Strona 1 z 4

Helcia-JEST W DOMU!Jak utuczyc kota?

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 16:34
przez Hańka
Nie mam siły pisać jak to się stało...Wczoraj wróciłam po 2 tygodniach do domu i okazało się,że nie ma Helci :cry:
Zaginęła prawdopodobnie 2 lipca, koło kortów w Sopocie. Wybaczcie,ze nie wstawię zdjęć, czuję sie tak odmóżdżona,ze zapomniałam jak to zrobić. Są na wątku "Helcia i Grudzia".
O, widzę własnie, że syn juz o tym napisał i wstawił fotki
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=96 ... ia+grudzia

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 16:38
przez villemo5
Haniu :(

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 17:22
przez Gretta
:( Tak mi przykro.
Trzymam kciuki, żeby się znalazła :!:

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 18:12
przez Hańka
Zastanawiam się, co jeszcze mogę zrobić poza rozwieszaniem ogłoszeń, anonsami w prasie, odwiedzeniem schroniska...Bezradność.

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 18:26
przez ariel
Szukajcie jej w nocy.
Kaśki szukałam ok. 23, 1-2, 4-5.
Znalazła się ok. 23, po miesiącu.
Trzymam kciuki.

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 22:32
przez Hańka
Idę.

PostNapisane: Czw lip 09, 2009 23:43
przez Hańka
villemo5, Greta_2006 dzięki za dobre słowo.
ariel - JAK szukałaś? Sopot w szczycie sezonu to nie jest odludne miejsce. Nie ukrywam,że czułam się jak idiotka,zresztą nieważne. Starałam się szukać raczej mało zaludnionych uliczek, ale nie wiem...Pojęcia nie mam, czy Helcia poszłaby do ludzi czy raczej chowała po kątach?Chyba jednak to drugie. Spotkałam trochę kotów, jeden nawet podobny do Helci patrzył na mnie zza szyby w swoim domku, to głupie, ale prosiłam cicho te dziczki,żeby przekazały Helci,że jej szukam.Po prostu nie umiem myśleć "po kociemu" i nie wiem gdzie jej szukać? Jak daleko od domu znalazłaś swoja kotkę?

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 2:04
przez kotika
Bardzo często taki kot ukrywa się bardzo blisko domu.
Czasem znajduje się w piwnicy lub gdzieś w pobliżu swojego bloku.
Najważniejsze aby go znależc. Trzymam kciuki.

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 9:08
przez ariel
haniaszaraf pisze:ariel - JAK szukałaś? Sopot w szczycie sezonu to nie jest odludne miejsce. Nie ukrywam,że czułam się jak idiotka,zresztą nieważne. Starałam się szukać raczej mało zaludnionych uliczek, ale nie wiem...Pojęcia nie mam, czy Helcia poszłaby do ludzi czy raczej chowała po kątach?Chyba jednak to drugie. Spotkałam trochę kotów, jeden nawet podobny do Helci patrzył na mnie zza szyby w swoim domku, to głupie, ale prosiłam cicho te dziczki,żeby przekazały Helci,że jej szukam.Po prostu nie umiem myśleć "po kociemu" i nie wiem gdzie jej szukać? Jak daleko od domu znalazłaś swoja kotkę?

Miałam łatwiej, bo nie mieszkam w centrum miasta.
Kaśki szukaliśmy po prostu obchodząc osiedle.
Znalazła się w sumie w dziwnych okolicznościach, bo po prostu wieczorem wyjrzałam przez okno, zobaczyłam kota i wiedziałam, że to ona (jest bura). Wyskoczyłyśmy z domu, Kaśkę trzeba było ścigać po parkingu, zaglądając pod samochody.
Na kicianie nie przyszła, na imię nie reagowała. Łapaliśmy jak prawie dzikiego kota.

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 16:08
przez biamila
Hania prześlij mi fotki koteczki na biamila@wp.pl ja wydrukuję ogłoszenia i jutro ci przywiozę do Sopotu.

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 17:50
przez Hańka
biamila pisze:Hania prześlij mi fotki koteczki na biamila@wp.pl ja wydrukuję ogłoszenia i jutro ci przywiozę do Sopotu.

Dzięki za ofertę pomocy.Wysłałam Ci treść ogłoszenia (z fotką), które od wczoraj rozwieszamy w Sopocie, ale z jakiegos powodu poczta melduje,że nie udało się wysłać wiadomości. Spróbuję później jeszcze raz.

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 19:16
przez Hańka
Po raz pierwszy zaświtała mi nadzieja - przed chwilą zadzwoniła domofonem pani z wyrywającym się kotem w objęciach - mimo,że nie była to moja Helcia. Wiec jednak ludzie czytają ogłoszenia i nawet chce im się łapać kota i taszczyc do mnie.Może nie wszystko stracone?
Grudzia bez Helci tylko śpi, je i się snuje, żal patrzeć.

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 21:26
przez villemo5
Serce mi się kraje na myśl, co przeżywa teraz Helcia i co przeżywasz Ty, Haniu... :(
Pamietaj, że wystraszona Helcia nie będzie reagowała na wołanie. Musisz ją wypatrzeć. Kciuki są!! :ok:

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 21:59
przez serotoninka
Współczuję... Znajdź sobie wątek o poszukiwaniach Tosi w Warszawie. Sprzed kilku miesięcy. Kotka, półdzika, uciekła w czasie transportu, na obcym dla siebie terenie, wśród ulic, blokowisk... Pomogli ludzie z forum, całe mnóstwo, pół Warszawy tego kota szukało ;) Tosia się znalazła. Nie pamiętam już po jakim czasie, ale na pewno dłuższym niż tydzień.

Polecam lekturę tego wątku, bo to kopalnia pomysłów - nawet takich jak zatrudnienie jasnowidza lub psa tropiącego ;) Ale są i inne bardzo pożyteczne rady. No a druga rzecz, to taka, że wątek doda Ci otuchy.

Trzymam kciuki mocne by Helcia się znalazła. Piękna jest...

PostNapisane: Pt lip 10, 2009 22:55
przez Hańka
Wątek Tosi musiałam kiedys czytac, bo historia brzmi znajomo, ale chętnie do niego wrócę.
Wróciłam właśnie z drugiego końca Sopotu wezwana telefonem, bo może...Biedna, oswojona (wypuszczana?)rzeczywiście podobna do Helci kicia najwyraźniej oblężona przez 2 kocurki.
Dodałam do nowej serii ogłoszeń info o puszystym ogonie, po tym chyba najłatwiej ją będzie odróżnić.
Villemo, na bank żaden kot nie przychodzi, jak jest wystraszony?No tak, to logiczne. ja ciągle myślę "po psiemu".Czyli na nocne poszukiwania powinnam brac latarkę?Hm, zaglądam w różne kąty i czarnego kota mogę, nie daj Boże, przegapić.