Koty p.Hanki - 1%

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 04, 2009 16:18 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

Pełnych brzuszków dla kociaków
i miłości od ludzi!!!!

irbiska5

 
Posty: 126
Od: Pon gru 15, 2008 16:26

Post » Pon paź 05, 2009 8:22 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

Pani Hania składa serdeczne życzenia z okazji Dnia Zwierząt wszystkim zwierzaczkom, życząc im pełnej miseczki i kochającego ludzkiego serduszka.
Dziękuje jednocześnie za okazany jej Perełkom każdy, nawet najdrobniejszy, odruch pomocy, życzliwości, czy dobre słowo.

Myszatka

 
Posty: 147
Od: Sob lut 07, 2009 14:08

Post » Pon paź 05, 2009 10:53 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

Thorkatt pisze:Chciałabym przytoczyć tu slowa ( mam nadzieję, że autorka wypowiedzi nie będzie mi miala tego za złe):

Janerka kiedyś powiedział - wiesz ....., miłość trzeba ROBIĆ, a nie o niej mówić.

To kto chce robić?


wiesz Ewa, miłość trzeba ROBIĆ, a nie o niej mówić...

Nie, Basiu, autorka nie ma nic przeciwko temu :)

Ja sobie myślę tak - pomagając pani Hani, nie pomaga się Hannie Ch. tylko kotom, tak jak zresztą wyżej było.
Przy tym nie widzę w liscie Hani powodów do aż takiego oburzenia.
Pisze - " zwierzeta otrzymywały również trochę kociej karmy, za co zawsze i przede wszystkim jestem bardzo wdzięczna "

Ja nie mam ok 80 kotów, jak ona tylko z reg. ok 20. Piszę z reg. bo poza rezydentami sa to koty na tymczasie. Worek 15 kg karmy starcza mi max na 6 dni przy opcji tego, że koty karmione są i karmą mokrą. Zatem Hani worek karmy 15 kg może starczać na 2-3 dni.
Dla niej karma w ilości 20 kg to własnie "trochę"

Odpowiada to ilosci 0,5 kg na dwa koty, czyli jest to tak, jakby ktoś, kto ma dwa koty dostał 0,5 kg suchej karmy na miesiac.
To jest nieco wiecej, niż kartonik na miesiąc. Dlatego nie widzę żadnych złych intencji w takim określeniu.

I Hania dziękuje za nią.

Poza tym, tak myślę, że tak naprawdę to jej powinno się dziękować za to, co robi.

Kobieta swoje życie oddała kotom, tym najbiedniejszy.
Całe życie.

Kiedy niedawno rozmawiałyśmy o jednym z Ogonków, który odszedł - płakała.
A przecież tyle odejśc już przeżyła.

Jak wielkie trzeba mieć serce, zeby tyle potrzebujących w nim zmieścić.....

Kocie Życie - jak rozumiem, podjęło się opieki na kotami p. Hani, tak przynajmniej wynikałoby, jak powiedziało mi parę osób, z artykułu w Kocich sprawach. Tekst poszedł na całą Polskę, zobowiązanie także.
Ja jestem wolny strzelec, ale Kocie Życie znałam w okresie Lenki, Medirki, Miki, Kulki, zresztą jestem tam zalogowana jako jedna z pierwszych osób. Zawsze dziewczyny była to firma i wierzę, że tak jest nadal.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 11:21 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

A mnie jest po prostu przykro. Na potrzeby kotów jurczyckich przekazywałam do spieniężenia makulaturę zebraną przez siebie i sąsiadów. Wiem, że pozyskane za nią pieniądze to kropla w morzu, ale lepsze to niż nic - tak mi się przynajmniej wydawało. Teraz, kiedy Thorkatt nie może się tym zająć (w końcu ma jakieś powody) - nikt z KŻ nawet nie jest uprzejmy tego ode mnie odebrać. Nie wierzę, żeby w całej fundacji tylko 2 osoby (Thorkatt i Edytka, która nie powinna dźwigać) miały prawo jazdy

MaryLux

 
Posty: 159726
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 17:10 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

Mary, z makulaturką to nie tak prosto, żeby oddać do skupu. Skupy (te moje znajome) czynne od 9 do 15.30, a w sobote nieczynne. Więc na pewno pracujace dziewczyny od 8 do 15 sa zdyskwalifikowane na starcie.
Nie każdy tez lubi to robić - ja to robie od 5 lat w mojej szkole, ale z mojej wlasnej inicjatywy, bo pewnie z nakazu by mi sie odechcialo. Jest to i czasochlonne i wymaga dużo wysilku fizycznego ( co roku przez moje ręce przechodzi 2,5- 3 tony szkolnej makulatury, część pieniedzy idzie na koty). W makulaturze mozna znależć tez prawdziwe perełki. Przy cenie 10 gr za kg trzeba sie nieżle nadżwigać , więc trzeba umieć to doceniać.

Inna sprawa, z Fundacji KŻ z wymienionych jest tylko Edytka, ja jestem tylko sympatykiem. Podobnie jak jestem sympatykiem wroclawskich schroniskowców, Fundacji FAN z Opola(bierze trudne przypadki ze schronu) i inne.
Ale najbliższe memu sercu są jurczyckie Mruczki i Perełki, bo same się nie wypromują,bo nie są powszechnie znane, nie maja wielkiego grona przyjaciół, a tym najsłabszym - trzeba po prostu po ludzku pomóc.
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 17:58 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

Thorkatt pisze:Mary, z makulaturką to nie tak prosto, żeby oddać do skupu. Skupy (te moje znajome) czynne od 9 do 15.30, a w sobote nieczynne. Więc na pewno pracujace dziewczyny od 8 do 15 sa zdyskwalifikowane na starcie.
Nie każdy tez lubi to robić - ja to robie od 5 lat w mojej szkole, ale z mojej wlasnej inicjatywy, bo pewnie z nakazu by mi sie odechcialo. Jest to i czasochlonne i wymaga dużo wysilku fizycznego ( co roku przez moje ręce przechodzi 2,5- 3 tony szkolnej makulatury, część pieniedzy idzie na koty). W makulaturze mozna znależć tez prawdziwe perełki. Przy cenie 10 gr za kg trzeba sie nieżle nadżwigać , więc trzeba umieć to doceniać.

Inna sprawa, z Fundacji KŻ z wymienionych jest tylko Edytka, ja jestem tylko sympatykiem. Podobnie jak jestem sympatykiem wroclawskich schroniskowców, Fundacji FAN z Opola(bierze trudne przypadki ze schronu) i inne.
Ale najbliższe memu sercu są jurczyckie Mruczki i Perełki, bo same się nie wypromują,bo nie są powszechnie znane, nie maja wielkiego grona przyjaciół, a tym najsłabszym - trzeba po prostu po ludzku pomóc.

Basiu, ależ ja bardzo cenię to, że odbierałaś ode mnie makulaturę :), od razu też zaznaczyłam, że to, co dawałam, niewiele potrzeb kocich opędziło - znam ceny w skupach, bo mam takowe na trasie do pracy. Jednak myślałam, że Mruczkom i Perełkom nawet takie drobne sumy się przydadzą. A w makulaturze przekazywanej mi przez sąsiadów też znajdowałam perełki.

MaryLux

 
Posty: 159726
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 20:50 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

Z małych sum rosna większe. Kotki doceniają każdy dar. Ja też lubiłam te wypady do Ciebie i futerek, tylko teraz na razie nie mogę.
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 22:32 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

W większości osoby tu piszące i działające (w jakikolwiek sposób) na rzecz p. Hanki i jej podopiecznych to osoby dorosłe i wykształcone. Więc jest mi przykro , gdy czytam to co zostało napisane.
Kilka słów ode mnie:
- Fundacja tylko dwa razy zbierała karmę dla p. Hanki, a to w ramach "akcji dla karmicieli".
- nigdy nie deklarowałyśmy stałej pomocy dla p. Hanki ani zbiórki,
- Edytka sama swoim samochodem (tak jak mukki, Thorkatt) zawoziła to co sama zebrała a że koty są jej bliskie i sytuacja p. Hanki ją poruszyła, to teraz za to cierpi,
- jeździły z nią osoby, które sympatyzują z Fundacją a to nie oznacza, że to ta organizacja to prowadzi (na tej samej zasadzie możemy powiedzieć, że kobiety pomagają p. Hance (jakieś 95% to kobiety) i że pomagają mieszkańcy Wrocławia (jakieś 70% osób, które wspierają przytulisko to wrocławianie) i ja, jedyna reprezentantka Fundacji (byłam w listopadzie i lutym, są zdjęcia mojego autorstwa i moja gęba, i zapewniam, to nie wystarczy by uznać Fundację za opiekuna przytuliska i instytucję odpowiedzialną)(uprzedzam pytania, nie mam samochodu, nie mam prawa jazdy)
- zbiórka prowadzona publicznie jest obwarowana przepisami, które nakładają obowiązki na organizatora a także potem na obdarowanego.
- w przypadku zbiórek nie ma przekazywania pieniędzy z ręki do ręki, są wpłaty na konto stworzone dla konkretnej zbiórki, z określonym tytułem wpłaty, itd, itd,...
- ja sama zrobiłam kilka bazarków na rzecz p. Hanki a wpłaty dokonywane były na konto podane w pierwszym poście.
P. Hanka ma konto, ale chyba jest to jej prywatne, bo przytulisko nie ma osobowości prawnej, na stronie 1 tego wątku jest podane inne konto, z którego są regulowane opłaty za mięso dla kotów i opiekę weterynaryjną


Naruszona została podstawowa zasada istnienia tego forum - zaufanie.
Osoby, które przekazały coś przez te osoby zaufały, że dary dotrą do obdarowanego, zaufały także, że obdarowany ich nie zmarnuje i zużyje zgodnie z potrzebami i intencją darczyńcy.


Ania Wrocław, mukki, Edytka, maxiking,Thorkatt (a przed nimi wiele, wiele innych osób, zbiórka zaczęła się w marcu 2004 r. dzięki Gacusiowej Mamie) i inne osoby zbierają rzeczy dla p. Hanki i je tam wiozą, same, za własne pieniądze i własnymi samochodami, są fotorelacje i podziękowania p. Hanki (np. w Kocich Sprawach).

Makulaturę (papier przekazuję ja a nie Fundacja czy instytucja, w której pracuję) odbiera ode mnie Thorkatt, bo ma blisko do mnie a te kilkadziesiąt kilogramów do przerzucenia wymaga siły (chapeau bas :D ) i samochodu.

I jeszcze jedno, fundację lub stowarzyszenie może stworzyć każdy, kto ma jakąś ideę i dużo zaparcia by przebrnąć przez urzędniczy młyn, ale większość fundacji nie wytrzymuje porównań z Fundacją J. Owsiaka czy J. Kwaśniewskiej, jeżeli chodzi o ilość wolontariuszy, zasięg, zaplecze, ilość pieniędzy czy popularność.

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 06, 2009 7:58 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

Thorkatt pisze:Z małych sum rosna większe. Kotki doceniają każdy dar. Ja też lubiłam te wypady do Ciebie i futerek, tylko teraz na razie nie mogę.

I masz prawo do swojego życia, masz swoje ograniczenia, jak każda z nas - możesz mi wierzyć, że nie prosiłabym NIKOGO o to dźwiganie, gdybym mogła sama dostarczyć toto do skupu. Tylko trochę mi było przykro, że skoro Ty nie możesz, nikomu innemu nie starczyło jednocześnie chęci i możliwości, żeby to zrobić ten jeden raz.
Czy dobrze rozumiem, że mam odwołać akcję wśród sąsiadów?

MaryLux

 
Posty: 159726
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 06, 2009 8:20 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

Ponieważ pani S. znów sie uaktywniła, a ja zobowiązłam się do pomocy w tej sprawie - zadzwoniłam wczoraj do p. Hani i przy tej okazji zagadnęłam o list, który wywołał tu tyle emocji.

