Strona 1 z 1

Białystok - syjamopodobny kociak obok dworca pkp

PostNapisane: Wto cze 30, 2009 12:52
przez Viena
25.06 czekając na przesiadkę w Białymstoku zobaczyłam kociaka. Śliczny podobny do syjama ok. 2-miesieczny. Szłam prawie wiaduktem nad torami, kiedy usłuszalam jego płacz. Kociak znajdował sie przy małum sklepie z garniturami i nawoływał mame. Kiedy przybiegła biało- czarna kotka wyprowadziła malca w krzaki i tyle go widzialam.
Moze ktos orientuje sie tej sprawie? Czy kotke ktos dokarmia i czy są tam bezpieczne? Kociak był naprawde sliczny i szkoda by zyl na ulicy jak jego matka. Czy ktos z miau moze mu pomoc? Ja w Białymstoku bylam pierwszy i ostatni raz zapewne, ale nie moge przestac myslec o tym malcu :cry: .

PostNapisane: Wto cze 30, 2009 14:18
przez dorotak97
Spróbuje pociciać wieczorem 8)

PostNapisane: Wto cze 30, 2009 14:21
przez martka
O matko, amluch na torach :crying:

PostNapisane: Wto cze 30, 2009 19:19
przez Viena
:!:

PostNapisane: Wto cze 30, 2009 19:50
przez kassja
Byłam koło sklepiku z garniturami (dawniej to był CZAJNIK czy IMBRYK). Obkiciałam wszystkie zakamarki i krzaczki, aż "lokalne towarzystwo" było wyraźnie zainteresowane. Kocicy ani kociaka ani śladu.

PostNapisane: Śro lip 01, 2009 7:47
przez Viena
szkoda :cry: miałam nadzieje ze bedzie mozna jakos pomoc tym kotom

PostNapisane: Śro lip 01, 2009 14:15
przez dorotak97
Wczoraj "ciciałam" i nic :( Grzmiało i błyskało więc może kotki wystraszyły się.
Dzisiaj spróbuję ponownie

PostNapisane: Czw lip 02, 2009 4:55
przez Viena
Oby kociak w koncu wyszedl z ukrycia.

PostNapisane: Czw lip 02, 2009 7:13
przez martka
Kurka, pomoc nadchodzi, a kociatka nie ma :(