Strona 1 z 2

Czystość

PostNapisane: Czw paź 16, 2003 17:15
przez ako
Moi rodzice 2 tygodnie temu znaleźli kotka. Ktoś go przytargał na 8-me piętro, zostawił na korytarzu na jakichś szmatkach. Kot siedział grzecznie.
Rodzice się zlitowali i wzięli chucherko do domu. Zdecydowali, że zostanie.
Maurycy został odrobaczony, odpchlony, odkarmiony. Wetka powiedziała, że ma ok. 3 miesięcy. Kotek jest bardzo miły, przytulalski (ale raczej w takim biernym znaczeniu - sam się nie bardzo przymila, tylko pozwala ze sobą robić co się komu żywnie podoba). Byli z nim u mnie - Florcia się złościła, jeżyła, prychała, a Moryc nie reagował, siedział spokojnie gdzie się go położyło i nic nie mówił. No i bardzo fajnie.
Niestety, jest problem. Moryś nie bardzo się załatwia do kuwety, tzn. czasem tak, a czasem nie. Na przykład zaczął robić siku w obecności mojego brata na dywan. Nie wiadomo w takim razie, czy już tam nie posikał parę razy. Większość kup ląduje obok kuwety. No i moi rodzice dostają już od tego szału. Nie są wielbicielami kotów, nie chcieli mieć kota - ten się przypałętał - i nie są skłonni wszystkiego mu wybaczać, raczej woleliby się go pozbyć. Bardzo proszę o rady - tudzież przypomnienie stosownych wątków (na pewno już były takie tematy, tylko ja natrafiłam na takie, co robić jak dorosły kot zaczyna się załatwiać poza kuwetą, mam sama taki problem z Florcią, ale ja jej to wybaczam) - jak skutecznie nauczyć go czystości. Obawiam się, że od tego zależy, czy Maurycy zostanie, czy nie. Proszę, nie poczujcie się urażeni, ale nie chcę rad typu - kota trzeba kochać takiego jakim jest - bo to na moich rodziców nie podziała. Liczę na Was bardzo.

PostNapisane: Czw paź 16, 2003 17:30
przez Kiara
:arrow: Juz postawiona qpe wkladac do kuwetki, potem wkladac tam kotka, zeby wiedzial o co chodzi
:arrow: Miejsca, w ktorych sioosia spryskac lekkim roztworem octu
:arrow: Postawic druga kuwete, moze pusta, albo kryta? Moze w pomieszczeniu, gdzie najczesciej zdarza sie "nieszczescie"?
:arrow: Pilnowac - kiedy zacznie sie nadstawiac to szybko sadzac do kuwety
To by chyba bylo na tyle :roll:

PostNapisane: Czw paź 16, 2003 17:36
przez LimLim
MOże żwirek mu nie pasuje albo kuweta stoi w przeciągu lub miejscu zbyt głośnym :roll:

PostNapisane: Czw paź 16, 2003 17:39
przez ako
Kuweta stoi na razie tam, gdzie pierwszy raz się załatwił. Żwirek - nie wiem, ale przecież czasami też tam robi!

PostNapisane: Czw paź 16, 2003 17:45
przez LimLim
Może się czegoś przestraszył jak załatwiał......a nie ma problemów z pęcherzem lub zaparciami????

PostNapisane: Czw paź 16, 2003 17:49
przez zuza
Ja bym zaczela od zbadania kotu siusiu, a dopiero potem zaczela kombinowac dalej. Jesli to choroba to nic nie poradzi procz wyleczenia.
Jesli nie - to mozna zaczac ograniczac kotu przestrzen, ale dopiero po badaniach a nie zamiast.

PostNapisane: Czw paź 16, 2003 21:54
przez Kazia
Kociak 3 miesiące, z którym można wszystko robić, ktory siedzi grzecznie gdzie go posadzą...hm...ja bym go wetowi pokazała.
Za spokojne kocie to zawsze jest podejrzana sprawa.

PostNapisane: Pt paź 17, 2003 8:44
przez ako
Zgadzam sie z Kazią - ja też uważam, że ten kot jest trochę dziwnie spokojny, ale był 2 razy u weterynarza, za 1-szym razem na bardzo porządnym przeglądzie.

PostNapisane: Pt paź 17, 2003 9:03
przez Kazia
Hm...taki spokojny kociak...może mieć coś z sercem...
Widzialam taką koteczkę, cichutka, szukała ciągle cieplego miejsca, slabo rosla, ale rosla....potem przez jakiś czas zachowywala sie normalnie nie budząc żadnych niepokojow...w wieku 1,5 roku umarla na serce przy skoku na oparcie kanapy...
Jak byla mala, miala robiony RTG kości bo było podejrzenie że coś nie bardzo...kości okazaly sie w porządku, ale wet oglądający zdjęcie zwrocil uwagę, że serce jest powiększone i źle ulożone czy coś w tym rodzaju...nie pamiętam już dobrze...

PostNapisane: Pt paź 17, 2003 9:04
przez Sigrid
Ako - może by tak dla pewności skonfrontować sprawę u innego weta?
3-miesięczny kot roznosił mi mieszkanie. O spokojnym siedzeniu dłużej niż 5 minut mogłam zapomnieć.

PostNapisane: Pt paź 17, 2003 9:37
przez ako
Florunia jak miała 3 miesiące też roznosiła mi mieszkanie. Myślałam że nie każdy kot musi być jak Pershing i jeśli kot jest spokojny to nie musi być chory, tylko ma taki termperament.
Akurat rodzice bardzo się cieszyli, że on taki spokojny. Inna sprawa, że jak był u mnie to podobno zachowywał się o wiele grzeczniej niż w domu, w domu jest jednak aktywniejszy (zwalił już jedną doniczkę), ale ciągle to nie jest żywy kot.

PostNapisane: Pt paź 17, 2003 18:53
przez zuza
Jak zrobicie badania i okaze sie, ze wszystko OK to moze ma po prostu taki charakter. Dziwne by bylo, ale tego wlasnie zycze :-) A jesli ma klopoty z pecherzem to moze byc osowiale malenstwo, bo sie kiepsko czuje...

PostNapisane: Pt paź 17, 2003 19:37
przez Padme
Moja kota wchodziła po ścianach na wysokość 2 m. Nie pytajcie, jak. Spokojna była tylko wtedy, kiedy była naprawdę chora.

PostNapisane: Pt paź 17, 2003 19:42
przez Sigrid
Uhm, mój odstawił kiedyś takiego Matrixa, że Kaenu powinien się wstydzić. :wink: Kocurek latał mi po wszystkich ścianach, nie sięgając ziemi.
Zdrowy kot wariuje bardziej lub mniej, ale to takie małe tornada :lol:

PostNapisane: Pt paź 24, 2003 14:24
przez ako
No, to teraz, po upływie tygodnia, daję Wam update.
Maurycy robi prawie wyłącznie do kuwety, głównie dlatego, że dostaje potem przysmaki (tak twierdzi mój ojciec), a jest okropnym żarłokiem.
I, żeby Was uspokoić co do kondycji kota - informuję niniejszym, że zaczął roznosić mieszkanie.