I okazało się, że rzecz chyba w artykule w Kocich sprawach, nie czytałam go, tak jak pisałam wyzej. Przekazana p. Hani tutejsza dyskusja to tzw ostatnia kropla. Zatem przekazuję, to co usłyszałam od p. Hani i nie ma w tym, co nizej mojej oceny, coby jak najpełniej to przekazać.

Po artykule w KS ludzie do tej pory jej pomagajacy finansowo i karmowo powycofywali się z tej pomocy, twierdząc, że przecież tą pomoc ma. Wycofało sie jakieś przedszkole, szkoła ze zbiórki, jacyś ludzie do tej pory pomnagający jej finansowo. Jak napisałam, nie czytałam go - chodziŁO o sformuowanie mające tam być- o wypchanych po brzegi samochodach kursujących tam regularnie. To wystarczyło, żeby inni się powycofywali.

Przyznam się, że i ja takie opinie spotkałam - przy okazji aktualnego głosowania w Krakvecie,
I zeby sprawa była jasna - p. Hania nie ma pretensji do KŻ, tylko żal do redakcji ,,KS

W wyniku tego wszystkiego pani Hania została chyba niemal sama, ma niepopłacone rachunki i nie za dużo już karmy. Idzie zima. Wczoraj głos jej się odrobine załamał jak powiedziała, ze jeśli już nie będzie miała jak, to weżmie swoje koty za TM. Rozmowa normalna, rzeczowa, p. Hania nie wiedziała, że ją tu zamieszczę.

Przy tym chyba bardzo dotknęło ją posadzenie - tak to odebrała - o przywłaszczenie pieniędzy. Pani Hania rzeczywiscie obawia się kastrować kocurki i rzeczywiscie jest to pogląd jakiegos weta. Zatem argumentuje, ze nie mogła wziąść pieniedzy na kastracje, bo kastracji nie robi. Sterylizuje wszystkie kocice, ciąż sie nie obawia.

Powiedziała, że ona w życiu ma dwie ważne "rzeczy" - koty i jej dobre imie, bo dzieki niemu może tym swoim kotom pomagać. Dlatego tutaj się odezwała w formie listu.

I ostatnia rzecz - p. Hania jest rzeczywiscie wdzieczna za wszelka pomoc kotom, boi sie o nie, one sa dla niej ważniejsze niż ona sama.

Reasumując - sądzę, że po obu stronach była dobra wola, tylko zabrakło jakiegos większego przepływu informacji. Niedobrze jest, jeśli takie delikatne rzeczy sa przekazywane przez osoby trzecie - w jedną i w druga stronę.

Wima napisała konkretne podsumowanie - może warto wysłać je do KOcich spraw, badź w jakiś inny sposób uzupełnić tamten art. Tylko bez wojny, bo nie p. Hania, czy osoby z KŻ na tym tracą.

Na marginesie - co do kastracji kocurków temat jest jak najbardziej do przekonania.
Tylko trzeba rozmawiać bezposrednio :ok: do czego namawiam.
Pani Hania nie ma problemu, żeby do mnie zadzwonić, ja nie mam problemu, żeby do niej zadzwonić, mimo, że poznałyśmy sie nie tak dawno i tylko telefonicznie.
Jest to osoba, która nie jest oszołomem, to do bólu normalna i wg mnie odpowiedzialna osoba.

I jeszcze coś - ten konflikt kosztował mnie odezwanie sie zadawnionych wrzodów, bo zal mi tych Ogonków. Z uwagi na zdrowotność osobistom wyłączam sie z tego tematu, niemniej na miau jestem cały czas, gdyby jednak..
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 06, 2009 8:29 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

artykuł widziałam, dziś muszę dokładnie przeczytać - pod kątem dyskusji na tym wątku.
Chyba dobrze byłoby konsultować treść takiego artykułu z zainteresowaną....
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 41986
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Wto paź 06, 2009 11:25 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

dagmara-olga pisze:artykuł widziałam, dziś muszę dokładnie przeczytać - pod kątem dyskusji na tym wątku.
Chyba dobrze byłoby konsultować treść takiego artykułu z zainteresowaną....


