Strona 1 z 7

Miot w piwnicy - rady mile widziane

PostNapisane: Pt lip 24, 2009 20:42
przez coztego
Właśnie sąsiad (który jest największym wrogiem przychodzenia kotów do piwnicy naszego bloku), powiadomił mnie, że kotka przyniosła do piwnicy miot, prawdopodobnie dzisiejszej nocy.
Zeszłam obejrzeć, kociaków jest pięć, szóste było martwe. Są maleńkie, jeszcze ślepe. Wymościła im eleganckie gniazdo na starym fotelu... (zresztą to nasz fotel ;) ).

Co począć z tym faktem? Że kotkę trzeba złapać po wszystkim i wyciąć - wiem, ale co z maluchami? Czy ona będzie chciała je w tej piwnicy odchować, czy przeniesie znów?
Póki co, sąsiad obiecał nie zamykać okienka (o ile nie będzie burzy) i nie będzie jej przeganiał, ja obiecałam przynieść coś na pchły, żeby spryskać gniazdo (jakiś frontline będzie chyba ok?), bo w zeszłym roku jak były kociaki, to była cała piwnica w pchłach.
Włos mi się jeży na głowie, jak pomyślę o takim stadzie :roll: Kotów i tak w okolicy już jest za dużo, a szukanie domów dla kolejnych maluchów napawa mnie przerażeniem :roll:

Co robić :?: :!:

PostNapisane: Pt lip 24, 2009 21:12
przez halbina
pogadałyśmy na gg... coś tam poradziłam... :roll:

PostNapisane: Pt lip 24, 2009 21:20
przez coztego
halbina dzięki za wsparcie. Zawsze to lżej jak ktoś człowiekowi doradzi :)

Po konsultacji z halbiną, wygląda na to, że miot zostanie tam gdzie jest, póki nie podrośnie (o ile kocica ich nie przeniesie). Będziemy myśleć co dalej...

Jeśli ktoś ma lepszy pomysł, to bardzo proszę :roll:

PostNapisane: Pt lip 24, 2009 22:50
przez Prążek
:!:

PostNapisane: Sob lip 25, 2009 11:21
przez coztego
Jestem mistrzem świata w dyplomacji :D

Udało się wynegocjować z sąsiadem zamknięcie koty w piwnicy, założyliśmy siatki na okienka, żeby mogło się wietrzyć, kota dostała kuwetę (mam nadzieję, że będzie z niej korzystać), wodę i jedzonko.
Myślę, że nie będzie specjalnie protestować, że nie może wychodzić, skoro jest z kociakami i ma jedzonko i kuwetę pod nosem.

Jak wykarmi kociaki to maluchy przejdą pod opiekę Szarej Przystani, a kocica prosto pod nóż 8)

PostNapisane: Sob lip 25, 2009 15:25
przez halbina
gratulujemy zdolności organizacyjnych i dyplomatycznych! :wink:

PostNapisane: Sob lip 25, 2009 15:40
przez Malk
trzymam kciuki za niezmiennie dobry humor sąsiada i kotkę z kociętami!!

sugeruję też zmianę tematu, bo serce w gardle staje, a sytuacja póki co opanowana ;)

i gratuluję zdolności dyplomatycznych :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Sob lip 25, 2009 15:54
przez coztego
Temat zmieniony ;)

Boję tylko cały czas czy kota nie będzie protestować, że jest zamknięta. Czy nie zacznie wyć?

Mam nadzieję, że silniejszy będzie instynkt ukrywania młodych niż chęć wyjścia :roll:

PostNapisane: Sob lip 25, 2009 17:51
przez Agneska
I ja dołączam się z gratulacjami! :D

PostNapisane: Sob lip 25, 2009 18:04
przez coztego
Z nerwów nie wytrzymałam i poszłam sprawdzić jak mamuśka.

Siedzi grzecznie w swojej "budce" i grzeje maluszki. Zjadła całą miskę karmy (dałam jej dwa razy więcej niż daję moim grubasom na jedną porcję 8O ), wieczorkiem zaniosę jej kolejną porcję (suche i gotowany kurczak :P ), niech je na zdrowie, taka piątka na pewno nieźle ją wysysa. Jutro może kociego mleka jej kupię dla smaku.

Kuweta na razie nie ruszona, w piwnicy czysto, nigdzie nie widać i nie czuć kociego urobku. Wymyśliłam, że jak znajdę jakieś miejsce gdzie się załatwiła to przestawię tam kuwetę (mam nadzieję, że załapie, bo jak nie to czeka mnie remont blokowej suszarni :P ). A może powinnam wrzucić do żwirku kawałek urobku z kuwety moich kotów? Zapach ją zwabi?

Jak maluchy zaczną łazić, to przydałby się kawałek jakiegoś ogrodzenia dla nich, żeby nie łaziły po całej suszarni, coś by trzeba wykombinować :roll:

PostNapisane: Sob lip 25, 2009 18:20
przez Sylwka
Dorzuć może kuwetę z ziemią albo piaskiem. Dzika kotka łatwiej może zaakceptować naturalną toaletę.

PostNapisane: Sob lip 25, 2009 18:28
przez coztego
Sylwka pisze:Dorzuć może kuwetę z ziemią albo piaskiem. Dzika kotka łatwiej może zaakceptować naturalną toaletę.

Nie wiem czy mam tyle kuwet :wink:
Poszukam czegoś i spróbuję piasku trochę ukopać w piaskowinicy.

PostNapisane: Sob lip 25, 2009 19:36
przez coztego
Dostawiłam drugą kuwetę, z piaskiem. Zaniosłam jedzonko, zobaczymy co zastanę rano :wink:
Oby tylko była spokojna w nocy.

Koniecznie muszę poszukać czegoś, żeby odgrodzić część suszarni, bo zauważyłam, że w drzwiach jest dziura, przez którą mały kociak spokojnie się przeciśnie. Wolałabym, żeby się nie rozłaziły maluszki na korytarze piwniczne obłożone trutką na szczury :roll:

PostNapisane: Nie lip 26, 2009 1:01
przez Lidka
Moje piwniczne trutki nie ruszaja.
kotce zrób dodatkowe pudło z legowiskiem. Ona po jakimś czasie będzie chciała im zmienic lokum. Tak każe instynkt, dla bezpieczenstwa. Jak dasz większe pudło z wejściem trochę wyżej to póki kocieta małe nie ma strachu, żeby sie rozlazły. A potem to juz wszędzie wejdą:))

PostNapisane: Nie lip 26, 2009 12:40
przez coztego
Spróbuję wymyślić jakieś pudło. Jak maluchy podrosną to opuszczą piwnicę, rzecz w tym, żeby się nie rozpełzały poza suszarnię póki jeszcze będą tam mieszkać.
Kota jak na razie spokojna, zjada wszystko do czysta i karmi. Dzisiaj rano rzuciłam okiem na maluszki, wyglądają dobrze, wydaje mi się, że dwa są biało-bure, a trzy biało-czarne. Na razie nie ruszam, żeby koty nie denerwować.

Kuwety wciąż czyste, urobku w piwnicy nie widać 8)