Pierwsza piątka to minimum 3-miesięczne podrostki, 2 trikolorki, 2 buro-białe i jeden rudo-biały. Wszystkie dzikie, tylko tri podchodza w miarę blisko. Mieszkają z mamą (w kolejnej ciąży) w stercie desek. Ostatnio zaczęły trochę kichać, mają też problemy z oczami. Są dość odważne i pewnie niedługo rozejdą się po osiedlu, między ludzi, psy i samochodom pod koła.
Druga czwórka ma ok. 1,5 miesiąca, jeszcze nie zrobiłam im zdjęć. Są dwa biało-bure, jeden rudo-biały i jeden prawie biały z czarną plamką za uchem i czarnym ogonkiem. Też zaczynają im się paskudzić oczy. Mamusia dzika i tez do złapania.
Karmię je i próbuję trochę oswoić. Będę próbowała podawać im w karmie jakiś antybiotyk, na razie dorzucam beta-glukan. Sama nie mogę ich wziąć, bo mam w tej chwili 2 tymczasy i ze względu na stan zdrowia mojego kota nie mogę brać więcej.
O tej porze to pewnie nierealne, ale błagam o domy tymczasowe.