Strona 1 z 13

Jak wygląda kot do uśpienia wg TOZ

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:19
przez GoWa
Kot ,którego należy niezwłocznie uśpic wygląda następująco:

- czyste, ciekawie patrzące oczy bez śladu wydzieliny i kociego kataru
-czysty nos
-czyste uszy bez świerzbu
-czyste futerko bez grzybicy
-chodzi, miauczy
-jest bardzo chudy i wygłodzony, ale je z chęcią, wręcz się domaga
-mruczy jak traktorek i przytula się do opiekuna
- ma luźną kupkę,ale żółtą, nie zieloną bez śluzu, bez krwi, nie cuchnącą....

Dlaczego należy go uśpić? Bo jeszcze przeżyje i trzeba będzie sie nim zajmować i wydawać na niego pieniądze.
Dodam,ze kot nie jest ( nie był) perski ani syberyjski ani nawet trzykolorowy, tylko zwykły pregowany burasek....
Komu zależy na życiu buraska?

Jadąc wczoraj wieczorem autem zauważyłam w kałuży na środku nienaprzeciwległego pasa kociaka. Siedział tam, a z naprzeciwka jechało auto. Jeszcze chwila,a nie zostałoby z niego nic...Zatrzymałam sie , wyskoczyłam , zabrałam na ręce kupkę nieszczęścia, oblepioną błotem. Maleńtas, jakieś 3-4tygodnie, wygłodzony, skóra i kości.
Kupiłam w pierwszym wiejskim sklepie puszkę i spróbowałam go nakarmić. Podałam na palcu jedzenie, rzucił się tak , że wbił mi ostre ząbki w palec, bo nie trafił do jedzenia.
Zabrałam go ze sobą, jechałam odpocząć na jeden dzień na wieś. Umyłam, rozgrzałam mając nadzieję,ze wyżyje.
Zrobiłam mu ciepłe posłanko w kartonie, butelkę z gorącą wodą, był bardzo wyziębiony. Nie miałam czym go karmić, puszkę zwymiotował, był chyba młodszy niż na początku myślałam.
Pobiegłam do sąsiadów i przyniosłam mleko dla niemowląt, bo akurat maja małe dziecko. Karmiłam strzykawką co 2 godziny całą noc. Najpierw wyszło z niego błoto, czarna maź, widocznie pił z tej kałuży. Potem po mleku luźna kupka,ale zółta. Nic dziwnego...Masowałam mu brzuszek, mruczał na cała kuchnię. Dziw,ze w takim małym ciałku było tyle głosu.. Rano zwymiotował jeszcze coś- jakiś kawałek czegoś i od razu poczuł się lepiej. Wyszedł sam z kartonika i przyszedł do mnie miaucząc, jeszcze niezbyt pewnie, ale to był chodzący szkielecik. Futerko mu wyschło, miał śliczne prążki, czyściutkie, jeszcze trochę niebieskie oczka, ciekawie patrzące na wszystko wokoło...Zero świerzba w uszach,żadnych zmian skórnych wyglądał na kota wyrzuconego z domu a nie na piwnicznego dzikusa.
Wiedziałam,że nie będę mogła w ciągu 2 najbliższych dni sie nim zająć, obdzwoniłam znajomych, ale cóż, wakacje, nikt nie chciał go wziąć...
Poradzono mi, żebym go oddała do TOZu, tam mieli się nim zająć...
Jechałam w upale do domu, 150km. Kocio w pudełku ale tylko przykryty gazą. Miał na tyle siły,że parę razy wylazł z tego pudła i zaczynał zwiedzać samochód. Widać było,że idzie ku dobremu...głaskałam mu łepek palcem jednej ręki, drugą prowadząc samochód. Uspokajał się i przysypiał.
W TOZie nie mogłam czekać w kolejce do weterynarza, bo musiałam pędzić do pracy. Pomyślałam, przyjdę po pracy, zobaczę jak się czuje...

Zaraz po moim wyjściu Turysta(tak go nazwałam) został uśpiony, bez dania jakiejkolwiek szansy, bez kroplowki, bez testów...

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:23
przez kalair
Ożesz..a mieli takie prawo?
Współczuję... :roll:

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:25
przez Koszmaria
:cry: :cry:
przykre...