no właśnie, proponuję najpierw przeczytać, choć po tym wszystkim co tu czytam to tylko płakąc się chce,
akurat p. Hanka wiedziała o tym artykule i ma jego ksero w domu, oczywiście wówczas ucieszyła się, bo myslała, że Jej to pomoże, a przesłaniem było ściągnięcie wiekszej ilości pomagających osób,
sam artykuł powstał na prośbę Kocich Spraw, które żywo się interesują losem p. Hanki i Ich przesłaniem tez było wsparcie,
to, że stało się inaczej przestało mnie dziwić po czytaniu tego wątku,
widzę, że każdy czyta co chce i jak chce
i każdy wyciąga wnioski jakie mu akurat pasują Myślę, że redakcja Kocich Spraw bardzo chętnie wydrukuje "sprostowanie" czy jak to tez nazwać,jak tylko się dowiedzą o problemie, tylko tym razem proponuję, żeby napisała to p. Hanka, wystarczy wysłac mailem do redakcji.

A to co tutaj sie dzieje nie sądze, żeby przyniosło p. Hance pożytku, raczej zostawia niesmak, dla tych, ktorzy nie wiedzą jak sie do tego odnieść i śla mi zapytania na privie. Nie umiem nikomu na to odpowiedzieć.
Forum dla milośników kotów, a ludzie skacza sobie do gardeł.
Ja tez wole koty, od ludzi, przynajmniej od jakiegoś czasu :(
Obrazek

Eddzia

 
Posty: 175
Od: Pt gru 12, 2008 19:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 06, 2009 12:05 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

Eddzia pisze:Myślę, że redakcja Kocich Spraw bardzo chętnie wydrukuje "sprostowanie" czy jak to tez nazwać,jak tylko się dowiedzą o problemie, tylko tym razem proponuję, żeby napisała to p. Hanka, wystarczy wysłac mailem do redakcji.


Obyś miała rację, ja parę razy wysyłałam do Kocich Spraw listy poruszające dość ważne - moim zdaniem - sprawy. Ani razu ich nie wydrukowano

MaryLux

 
Posty: 159726
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 07, 2009 14:46 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

Kończąc swoją działalność tutaj chciabym tylko powiedzieć, że uważam, że źle zrobiłam pomagając tylko jednej osobie, to niesprawiedliwe, bo co jakiś czas dowiaduję się o kolejnych paniach emerytkach, mających po 30 i więcej kotów pod swoją opieką i bez środków do życia, żebrzących o jedzenie,
postanowiłam co miesiąc pomagać innej osobie, tym bardziej, że nie pomagam, bo nie mam co robić z pieniędzmi, ale z potrzeby serca, czy jak to tam nazwać.

Rozmawiałam o tym z koleżankami, które tak chętnie mi się dokładały ( jeszcze raz wielkie dzięki Dziewczyny) i też są tego zdania.
Wszystkie koty zasługują na pełny brzuch. Szczególnie teraz przed zimą, a może nawet nie tylko teraz, ale po prostu zawsze.
Takich osób jest tak wiele, że jest to tylko przerażające, że nie wszystkim mogę pomóc ( wypowiadam się tylko w swoim imieniu na wszelki wypadek ), a każda zasługuje na jakąkolwiek pomoc.

i tyle
E.
Obrazek

Eddzia

 
Posty: 175
Od: Pt gru 12, 2008 19:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 07, 2009 17:52 Re: Koty p.Hanki z Kątów Wr. 3- List pani Hanki str.8

przeczytałam dokładnie artykuły w KS - i ten "Azyl kociej biedy" i ten "Kocie życie".
Ludzie, którzy je czytali mogą wg mnie na 100 % mieć zdanie, że KŻ pomaga p. Hance - stale i jako KŻ - fundacja.
Trochę bez sensu, że z tego powodu ktoś inny się wycofuje - jak pisałyście wcześniej. Nadmiaru pomocy przecież nie będzie.

Jedno pytanie - czy konto podane w artykule jest i będzie aktualne? Bo w "świat medialny" poszło.
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 41986
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, qumka, Zeeni i 331 gości