Strona 1 z 1

Co z kotem gdy wyjeżdzamy?

PostNapisane: Sob paź 18, 2003 9:09
przez mroofka
Namawiam moich rodziców na kota,lecz największym problemem jest to, że niewiemy co z nim zrobić gdy będziemy wyjezdżać :conf: Mam również psa lecz moja Nika lubi koty "podwórkowe"(więc "domowego" też powinna zaakceptować),ale moi rodzice twierdzą, że 2 zwierzęta na wczasach to za dużo! Pomóżcie!

PostNapisane: Sob paź 18, 2003 9:14
przez Deli
A macie kogoś (babcię, ciocię, znajomych), kto mógłby podczas waszej nieobecności zajrzeć raz dziennie do kota, dać nowe jedzenie, nalać wody, sprzątnąć kuwetę i trochę się z kotem pobawić? Nie musicie brać kota ze sobą na wczasy, może się okazać, że lepiej zniesie oddzielenie od was, ale na "swoim terytorium".

PostNapisane: Sob paź 18, 2003 9:14
przez zuza
Kota spokojnie mozna zostawic w domu pod opieka kogos dochodzacego. Mozna go tez oddac na przechowanie do zaprzyjaznionego kociarza, ale dla wileu kotow opcja nr 1 jest lepsza.

PostNapisane: Sob paź 18, 2003 12:03
przez Wojtek
Ja stosuję oba rozwiązania:
- jeśli mam możliwość wyjechać z kotami, to jadę z nimi,
- jeśli nie, to przekazuję opiekę nad nimi moim sąsiadom

PostNapisane: Sob paź 18, 2003 15:01
przez Axel
Wojtek pisze:Ja stosuję oba rozwiązania:
- jeśli mam możliwość wyjechać z kotami, to jadę z nimi,
- jeśli nie, to przekazuję opiekę nad nimi moim sąsiadom


Robię dokładnie tak samo :)

PostNapisane: Sob paź 18, 2003 15:21
przez kinus
Gdy bylam na wakacjach, zostawilam koty, przychodzila do nich raz dziennie ciocia. Przezyly i nawet sie specjalnie nie obrazily :)

PostNapisane: Sob paź 18, 2003 17:22
przez Kiara
Kot to nie pies, wrecz wolalby zostac w domu. Zorganizowac sasiada/babcie/znajoma/okolicznego kociarza do jednorazowego dziennie wymienienia zwirku w kuwecie, nasypania zarelka i wymiziania nie jest tak trudno, a to chyba dobre wyjscie :ok:

PostNapisane: Sob paź 18, 2003 20:18
przez Małgosia
Kotka zawsze można zostawić w domu pod czyjąś opieką. :D Wystarczy żeby ktoś przychodzil raz na dzień. dał mu jedzenie, zmienił wodę, oczywiście przytulił, pogłaskał, ukochał i chwilę pobawił.
A poza tym jak są warunki na wyjeździe to zawsze można futrzaka zabrać ze sobą.
POzdrawiam
Małgosia i Montego

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 13:21
przez vivaldi
Ja tam nie lubię nigdzie jeździć. Koty się cieszą, one też nie lubią jeździć. Koty siedzą na miejscu i są coraz bardziej kociaste. Ja też siedzę na miejscu i też jestem coraz bardziej kociasty :lol:
Vivaldi

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 13:33
przez elfka
Małgosia pisze:Kotka zawsze można zostawić w domu pod czyjąś opieką. :D Wystarczy żeby ktoś przychodzil raz na dzień. dał mu jedzenie, zmienił wodę, oczywiście przytulił, pogłaskał, ukochał i chwilę pobawił.


Popieram :lol: Ja osobiscie zabieram obie kotki na wakacje... HORROR! :wink:


:cat3:

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 13:54
przez lady_in_blue
Kotki zabieram, ale na razie jeździlam po Polsce, więc to nie problem.
Co więcej, podobno istnieje mozliwośc zabrania ze sobą kota na wycieczkę zagraniczną, ale tu już bym się poważnie zastanawiała (mailowałam kiedyś z gościem z jednego biure, który twierdził, że do Turcji nie powinno być problemu) - ze wzgledu na kota. I chyba bym jedna jakąś opiekę.
Chyba żebym jechała na dłużej niż 2 tygodnie.
Zresztą, jeden z moich kotów jest wybitnie podróżujący - dla niego dom jest tam, gdzie jego państwo.

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 14:03
przez Sigrid
Dwa razy musiałam zostawić kota. Za pierwszym razem został w domu na jeden dzień, z dochodzącą opieką. Horror. Dla kota oczywiście, jakichś spustoszeń w mieszkaniu nie narobił, ale miał głos schrypnięty od miauczenia i oczy czerwone jakby płakał!

Dlatego następnym razem zostawiliśmy go u rodziców TŻta. Kot zna miejsce, sam w dodatku jedzie do rodziny (mamusia i braciszek). Przez pierwszy dzień kotek był szczęśliwy. Nadrabiał zaległości w zabawie z kotami. Ale przez dwa kolejne dni podobno tęsknił. Kiedy wróciliśmy nie chciał się odkleić, całą noc mnie pilnował i mruczał.

W sumie i tak w moim przypadku drugie rozwiązanie było lepsze. Kot cały czas był pod opieką i miał towarzysza zabawy. Tylko teraz nie wiem, co zrobić, bo Kitek jest już wykastrowany, a ten drugi nie (negocjuję to, ale ciężka sprawa).

Jak będę już miała drugą kicię, zostawię w domu z dochodzącą opieką. Koty nie będą się nudzić, a jeść będzie im miał kto dać.

PostNapisane: Pon paź 20, 2003 14:05
przez Basia_G
Nie ma u nas takiego problemu. Mieszkamy z rodzicami i koty zostają z nimi. Chociaz nie ukrywam, że staramy się wyjeżdżać baaardzo rzadko . Diabły chodza wtedy bardzo płaczliwe, nie mogą spać (czyt.: znaleźć miejsca=wygodnych nóżek), często się zdaża że tak się stersują, że bąbią kupale poza kuwetą; oczywiście o barku apetytu nie muszę pisać -chociaż to akurat tak bardzo by im nie zaszkodziło.
I jak tu wytłumaczyć znajomym, którzy zapraszają nas do siebie od roku, że koty.... ???