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:27
przez Ewik
8O 8O Jak to uśpiony???? Dlaczego??? Podano jakiś oficjalny powód??? :placz: :placz: :placz:

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:31
przez GoWa
Odchowałam w życiu rożne koty, wyleczyłam jednego malucha z parwo,
płaciłam za operacje powypadkowych. połamanych ,wszystko z własnej kieszeni, nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc, dlaczego gdy jedyny raz jej potrzebowałam spotkało mnie coś takiego ?
Czy tam,gdzie zaczynają sie etaty, stanowiska, pieniądze nie ma już miejsca na serce? Lecznica przy TOZ nie jest juz dla bezdomnych, tylko za pieniądze...Na moje pytanie , dlaczego nie dano kociakowi szansy, weterynarz odpowiedział,że mogł mieć białaczkę...
-Są przecież testy odpowiedziałam.
-Czy pani wie, ile te testy kosztują?
Wiedziałam. Ale one są właśnie dla tych bezdomnych zwierząt przecież !!!
Okazuje się ,ze nie...

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:32
przez Serniczek
zwykłe draństwo Nie darowałabym-jesli Cie nie uprzedzono o tym to draństwo podwójne. :evil:
Lekarze maja obowiązek leczyć-to co mówi ten konował to jest karalne. Mogłas chciec sfinansować badania ,leczenie.Mogłas podjąć inne decyzje-gdyby Cie uprzedzono.
Ja bym napisała oficjalna skargę do przełożonych tego lekarza. Powinien byc odsunięty od pracy.To niedopuszczalne podejście. I nie chodzi tu o bicie piany-chodzi o to żeby inne zwierzęta nie były "leczone "w ten sposób.
On też ma swoją etykę i srodowisko-ja odkąd dowiedziałam się,że wet który niby ma pomagać bezdomnym zwierzętom na moim terenie zamieszkania-dostaje z gminy 250zł za każde złapane i odwiezione do schronu zwierzę-cieta jestem na nich potwornie.Złóż skargę na piśmie-będą musieli coś Ci odpowiedzieć.

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:33
przez CoToMa
Straszne...
:cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:35
przez kya
Jestem w szoku ,normalnie jestem w szoku ! 8O 8O 8O
Chyba nie wolno usypiac zdrowych kociat :evil:

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:36
przez GoWa
Caly czas mam przed oczyma tą śmieszną mordkę, jak miałczy i patrzy za mną...mialam pilną pracę terminowa, teraz wiem,że mogłam go zostawić w domu , bo i tak nic nie mogę robić, .. jak to cholernie boli...

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:38
przez Ewik
GoWa pisze:-Czy pani wie, ile te testy kosztują?

Co za sk...stwo...Jakim prawem??? Nie zostawiłabym tego tak...biedny kotuś...nie mogę... :cry: GoWa, kto by przewidział coś takiego? Kto? To jakiś koszmar!

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:41
przez kya
Moglas powiedzic ze wrocisz po niego ale tak czy siak nie wolno usypiac zdrowych kociat . Ktory z lekarzy podjal taka decyzje? Mowisz o szczecinskim TOZie?

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:42
przez ewik1976
Jejku, aż żal serducho ściska i łzy same lecą Obrazek
Nie da się czegoś z tym zrobić?

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:43
przez Serniczek
żaden normalny lekarz tak nie postąpi..... :evil: drań!!! i owszem.Napisz skargę do dyrektora TOZ-u.Musza udowodnic,że to było zgodne z prawem.Jak się o zwierze upomnisz-włączy się machina odpowiedzialności za taką decyzję. Jak cisza-to nie ma sprawy :evil: :evil: :evil:

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:44
przez kya
Serniczek pisze:żaden normalny lekarz tak nie postąpi..... :evil: drań!!! i owszem.Napisz skargę do dyrektora TOZ-u.Musza udowodnic,że to było zgodne z prawem.Jak się o zwierze upomnisz-włączy się machina odpowiedzialności za taką decyzję. Jak cisza-to nie ma sprawy :evil: :evil: :evil:


To tak jakbys pisala skarge cioci na wujka :-/

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:46
przez Beata Jolanta
Bardzo Ci współczuję i jest mi bardzo przykro. Co to znaczy: "mógł mieć białaczkę?" Usypianie zdrowych zwierząt jest z pewnością naganne i niezgodne z kodeksem weterynaryjnym. Oficjalna skarga do przełożonych i odpowiednich instytucji: powiatowy inspektorat weterynaryjny/izba weterynaryjna.