Strona 1 z 2

A może goracej herbaty, panie kocie?

PostNapisane: Nie paź 19, 2003 21:32
przez Sasannka
Moje koty uwielbiają ciepłą wodę. Jak tylko postawię miseczkę, sprawdzają czy ciepła i od razu piją ile wlezie. Jak zima, o odchodzą.
Może kotom trzeba dawać jakieś ciepłe posiłki? Bo to, że do mojej herbaty przyssałby się na stałe, to wiem od dawna, ale myślałam, że chodzi o jej smak (czerwona, taki.. bagienny aromat ;) ) a nie o temperaturę. (no, wrzątku to nie piją)

Pewnie większość z Was to już dawno odkryła, ale ja się nie mogę nadziwić :)

PostNapisane: Nie paź 19, 2003 22:05
przez Jayin
cześć Sasannko :-)
co do ciepłych dań dla mości kotów - to moja wiejska Kotka uwielbia sobie zjadać ciepły obiad. razem z nami. tzn jak już jest nałożone, a coś w garnku jeszcze na dnie jest to tak długo robi "zawijasy" wokół naszych nóg pod stołem dopóki ktoś nie zmięknie i nie wrzuci jej do miski ciepłego mięcha i ziemniaczków. bo ta nasza to jest ziemniakożerna... ziemniaki z sosem - wcina jak mały kałasznikow :wink: tak samo zupę - zimnej nie ruszy, woli już nawet gorącą - wtedy siedzi przy misce tak długo aż zupa ostygnie. właściwie to ona w życiu suchej karmy nie jadła, tylko to co my, plus mleko - do dziś pije przegotowane i to co sobie złowi pewnie gdzieś "poza domem". kotka żyje całkiem nieźle, nie choruje i domaga się ciepłych dań:-) z zimnych zjada tylko wędlinę i np. rybkę.
ale herbaty to mi nie piła, chociaż często stawiałam sobie na schodach, jak z nią siedziałam. nie interesowało jej to. co kot to obyczaj 8)

PostNapisane: Nie paź 19, 2003 22:15
przez zołta
Czajka uwielbia kawę, ale nie taką zwykła zaparzaną a juz broń boże rozpuszczalną! Nie, dla kota kawa musi być z ekspresu i z mleczkiem, kot musi wsadzić łape w kawę, oblizać i dopiero można pić, a odstawić kawy tak żeby kot nie skosztował nie da się :wink:

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 7:06
przez zuza
Ja mam podzial. Czarna lubi cieple. Mleczko podgrzane, mokre tez. Biala zdecydowanie nie. Jak mi sie podgrzeje to siedzi i czeka az ostygnie albo wraca za jakis czas. Juz woli calkiem zimne...
Zadna sie nie dobiera do mojej kawy/herbaty itp...

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 13:16
przez betix
Moje diabełki co niektóre uwielbiaja kawusie rozpuszczalną z mleczkiem, zwłaszcza Simon i Miya wciskają swoje noski do filizanki jak tylko to to stoi na stole ale ja im nie pozwalam :twisted: taka jestem wredna. Nie wiem mi sie wydaje że mogłoby im zaszkodzić :oops: Ciepłe kartofelki też chętnie by zmłóciły, tylko one wogóle wszystko by pożarły, ciepłego im nie daje bo mnie uczono że kotom szkodzi więc nie wiem :?

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 15:48
przez Kiara
Paczus lubi zimne mleko, z kolei ziolowa herbate (tak!) ciepla, a juz zolteczko zimne niejadalne :roll: :twisted:

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 17:06
przez Anka
Okruszka uwielbia pić ciepłą wodę, jak jest zimna, to siedzi przy misce i prosi o ciepłą.
Z kolei Murzynek jak był jeszcze bardzo młody, raz zdążył wsadzić pychola do mojej gorącej zupy. Krzywdy sobie na szczęście nie zrobił, ale jęzorek lekko sparzył i z lamentem uciekł. Od tej pory omija wszystko ciepłe.
Myszka to tradycjonalistka, je tylko typowe kocie żarełko w temperaturze dowolnej. I żadnych eksperymentów gastronomicznych :twisted:

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 23:00
przez Beata
Daisy wsadza nos we wszystko, co pije 8O niezaleznie od temperatury plynu 8O . Tylko czasem odskakuje, jak jej nie pasuje... Najczesciej wsadza pyszczydlo do srodka (np filizanki) i siorbie przez 5 minut. Mnie najbardziej dziwi, jak wypija mi moja wode cytrynowa 8O 8O 8O . Myslalam, ze koty cytrusow nie lubia raczej :?

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 23:07
przez eve69
bo raczej nie lubia, co innego gdy Pancia to pije, wtedy musi byc dobre :wink:

PostNapisane: Wto paź 21, 2003 1:34
przez Inka
Moje wola przestudzone papuszku. Czasami powstaje z tego powodu male nieporozumienie, kiedy parze rybe czy kurczaka. Mysle, ze juz jest dobre, a okazuje sie, ze jeszcze za cieple. Sisiula lapka w misce zagarnia, kawalek rybki na lape nabiera, i trzyma w powietrzu, jakby pytala "co to ma znaczyc?!" :lol:
I konczy sie zwykle tym, ze Marysia lezy na podlodze, i dmucha w kocie miski :twisted: :lol:

PostNapisane: Wto paź 21, 2003 5:25
przez betix
Więc jak jest z tym ciepłym, mogą czy niemogą? Tak w okresie zimowym, ciepła herbatka ziolowa, myśląc po ludzku byłaby dobra na ewentualne infekcje :lol: :wink:

PostNapisane: Wto paź 21, 2003 8:44
przez Sigrid
Ciepłe chyba mogą. Przecież puszki należy odrobinę kotu podgrzać - co prawda mój w takim wypadku jedzonko studzi i to by było tyle w kwestii zdrowego żywienia :roll:

A ja mam jeszcze jedno pytanie. Jak w takim razie postępować z przemrożoną wołowinką? Odmrażać? Czy tylko sparzyć? i jak to sparzenie ma wyglądać - wystarczy przelać wrzątkiem?

PostNapisane: Wto paź 21, 2003 8:50
przez betix
Ja używam mikrofalówki, polecam - szybciutko mięso poddane temperaturze, bezpieczne bo nie surowe.Tyle moge doradzić, wrzątkiem tylko nie sparzam, rozmrożonego nie poddanego temperaturze mięska bym nie podawała tyle teraz różnych chorób, ciągle nowych :?

PostNapisane: Wto paź 21, 2003 10:22
przez lulek
Sigrid pisze:A ja mam jeszcze jedno pytanie. Jak w takim razie postępować z przemrożoną wołowinką? Odmrażać? Czy tylko sparzyć? i jak to sparzenie ma wyglądać - wystarczy przelać wrzątkiem?


Ja zawsze rozmrażam, potem kawałki mięska wkładam do miseczki, zalewam wrzątkiem, przemieszam i wrzucam na sitko. Koniec.

PostNapisane: Wto paź 21, 2003 10:33
przez Sigrid
Dziękuję. Z mikrofalówki nie mogę skorzystać, gdyż takowej nie posiadam. :cry: Będę zalewać wrzątkiem.

I jeszcze jedno - koteczka mojej koleżanki miała po surowym mięsie problemy z dziasłami. Podobno jej gniły :strach: To jeszcze jedna przyczyna dla której raczej nie chciałam dawać Kitkowi surowizn.
Czy mieliście kiedyś taki przypadek?