Strona 1 z 5

Largo pilnie potrzebuje POMOCY!-DT/DS dla jedynaka!!!:(((

PostNapisane: Pon lip 27, 2009 11:43
przez starchurka
Scenariusz jakich wiele...

Largo został znaleziony pod blokiem. Podchodził do każdego człowieka, do każdego łasił się licząc, że ktoś wreszcie go weźmie, nakarmi. Nie było jednak łatwo. Largo zdaje się być wyniszczony, brzydki, mimo że jest młodym kotem. To sama skóra i mięśnie, bo futro ledwo przetrwało jego tułaczkę... Prawdopdobnie ktoś ogolił jego głowę i szyję, sierść dopiero zaczęła odrastać...

W końcu Largo został znaleziony przez Natalię, która jest przyjaciółką CK. Nie mogąc wziąć go do siebie z powodu poważnej choroby zawiozła biednego kocurka do Mimw.

Largo jest już wykastrowany. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie przepełnienie domów tymczasowych. Przez dłuższy czas przebywał w klatce wystawowej, w odizolowanym pomieszczeniu, gdzie zwykle przetrzymujemy koty po kastracji/sterylizacji.
Za każdym razem, gdy do niego przychodzono okazywał się najbardziej przyjacielskim kotkiem świata. Wręcz histerycznie pragnął zainteresowania człowieka, głaskania, rozmowy. Mimw robiła wszystko, by szybko móc przenieść go do domu, w normalne warunki, gdzie kontakt z człowiekiem jest intensywny i ciągły.

Niestety, po przeniesieniu do domu Largo zmienił diametralnie swoje zachowanie. Jest agresywny wobec innych kotów, przerażony. Jak wynika z relacji Mimw, kot nie kontroluje swoich emocji, potrafi w stresie rzucić się na rękę, nie potrafi się bawić. Stanowi też potencjalne zagrożenie dla kociąt. Stres pogarsza jego stan zdrowia, który i tak nie jest dobry: Largo ma tendencję do problemów z perystaltyką jelit (a raczej jej brakiem), potrzebuje regularnego podawania leków, okresowej kontroli weterynaryjnej (przede wszystkim stanu jelit) i obserwacji. Ostatnie dni przyniosły, zamiast postępu, regres i kot znów odmawia jedzenia, nie wypróżnia się. Dostaje lactulosum, bisacodyl, metakroplamid i zwykłą parafinę... Dziś lewatywa... :?


Po dłuższej rozmowie doszłyśmy do wniosku, że Largo potrzebuje domu - choćby tymczasowego - w którym będzie jedynakiem, gdzie nie będą rozpraszały i denerwowały go inne koty, a zazdrość dręczyła. Potrzebuje uwagi i troski człowieka, który udowodni Largo, że jest ważny i godny miłości.
On nie może pozostać dłużej w ciemnym pomieszczeniu, w klatce, gdzie co rusz pojawiają się dzikie koty. Jego odporność cierpi, ale przede wszystkim cierpi jego psychika...


A oto on...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Pon lip 27, 2009 13:00
przez mimw
Dziękuję za założenie wątku :P

Largo dostał niedawno lek.
Grzecznie przełykał to co dostawał ze strzykawki, a teraz czekamy na efekty.

PostNapisane: Pon lip 27, 2009 13:10
przez mrr
Podnoszę. I życzę powodzenia - mam nadzieję, że DT szybko się znajdzie.

PostNapisane: Pon lip 27, 2009 13:47
przez grrr...
Bardzo pilne :!:

PostNapisane: Pon lip 27, 2009 13:52
przez starchurka
Podrzucę - sprawa jest pilna!

PostNapisane: Pon lip 27, 2009 16:16
przez Ziółko
Mam nadzieję, że Largo znajdzie DT lub nowy dom.

PostNapisane: Pon lip 27, 2009 17:20
przez mimw
Do góry :!:

PostNapisane: Pon lip 27, 2009 18:59
przez Ziółko
no to do góry.

PostNapisane: Pon lip 27, 2009 20:16
przez Ziółko
no to jeszcze raz .

PostNapisane: Pon lip 27, 2009 21:21
przez grrr...
:!:

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 9:39
przez grrr...
Bardzo pilne i ważne :!:

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 9:47
przez Ziółko
no to do góry.

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 10:24
przez mimw
Wczoraj wieczorem dzięki działaniom Starchurki i lekom Largo udało się załatwić :)
Dzielnie i bez sprzeciwu znosił masowanie, ugniatanie itd.

On jest zbyt kochanym kotem na życie w klatce :cry:


Jedziemy dziś do lecznicy na dodatkowe badania stanu koteczka.

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 16:17
przez Ziółko
no to do góry.

PostNapisane: Wto lip 28, 2009 20:19
przez Ziółko
no to do góry.