zabaw i ulicach, jedno udało mi się wstawić do kiosku na osiedlu

w pokoju mam teraz otwarte okno a drzwi do pokoju zamknięte
- okno otwarte jakby kotecek wrócił a drzwi zamknięte bo została mi jeszcze hiena cmentarna i żeby nie wylazła i ona :(

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 16:35
przez stopkotom
czy jest sens podejść do naszej lecznicy z ogłoszeniem? to spory kawałek drogi od nas i nie wiem czy ludzie z naszej okolicy akurat tam chodzą ? -

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 19:42
przez stopkotom
pospolite ruszenie:

rozmawiałem z:
- panią zajmującą się dokarmianiem kotów,
- dozorcami pobliskich bloków
- sąsiadami
- trudną młodzieżą ;)

i dokleiłem jeszcze kilka ogłoszeń

jeśli tylko moja kota nie odbiegła w panice zbyt daleko (np. na bemowo) to jest coraz większa szansa że ktoś ją namierzy

mam tylko nadzieję że nie jest to zbyt optymistyczne podejście do tematu :(

PostNapisane: Śro lip 29, 2009 23:29
przez alareipan
Trzymam mocno kciki! :ok: :ok: