Strona 1 z 16

Fuczadło-mruczadło, czyli Szeryf z hoteliku. Foto s.11

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 13:53
przez Korciaczki
Bezdomny mały kotek w przy "Wielkiej ulicy" szuka DT, lub DS!

Mały, wcale nie dziki, przestraszony, ciekawy świata, samodzielny maluch przy ruchliwej, niebezpiecznej ulicy, powoli przekraczający granicę bezpieczeństwa - i pewne zakończenie. Pewne tym bardziej, że matką kociaka jest najprawdopodobniej szylkretowa podróżniczka, która ma swój olbrzymi wędrowny teren (maluchy, chyba często idą za matką, choćby dla zabawy?) przekraczający nawet tę ruchliwą ulicę, a obejmujący obszarem również duży parking. Szkoda kociaka, by albo zginął pod kołami samochodu, albo – z racji swojej niezwykłej urody – trafił w nie powołane ręce. Bezdomnych, potrzebujących kociaków jest cały ocean, wszystkie tak samo czekają na pomoc, ale rudy ma w sobie to coś. On nie pasuje do kręgu bezdomnych kotów, on nie jest dziki - on idealne komponowałby się do kanapy, do domu...

Ciekawy świata maluch, choć pewnie się pilnuje, być może w pewnej chwili zapomni o otaczającym go niebezpieczeństwie, i za szeleszczącym papierkiem uciekającym w stronę ulicy pobiegnie wprost pod koła samochodu… A to „być może” na pewno przypłaci życiem.

Dwa dni temu widziałyśmy go wciśniętego, wbitego w ścianę, wczoraj na krańcu trawy, dziś chodził wzdłuż muru. Jutro usiądzie zapewne na krawężniku, a za kilka dni uda się na spacerek koło ulicy.

Rudy, wciąż jeszcze bezimienny kociak to – jak widać na zdjęciach – biało-rudy maluch, uroczy i ciekawie umaszczony na pyszczku. Jakby farbą maźnięty. Sam, w całości wygląda jak „słodziak z obrazka”. Jest mały, ale wieku nie znamy – to maluch, już samodzielny w pełni. Mama się nim średnio interesuje. Rudy wygląda na zdrowego, może warto go wyłapać zanim złapie koci katar. Mały jest przezabawny, fajnie bawił się poruszającą trawą, czasem przesiaduje koło jakiś kolorowych roślin, chowając się może przed słońcem. Ma puszysty ogon, sam maluch chyba będzie puszysty.

Raczej jest doskonałym materiałem na miziaka, fajnego domowego kanapowca, wieczornego towarzysza telewizyjnego, czy ksiażkowego. Z pewnością rewelacyjnego kompana zabaw i szaleńst myszkowych, czy piłeczkowych. Dzisiaj, robiąc zdjęcia - dał do siebie podejść. Nie uciekł, choć miał taką możliwość. Tylko siedział, trochę niepewny, ale zaciekawiony. Zresztą - czy wygląda na przerażonego?

Obrazek
Jego świat może wyglądać i tak (kolorowo) i tak (szaro).

Wiemy, że otacza nas wszystkim obecnie, co chyba teraz niestety normalne, morze kociaków, a wątkowy rudy nie jest szczególnie potrzebujący (może żyć bardzo długo, unikając ulicznej tragedii, ale może również i już niebawem stracić życie pod kołami), ale może akurat zdarzy się cud i kociak znajdzie już od razu domek stały? Na razie jednak szuka również tymczasowego - bo zwyczajne rudego nam szkoda... Ma w sobie to coś, co powoduje, że nie można przejść koło niego obojętnie.

Obrazek

Za plecami fotografa znajduje się bardzo rucliwa i niebezpieczna ulica.

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 13:56
przez Korciaczki
Galeria kociaka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 13:57
przez Korciaczki
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:02
przez Klemensowamama
słodziasty:-) szukaj domku Maluchu!

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:03
przez psiama
Dziewczyny, szperam sobie po MIAU i co widzę takiego rudalisia wypatrzyłyście. Serca u Was gorące. Chwała Wam !!! :P

Ale niepokoja mnie jego oczyska, juz ma wyciagnięte trzecie powieki, już mu coś dolega ..... :roll: Trzeba by chłopaka złapac i do lecznicy ..................

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:07
przez psiama
double bouble :wink:

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:18
przez Korciaczki
My się tam nie znamy, ale kiedyś rozmawiając panią weterynarz o czymś tam pani mówiła właśnie o tej trzeciej powiece. Że ponoć, jeśli dobrze zrozumiałyśmy, to efekt złego żywienia... Ale, jak pisałyśmy - mogłyśmy żle zrozumieć :roll:

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:27
przez otka
Czy ta łysa plamka na łapce to grzybek? Jeśli nie to dawać go do mnie. Oczywiście na DT. Pod warunkiem, że mały jest z Warszawy.
Mogę go wziąć dopiero w piątek wieczorem, ewentualnie pomóc w łapance.

Zachodząca powieka może być również od robali.

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:41
przez Korciaczki
To jest ruda plamka na łapce ;)
Kociak jest w Tychach, niestety daleko... :(

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:44
przez berni
ależ piekny..i podobny do mojego tymczasa Filipka Obrazek


oczka mogą być jak najbardziej od silnego zarobaczenia. Kurcze, biedny maluszek...pomocy :crying:

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:48
przez pisiokot
Wychodząca trzecia powieka to często efekt zarobaczenia.

Przepiękny chłopak.

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:48
przez otka
oooo, no to szkoda :(

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:49
przez Korciaczki
Bardzo byśmy chciały go wziąść na DT, ale w tej chwili to niemożliwe...

Póżniej tam do niego pójdziemy zobaczyć. Na żywo nie wygląda na chorego, taki wesoły rozbójnik :lol:

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 14:53
przez otka
łyse na prawej łapce tuż nad paluszkami

PostNapisane: Śro lip 08, 2009 15:01
przez Korciaczki
Jedna z nas właśnie się tam wybiera i zobaczy co to jest. Szkoda kociaka, taki fajny i zabawny...